Kocia depresja???
: 09 stycznia 2010, 18:08
Witam,
Mam 2 kotki. Dorosłego 3 letniego kocura, który od maleńkości jest ze mną i od niedawna 4 miesięczną kotkę. Zdecydowałam sie na tą koteczkę własnie ze względu na Leona, żeby miał towarzystwo i koleżankę do zabawy. Wiele osób zachęcało do tego, twierdząc, że Leon będzie na pewno zadowolony. No ale cóż...stało się inaczej. Leon odkąd pojawiła się Lejdi, jakby przygasł, mam wrażenie, że jest smutny, nie ma już napadów kociego porannego "szału" , nie bawi się już jak kiedyś, nie przychodzi do mnie chybaże daję jedzenie. Wcześniej wiecznie wylegiwał się u mnie na kolanach, zaczepiał i wyciągał do zabawy, a teraz tylko je i śpi . Jest jakby obrażony, albo ma depresję, jesli to mozliwe u kotów. Podejrzewam, że czuje się trochę odsunięty na bok, choć ja nie faworyzuje Lejdi. Traktuje je jednakowo. Mimo to Leon jest zupełnie innym kotem jak wcześniej. Co dziwne w tej sytuacji , Leon szybko zaakceptował Lejdi. Czasem się z nią pobawi, bardzo się nią opiekuje, wylizuje jej futerko, nigdy nie zdarzyło się żeby na nią prychnął.
Poradźcie proszę co się z nim dzieje , czy to normalne i przejdzie, czy powinnam się naprawdę martwić. Wiem, że koty bardzo ciężko znoszą wszekie zmiany w otoczeniu i może to jest powód...
Liczę na Wasze rady i pomoc.
Pozdrawiam
Mam 2 kotki. Dorosłego 3 letniego kocura, który od maleńkości jest ze mną i od niedawna 4 miesięczną kotkę. Zdecydowałam sie na tą koteczkę własnie ze względu na Leona, żeby miał towarzystwo i koleżankę do zabawy. Wiele osób zachęcało do tego, twierdząc, że Leon będzie na pewno zadowolony. No ale cóż...stało się inaczej. Leon odkąd pojawiła się Lejdi, jakby przygasł, mam wrażenie, że jest smutny, nie ma już napadów kociego porannego "szału" , nie bawi się już jak kiedyś, nie przychodzi do mnie chybaże daję jedzenie. Wcześniej wiecznie wylegiwał się u mnie na kolanach, zaczepiał i wyciągał do zabawy, a teraz tylko je i śpi . Jest jakby obrażony, albo ma depresję, jesli to mozliwe u kotów. Podejrzewam, że czuje się trochę odsunięty na bok, choć ja nie faworyzuje Lejdi. Traktuje je jednakowo. Mimo to Leon jest zupełnie innym kotem jak wcześniej. Co dziwne w tej sytuacji , Leon szybko zaakceptował Lejdi. Czasem się z nią pobawi, bardzo się nią opiekuje, wylizuje jej futerko, nigdy nie zdarzyło się żeby na nią prychnął.
Poradźcie proszę co się z nim dzieje , czy to normalne i przejdzie, czy powinnam się naprawdę martwić. Wiem, że koty bardzo ciężko znoszą wszekie zmiany w otoczeniu i może to jest powód...
Liczę na Wasze rady i pomoc.
Pozdrawiam