Pytanie o wychowanie kotka :)
: 19 lutego 2012, 19:30
Witam!
Jestem nową użytkowniczką tego forum - w związku z tym chciałabym się przywitać
Mamy w domu nowego lokatora - cudnego Brysia, 10-miesięcznego. Mamy go od tygodnia, to nasz pierwszy kot w życiu, baaa, nawet pierwszy zwierzak większy niż rybki I tak po tygodniu wspólnego życia zaczynam mieć różne kocie przemyślenia.
Przeczytałam kilka kocich książek i w sumie wychodzi na to, że z pewnymi zachowaniami trzeba będzie się pogodzić...
Czy jest prawdą, że kota NIE DA się odzwyczaić do wskakiwania na blat kuchenny dokładnie w chwili robienia kanapek dla dzieci? ;)Wczoraj zajęło mu ułamek sekundy wskoczenie i zabranie plasterka szynki, nawet nie spostrzegłam się kiedy...A przecież nie może wieprzowiny... Zamykać go gdzieś na czas ludzkiej kolacji?
Wskakuje również na stół zastawiony kubkami co o mało nie kończy się fatalnie dla herbat i pewnie dla niego... Ściągam go, mówię stanowczo "Bryś, nie", ale to oczywiście w niczym mu nie przeszkadza..
Mam jeszcze jakieś szanse wychowawcze?
PS. mam tez kuchenkę elektryczną, jak zabezpieczyć kota, żeby nie wpadł na pomysł wskoczenia na kuchenkę, chwilę po zdjęciu z niej patelni, a więc wciąż mocno rozgrzaną?
Dopiero teraz popatrzyłam na dom z punktu widzenia kota i się przeraziłam ilością potencjalnych niebezpieczeństw...
Kotagus z Brysiem
Jestem nową użytkowniczką tego forum - w związku z tym chciałabym się przywitać
Mamy w domu nowego lokatora - cudnego Brysia, 10-miesięcznego. Mamy go od tygodnia, to nasz pierwszy kot w życiu, baaa, nawet pierwszy zwierzak większy niż rybki I tak po tygodniu wspólnego życia zaczynam mieć różne kocie przemyślenia.
Przeczytałam kilka kocich książek i w sumie wychodzi na to, że z pewnymi zachowaniami trzeba będzie się pogodzić...
Czy jest prawdą, że kota NIE DA się odzwyczaić do wskakiwania na blat kuchenny dokładnie w chwili robienia kanapek dla dzieci? ;)Wczoraj zajęło mu ułamek sekundy wskoczenie i zabranie plasterka szynki, nawet nie spostrzegłam się kiedy...A przecież nie może wieprzowiny... Zamykać go gdzieś na czas ludzkiej kolacji?
Wskakuje również na stół zastawiony kubkami co o mało nie kończy się fatalnie dla herbat i pewnie dla niego... Ściągam go, mówię stanowczo "Bryś, nie", ale to oczywiście w niczym mu nie przeszkadza..
Mam jeszcze jakieś szanse wychowawcze?
PS. mam tez kuchenkę elektryczną, jak zabezpieczyć kota, żeby nie wpadł na pomysł wskoczenia na kuchenkę, chwilę po zdjęciu z niej patelni, a więc wciąż mocno rozgrzaną?
Dopiero teraz popatrzyłam na dom z punktu widzenia kota i się przeraziłam ilością potencjalnych niebezpieczeństw...
Kotagus z Brysiem