Potrzebuję pomocy i ratunku?

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

agusia2396
Posty:2
Rejestracja:05 maja 2010, 16:21
Lokalizacja:Międzyrzec Podlaski

05 maja 2010, 16:35

Witam!Sąsiadka oskarżyła mnie,że została pogryziona przez kota ,którym się opiekuję.Od czterech lat wynajmuję połowę domu i podwórka,sąsiedzi odkupili drugą połowę od właścicieli rok temu.Po przednich lokatorach zostały koty,które dokarmiam.Koty przebywają cały czas na dworze,nie były szczepione,ale w razie choroby leczyłam je u weterynarza.Sąsiadka ma dwie perskie kotki w domu.Do pogryzienia rzekomo doszło w drzwiach jej mieszkania,kiedy jej kotka spotkała się z kotem z podwórka.Ponoć jak zabierała swoją kotke to doszło do pogryzienia przez tego drugiego.Koty nie są agresywne.Czy jakieś szczepienia dla kotów są obowiązkowe?Była już u mnie policja,kot jest odizolowany i miał już pierwszą obserwację 5 dnia.Sąsiadka grozi mi sanepidem i Izbą Weterynaryjna. Chciała bym się dowiedzieć,co mi te służby mogą zrobić i jakie mogą być tego konsekwencje.Dodam jeszcze,że była na kontroli z raną na zakażnym i nie jest zarażona,a teraz położyła się do szpitala.Weterynarz mówił,że to nawet nie jest pogryzienie tylko podrapanie.A ja jestem teraz w ósmym miesiącu ciąży i cały czas się denerwuję,a ona mi grozi,że załatwi te koty.Proszę o radę i dziękuję.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

05 maja 2010, 18:17

Agusia, zarejestruj się na forum miau i w dziale Koty przekopiuj tego posta.
Koniecznie napisz też skąd jesteś (to bardzo ułatwi poźniejsze kontaktowanie się z Tobą).
Na tamtym forum jest sporo prawników i przedstawicieli fundacji prozwierzęcych. Na pewno ktoś Ci doradzi co masz robić w takiej sytuacji.
Jak już założysz wątek to ja postaram się pomóc Ci w pilnowaniu by był na pierwszej stronie. Postaram się przypomniec sobie nicki znających się na tego rodzaju przepisach i podsyłać je do Twojego wątku.
Najwięcej ludzi wchodzi tam późnym wieczorem.

Jestem przekonana, że ta kobieta coś chciała zrobić kotom, którymi się opiekujesz. Może zwabiła je do domu bo chciała je schwytać, by spełnić swoje groźby.
Koty nigdy nie atakują pierwsze, a jeśli mają możliwość ucieczki, to raczej uciekną niż zaatakują.
No chyba, że ktoś zapędzi je w pułapkę z której nie mogą uciec.
To wszystko jest bardzo podejrzane.

Trzymaj się i zrób jak doradziłam. Na tym jest bardzo małe grono kociarzy.
agusia2396
Posty:2
Rejestracja:05 maja 2010, 16:21
Lokalizacja:Międzyrzec Podlaski

05 maja 2010, 19:45

Dziękuję ślicznie za radę i pomoc Amika.Już przeniosłam się na tamto forum.Nigdy nie miałam takiej sytuacji,nigdy te koty nikomu krzywdy nie zrobiły ani nie przeszkadzały.Mam nadzieje,że ktos mi podpowie jak rozwiązać tą sytuację.Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

06 maja 2010, 18:21

...w głowie się nie mieści jacy ludzie potrafią być wredni...
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

07 maja 2010, 09:19

Zastanawia mnie w tej historii jeden szczegół. Skoro to było zadrapanie, bez chorobowych konsekwencji, to dlaczego ta kobieta wylądowała w szpitalu :?: Wydaje mi się, że Amika ma racje- to działanie celowe. Podejrzewam, że ta kobieta będzie jeszcze chciała zwrotu kosztów leczenia :!: Dlatego, na przyszłość sugeruję, by pomyśleć o OC. Takie ubezpieczenie mieszkania kosztuje niewiele a w takich sytuacjach chroni przed żądaniami "pokrzywdzonych" ludzi.
No i najważniejsze- jak przebiega sprawa? Coś się wyjaśniło?
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 maja 2010, 11:18

halo, halo - agusia2396 - jak tam sprawa?
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

26 maja 2010, 11:43

Agusia nie odzywa się też na miau :?
Za to, odezwała się druga strona.
Żal mi tych kotów, bo atmosfera międzyludzka jest tam delikatnie mówiąc niezbyt dobra i to źle dla nich wróży. Miejscowi nie pomogą, bo nawet nie wiedzą gdzie to dokładnie jest.
Na moją PW Agusia też nie odpowiada.

Strasznie nie lubię, jak ktoś woła o pomoc, a potem znika.

A tu, to jest mi po prostu przykro, bo poświęciłam cały wieczór na szukanie prawników wśród tamtych forumowiczów i ściąganie ich poprzez PW do wątku. Rozsyłałam wici na znajomych wątkach z prośbą o pomoc dla Agusi i tych kotów, a teraz jest mi przed nimi głupio, że tak wyszło
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 maja 2010, 13:32

Amika rozumiem... ale wiesz jak to jest... lepiej się zaangażować niż potem żałować, że się nic nie zrobiło
:wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 37 gości