Czy kot potrafi pluć?
Pierwsze słyszę o pluciu kotów
No ale tu chyba nie chodzi o odgłos ale o kocią ślinę, która przy zwyczajnym "khy" na kimś lub czyms by się nie znalazła
Pozdrawiam
Ania i koty
Pozdrawiam
Ania i koty
Ja miałam taką kotkę. Potraktowała w ten sposób młodego ONKA i jamnika oraz wiele razy nas (domowników).
Jadła trawkę przed blokiem i piesek mimo jej ostrzegawczego warczenia podszedł zbyt blisko. Napluła mu w oczy, a potem przyłożyła pazurami po głowie i w nogi. Ze strachu wskoczyła na najbliższy balkon w sąsiednim bloku. W podobny sposób potraktowała jamnika mojej siostry u nas w domu. Dodam, że zawsze ignorowała psy jeżeli nie podchodziły zbyt blisko. Nas potrafiła opluć jak była zła, gdy przytrzymywliśmy ją na siłę, a nie miała odwagi ugryźć (Tusia w zabawie czasem zapominała, że my nie jesteśmy kotami i trzeba było ją hamować). Poza tym uwielbiała zapasy, ale do najdelikatniejszych nie należała. Moje dzieci zakładały grubą, skórzaną rekawiczkę, aby mogła się wyszaleć. Jeśli przegrywała zaczynała warczeć, potem pluła i szybko uciekała. Z wiekiem jej przeszło.
Teraz mam kocurka, który jeśli zbyt długo nie może upolować piórka głośno syczy. Śmiesznie to wygląda jak zwinie język w trąbkę i syczy jak wąż.
Jadła trawkę przed blokiem i piesek mimo jej ostrzegawczego warczenia podszedł zbyt blisko. Napluła mu w oczy, a potem przyłożyła pazurami po głowie i w nogi. Ze strachu wskoczyła na najbliższy balkon w sąsiednim bloku. W podobny sposób potraktowała jamnika mojej siostry u nas w domu. Dodam, że zawsze ignorowała psy jeżeli nie podchodziły zbyt blisko. Nas potrafiła opluć jak była zła, gdy przytrzymywliśmy ją na siłę, a nie miała odwagi ugryźć (Tusia w zabawie czasem zapominała, że my nie jesteśmy kotami i trzeba było ją hamować). Poza tym uwielbiała zapasy, ale do najdelikatniejszych nie należała. Moje dzieci zakładały grubą, skórzaną rekawiczkę, aby mogła się wyszaleć. Jeśli przegrywała zaczynała warczeć, potem pluła i szybko uciekała. Z wiekiem jej przeszło.
Teraz mam kocurka, który jeśli zbyt długo nie może upolować piórka głośno syczy. Śmiesznie to wygląda jak zwinie język w trąbkę i syczy jak wąż.
- Ciocia Stasia
- Posty:18
- Rejestracja:17 maja 2007, 16:36
- Kontakt:
oj plują koty zwłaszcza, jak nie chcą zjeśc tabletki
No dokładnie! Kiedyś dałam swojemu kotu jakiś środek na odrobaczenie w domu, to później pluł cały dzień!oj plują koty zwłaszcza, jak nie chcą zjeśc tabletki
I jeszcze jedna sprawa mnie ciekawi: mój kot ma tak, że jak wskoczy mi na łóżko i go głaszczę, to przestaje łykać ślinę i mu kapie później mam całe łóżko zaplute. Ktoś jeszcze tak ma?
Mój w łóżeczku się nie ślini, ale na niektóre tabletki rzeczywiście reaguje pluciem. Ostatnio kiedy dostał no-spe (chyba niezbyt dokładnie opatuliłam ją pasztetem) to najpierw ją wypluł dalej niż widział a później strzykał śliną przez pół dnia. Wszystko wokoło było mokre
Ojjj! Kot naprawdę potrafi pluć! I to jeszcze jak! - ostatnio przekonałam się o tym na własnej skórze, właśnie przy okazji aplikowania mojej koteczce tabletki aviomarinu.
Pierwszym razem przeszło nam to gładko, ale gdy chciałam jej podać aviomarin na drogę powrotną, dopiero zaczęła się zabawa
Tabletka nie została połknięta za 1 razem (może była za słabo opakowana... ), musiała się już pewnie trochę rozpuścić w pyszczku, bo zaczęło się takie plucie, że zużyłam cały recznik papierowy na wycieranie śliny, jej futerko było całe mokre, a jeszcze pańcia miała zaślinione całe rękawy!!
Coś niesamowitego! I tak się potem wycwaniła, że gdy po jakimś czasie próbowałam wcisnąć jej tabletkę, potrafiła ją trzymać w pyszczku przez kilka minut, by potem zacząć plucie po całej kuchni!
Pierwszym razem przeszło nam to gładko, ale gdy chciałam jej podać aviomarin na drogę powrotną, dopiero zaczęła się zabawa
Tabletka nie została połknięta za 1 razem (może była za słabo opakowana... ), musiała się już pewnie trochę rozpuścić w pyszczku, bo zaczęło się takie plucie, że zużyłam cały recznik papierowy na wycieranie śliny, jej futerko było całe mokre, a jeszcze pańcia miała zaślinione całe rękawy!!
Coś niesamowitego! I tak się potem wycwaniła, że gdy po jakimś czasie próbowałam wcisnąć jej tabletkę, potrafiła ją trzymać w pyszczku przez kilka minut, by potem zacząć plucie po całej kuchni!
no a jakze, pluja jak nie wiem co. Maciej nie daje sie wrobic w zadne pakowane w cokolwie tabletki ale raczej je zjada oprocz tych na robale ( lekoman jeden ) nie ma nic przeciwko lekom. Natomiast jak cos do jedzenia mu nie lezy to ojej Cala kuchnia spluta. Albo wystawi jezor i tak trzepie glowa ze slina lata wszedzie gdzie moze. Albo mamla cos w pyszczku mamla i mamla a potem robi poprostu "tfu..." i juz. Wszystko splute. Łe .
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości