Kot ze schroniska - ATAKUJE!!! POMOCY!!!
: 03 października 2012, 23:05
Witam,
W tamtym tygodniu - w sobotę, moja kolezanka postanowiła wziąć kota ze schroniska. Decyzja była przemyślana już od wielu miesięcy, a tamten dzień był finalizacją tego obowiązku...
Chodziliśmy po boksach i rzucił nam się w oczy kot- teraz ma na imię Mara. Jest cała czarna, wykastrowana. Ma około rok czasu. Mara była dwa razy oddawana do schroniska z powodu agresywnego zachowania. Mimo tych okoliczności zauroczyła nas i postanowiliśmy ją zabrać. Mara na początku siedziała w pokoju mojej współlokatorki, bała się otaczającego ją świata, nie pozwalała dotykać bo zaraz syczała i broniła się przed rękami. Z każdym dniem kot coraz bardziej stabilizował swój nastrój, jednak dalej pozostawał nieobliczalny. Przy głaskani umruczy, po czym nagle drapie i gryzie..
Mara syczy kiedy robi się przy niej gwałtowne ruchy. Niemal każdego dnia mamy ślady po agresji kota.
Od 5 dni jest tylko w moim pokoju i spędza tam każdą chwilę.
Siedzi na moim krześle, śpi w moim łózku, przytula się do mojej pościeli...
Dzisiaj w kuchni podczas krojenia cebuli siedział z nami kot... Mara obserwowała nas, po czym gdy moja kolezanka podniosła na mnie ręke i połozyła ramię, kot rzucił się na jej nogę z pazurami. Koleżanka powiedziała, że ma dość tego zwierzęcia i chce oddać go do schroniska.
Próbuję jej to wyperswadować, bo kot który trzeci raz trafi do schroniska zostanie uśpiony... Poza tym nie jest z nami dwóch tygodni. Jest naprawdę kochanym kiciusiem, gdy nie gryzie i daje się głaskać.
Proszę o rady, nie chcę aby kot po tylu przejściach zakończył swój los w tak okrutny sposób...
W tamtym tygodniu - w sobotę, moja kolezanka postanowiła wziąć kota ze schroniska. Decyzja była przemyślana już od wielu miesięcy, a tamten dzień był finalizacją tego obowiązku...
Chodziliśmy po boksach i rzucił nam się w oczy kot- teraz ma na imię Mara. Jest cała czarna, wykastrowana. Ma około rok czasu. Mara była dwa razy oddawana do schroniska z powodu agresywnego zachowania. Mimo tych okoliczności zauroczyła nas i postanowiliśmy ją zabrać. Mara na początku siedziała w pokoju mojej współlokatorki, bała się otaczającego ją świata, nie pozwalała dotykać bo zaraz syczała i broniła się przed rękami. Z każdym dniem kot coraz bardziej stabilizował swój nastrój, jednak dalej pozostawał nieobliczalny. Przy głaskani umruczy, po czym nagle drapie i gryzie..
Mara syczy kiedy robi się przy niej gwałtowne ruchy. Niemal każdego dnia mamy ślady po agresji kota.
Od 5 dni jest tylko w moim pokoju i spędza tam każdą chwilę.
Siedzi na moim krześle, śpi w moim łózku, przytula się do mojej pościeli...
Dzisiaj w kuchni podczas krojenia cebuli siedział z nami kot... Mara obserwowała nas, po czym gdy moja kolezanka podniosła na mnie ręke i połozyła ramię, kot rzucił się na jej nogę z pazurami. Koleżanka powiedziała, że ma dość tego zwierzęcia i chce oddać go do schroniska.
Próbuję jej to wyperswadować, bo kot który trzeci raz trafi do schroniska zostanie uśpiony... Poza tym nie jest z nami dwóch tygodni. Jest naprawdę kochanym kiciusiem, gdy nie gryzie i daje się głaskać.
Proszę o rady, nie chcę aby kot po tylu przejściach zakończył swój los w tak okrutny sposób...