dzień po narodzinach i mamy problem!!!

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

pomocy........

01 czerwca 2010, 17:20

Witam! Zależy mi na szybkiej odpowiedzi. Wczoraj okociła mi się kotka, ma pięć maluchów. Obawiam się jednak, że coś jest z nimi nie tak :/ :?: Wczoraj jeszcze do nich blisko nie podchodziłam zrobiłam to dopiero dziś. Boję się jeszcze ich dotykać, ale zauważyłam, że małe wyglądają jakby były zrośnięte, a konkretnie łączą się pępowinami ze sobą poprzez coś dużego i czerwonego (we krwi). Czy to mogą być jakieś błony, itp, których matka nie zdążyła jeszcze 'sprzątnąć'? Czy to możliwe, żeby kociaki urodziły się zrośnięte?

Dodam, że kocica została wcześnie zabrana od własnej matki i jest po prostu głupiutka (ale to nie było jej pierwsze wykocenie, wcześniej kotki wyglądały normalnie). Sama nie jest przygotowana do wychowywania kotków, więc może po prostu nie potrafi ich dokładnie umyć?

A małe cały czas miauczą (zwłaszcza jeden) i boję się, że któryś zdechnie...
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

01 czerwca 2010, 21:46

Witam, prawdopodobnie te kociaki to bliźnieta jednojajowe, które pępowinami łącza się ze wspólnym łozyskiem. Jesli kotka tego nie zrobiła przetnij obie pępowiny ok 2 cm przed brzuszkami kociąt , a to czerwone coś (chyba łozysko) wyrzuć do ubikacji. Trzymam kciuki, bo wiem, jakie stresujace dla wrazliwego własciciela są narodziny kociąt. Aha, pamętaj o wyparzeniu nożyczek, żeby nie zainfekowac dzieci!
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

01 czerwca 2010, 21:53

I jeszcze jedno, jak kocię miauczy to moze oznaczać, ze jest głodne. Może kotka ma za mało pokarmu? Dobrze byłoby dokarmic je specjalnym mlekiem dla kociąt. Szkoda byłoby, żeby maleństwo zmarło :cry: A na przyszłośc radzę wysterylizowac kotkę. Oszczędzi to cierpienia jej, kociętom i włascicielom.
Pozdrawiam i czekam na dobre wiadomosci
pomocy.......

02 czerwca 2010, 16:47

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Kotka jest dobrze karmiona i widać, że ma pokarm. Jedno kocię miało bardzo długą pępowinę i nie miałam problemu z jej przeciem. Już jest oddzielone :) Niestety mam obawy co do reszty kotków - one są praktycznie bezpośrednio przyrośnięte do tego łożyska. Żeby nie zranić małych musiałabym przeciąć tą kulkę. Mogę to zrobić?
I jeszcze jedno: czy to możliwe, że bliźniaki jednojajowe mają różne kolory sierści? Pytam z ciekawości :)
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

02 czerwca 2010, 20:12

Zrób wreszcie coś dla tych kotów "pomocy......."

Dzisiaj jest już 3 doba od urodzenia się kociątek.
Widzisz, że coś jest nie tak i zamiast jak najszybciej poradzić się fachowca czyli weta, czekasz na rady kociarzy, którzy po pierwsze: nie są specjalistami w dziedzinie położnictwa kotów, po drugie kociąt na oczy nie widziały.
Jeśli zależy Ci na tych kociątkach, to może wreszcie pokażesz ich weterynarzowi.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

04 czerwca 2010, 08:12

Amika ma świętą rację!!!

Nie wiem jak można aż tyle czekać?
Ja już bym dawno (choćby na piechotę) leciała ile sił w nogach do weterynarza, przecież to jakby nie było bezbronne maleństwa!!!
...

04 czerwca 2010, 16:37

Przepraszam, że przysporzyłam Wam tyle stresu, widzę, że wszyscy bardzo się przejęli. Rady Asi bardzo mi pomogły, a kocięta są już oddzielone. Wszystkie wyglądają bardzo zdrowo, dużo jedzą i dużo śpią. Są śliczne i okrąglutkie. Dzięki i pozdrawiam 8)
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

04 czerwca 2010, 16:41

Nie ma za co przepraszać - grunt, że wszystko skończyło się dobrze!!!
Czekamy na jakieś zdjęcia maleństw :)
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

05 czerwca 2010, 11:58

Bardzo się cieszę, ze juz po wszystkim :D . Cieszę się, że mogłam w jakiś sposób pomóc, choć nie ukrywam, ze trochę się przestraszyłam, gdy okazało się, że wszystkie kotki są połączone :shock: I, że te niby bliźniaki mają futerka róznego koloru ( co oczywiście nie jest mozliwe u bliżniąt jednojajowych). Na początku byłam przekonana,ze chodzi o dwoje połączonych kociąt ! Uff
Napisz prosze, w jaki sposób udało Ci się rozdzielić maleństwa. Czy moze byłaś u lekarza? Jeśli tak, to co to było?
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 12 gości