Witam wzsystkich. Mówiąc prosto z mostu chciałabym załozyć tu temat w którym ,,Zwierzoluby,, mogłyby napisać odpowiedź na pytanie:"Co jest najdziwniejszą rzeczą którą zjadł mój zwierzak". Mam na dzieje że temat się przyjmie i czekam na wypowiedzi. Pozdrawiam.
Marta:)
Co zjadł mój zwierzak?
Martusiu, mam cichą nadzieję, że posty, które się tu pojawią będą dotyczyły rzeczy może dziwnych, ale jednak jadalnych Wszystko inne może być dla kota niebezpieczne i raczej właściciele nie powinni dopuszczać, żeby ich futra wcinały cokolwiek poza karmą. Wszelkie nitki, sznurki, żyłki, guziki, gumki, kawałki folii, waty, liście różnych trujących roślin, osy, pszczoły, skorki, pająki, myszy nafaszerowane trutką mogą być groźne. Jeden piękny syberyjczyk z naszego forum stracił nawet życie po zjedzeniu anielskich włosów i dlatego jestem bardzo na tym punkcie przeczulona. Ale to tak tylko na marginesie
ja raz znalazlam w kupce tak gruby i dlugi sznurek ze do dzisiaj nie wiem skad kicia go wytrzasnela:)
dobrze ze nie wiedzialam ze go zjadla bo bym panikowala;)
obrucila tez w czesci pierwsze ladowarke od komury
przegryzla kabel od kopa ze spalil mi sie monitor
zmasakrowala nowa skurzana kanape splacana na raty
ale to juz nie w temacie, rozpedzam sie:)
dobrze ze nie wiedzialam ze go zjadla bo bym panikowala;)
obrucila tez w czesci pierwsze ladowarke od komury
przegryzla kabel od kopa ze spalil mi sie monitor
zmasakrowala nowa skurzana kanape splacana na raty
ale to juz nie w temacie, rozpedzam sie:)
W przypadku Poli trafniejsze chyba by było pytanie "Czego mój kot nie je?" I tu mógłbym rozpisywać się bez końca Ona niczego nie tknie, oprócz suchej karmy, gęstej śmietany, pasty na kłaczki (no i teraz latem wszelkiego "robactwa" latającego)Marti :) pisze: Mówiąc prosto z mostu chciałabym załozyć tu temat w którym ,,Zwierzoluby,, mogłyby napisać odpowiedź na pytanie:"Co jest najdziwniejszą rzeczą którą zjadł mój zwierzak".
Droga Atko, wiem że niepowinni ale czasem może się coś takiego zdarzyć(oby jak najrzadziej ). Czasem jednak nawet zabawa z dużą nie może sie równać z przyduszeniem i podgryzieniem muchy .ATA pisze:Martusiu, mam cichą nadzieję, że posty, które się tu pojawią będą dotyczyły rzeczy może dziwnych, ale jednak jadalnych Wszystko inne może być dla kota niebezpieczne i raczej właściciele nie powinni dopuszczać, żeby ich futra wcinały cokolwiek poza karmą. Wszelkie nitki, sznurki, żyłki, guziki, gumki, kawałki folii, waty, liście różnych trujących roślin, osy, pszczoły, skorki, pająki, myszy nafaszerowane trutką mogą być groźne. Jeden piękny syberyjczyk z naszego forum stracił nawet życie po zjedzeniu anielskich włosów i dlatego jestem bardzo na tym punkcie przeczulona. Ale to tak tylko na marginesie
Nie może się równać? To mało powiedziane Wszystko co lata, pełza, biega dla mojego kota jest tysiąc razy bardziej interesujące niż Duża z najwymyślniejszą nawet zabawką Byle tylko się ruszało. Kiedy skrzydełka są już poobgryzane, nóżki rozczłonkowane, kadłubek wymiętolony i ostatnie musze czy ćmie tchnienie wydane, zabawa się kończy. Ale to co wcześniej...Godzinami mogłabym na to patrzeć (muszęta i motylki -wybaczcie )Marti :) pisze:Droga Atko, wiem że niepowinni ale czasem może się coś takiego zdarzyć(oby jak najrzadziej ). Czasem jednak nawet zabawa z dużą nie może sie równać z przyduszeniem i podgryzieniem muchy .
Nie raz miałam ochotę złapać jakiegoś dla mojego futra, ale to jest okropna ofiara i na pewno by mu zwiał. Później łobuz by się zamelinował w jakiejś szczelinie i doprowadzał mnie do białej gorączki swoim cykaniem. Wolę nie ryzykowaćMarti :) pisze:A jaka zabawa jak można świerszcza przydusić. To już wogóle świetnie.
Łatwo napisać "nie powinien" Przecież nie okratuję całego mieszkania... Moja kotka zjada wszystko.. dosłownie wszystko co jej wpadnie pod ząbki. Staramy się jak możemy żeby nic niedozwolonego nie wpadło. Ale ona nawet ubrania mi zjada Weterynarz twierdzi ze to z tęsknoty za mną, tyle że ona to też zjada jak jestem w domu i poświęcam jej dużo czasu (wtedy zwykle udaje mi się ukrócić ten niecny proceder). Ja już naprawdę nie wiem co mam robić... już mi się wszystkie pomysły wyczerpały i jedyne co mi pozostaje to chować to wszystko co mogę schować (ale wszystkiego się nie da, choćby się chciało). Z najdziwniejszych rzeczy jakie zjadła to poza gumkami do włosów, wszystkimi swoimi zabawkami, papierem, folią, plastikiem, kwiatkami (na szczęście nie mam w domu trujących dla kotów), obgryzieniem drewnianego stołu i nóg deski do prasowania z tej białej farby to zeżarła mi kilka sznureczków w ubraniach, 2 ramiączka od koszulki i wyżarła dziurę wielkości 5-złotówki w wełnianym swetrze. Już nawet się zastanawiam nad tym żeby pójść z nią do zwierzęcego psychologa...
O matko . Ja na to nic nie poradzę, ale jedno ci powiem: żarłok z tego twojego kićka. Wiem, że łatwo powiedzieć ,,niepowinien,,. Chodziło mi o to, iż choć wszystko sie chowa to kot i tak znajdzie i skonsumuje. Nie miałam nic złego na myśli(aczkolwiek niewiem czy tak pomyślałaś)edytap pisze:Łatwo napisać "nie powinien" Przecież nie okratuję całego mieszkania... Moja kotka zjada wszystko.. dosłownie wszystko co jej wpadnie pod ząbki. Staramy się jak możemy żeby nic niedozwolonego nie wpadło. Ale ona nawet ubrania mi zjada Weterynarz twierdzi ze to z tęsknoty za mną, tyle że ona to też zjada jak jestem w domu i poświęcam jej dużo czasu (wtedy zwykle udaje mi się ukrócić ten niecny proceder). Ja już naprawdę nie wiem co mam robić... już mi się wszystkie pomysły wyczerpały i jedyne co mi pozostaje to chować to wszystko co mogę schować (ale wszystkiego się nie da, choćby się chciało). Z najdziwniejszych rzeczy jakie zjadła to poza gumkami do włosów, wszystkimi swoimi zabawkami, papierem, folią, plastikiem, kwiatkami (na szczęście nie mam w domu trujących dla kotów), obgryzieniem drewnianego stołu i nóg deski do prasowania z tej białej farby to zeżarła mi kilka sznureczków w ubraniach, 2 ramiączka od koszulki i wyżarła dziurę wielkości 5-złotówki w wełnianym swetrze. Już nawet się zastanawiam nad tym żeby pójść z nią do zwierzęcego psychologa...
Pozdrawiam
Marta:)
Nie pomyślałam że miałaś coś złego na myśli. Po prostu w ten sposób wyraziłam swą niemoc w tej sprawie i brak pomysłów jak temu zaradzić.Marti :) pisze: O matko . Ja na to nic nie poradzę, ale jedno ci powiem: żarłok z tego twojego kićka. Wiem, że łatwo powiedzieć ,,niepowinien,,. Chodziło mi o to, iż choć wszystko sie chowa to kot i tak znajdzie i skonsumuje. Nie miałam nic złego na myśli(aczkolwiek niewiem czy tak pomyślałaś)
Pozdrawiam
Marta:)
A kotka nie jest żarłokiem jeśli chodzi o karmę, nigdy nie była, nawet po sterylce. W porównaniu z innymi kotami (znajomych) to jest niejadkiem, choć ma prawidłową wagę (przynajmniej z nadwaga nie mam problemów - kotki, nie swoją ).
Ja jej nawet takiego buta do gryzienia kupiłam jak się dla psów kupuje (ze skóry czy chrząstki nie wiem dokładnie), ale tego nie chce gryźć. Za to dziś dostała do zabawy nową zabawkę myszkę z twardej gumy (taką samą pogryzła doszczętnie) no i po godzinie ta nowa wyglądała jak stara - bez ogonka, bez uszu i z połową korpusu Po niecałej godzinie! Ona ma chyba braki w polimerach
-
- Posty:3
- Rejestracja:30 sierpnia 2009, 09:51
Przepraszam, czy kochasz tylko koty a świerszcza nie ?ATA pisze:Nie raz miałam ochotę złapać jakiegoś dla mojego futra, ale to jest okropna ofiara i na pewno by mu zwiał. Później łobuz by się zamelinował w jakiejś szczelinie i doprowadzał mnie do białej gorączki swoim cykaniem. Wolę nie ryzykowaćMarti :) pisze:A jaka zabawa jak można świerszcza przydusić. To już wogóle świetnie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości