Strona 1 z 1

Rzetelni lekarze....

: 13 sierpnia 2006, 21:16
autor: Rozczarowana
Dużo dobrego przeczytałam w necie na temat Państwa lecznicy, korzystam ze sklepu internetowego. Niestety zawiodłam się bardzo!!!
Zachorował mi 9 miesięczny kotek... bardzo... leci przez ręce jest osłabiona, nic nie je. Ponieważ jest po 2 operacjach i WIELKIM stresem jest dla niej wizyta u weta zadzwoniłam do lecznicy i po otrzymaniu numeru tel. komórkowego do Pana doktora umówiłam się z nim na domowa wizytę w sobotę miedzy 13 a 14... No i jest niedziela wieczór nikt nie przyszedł ani nie zadzwonił iż z jakiś przyczyn nie może dotrzeć...
Nie rozumiem jak można być tak nie kompetentnym i nie rzetelnym w tym co się robi.... Jest kolejny długi weekend i trudno mi gdzieś załatwić wizytę... musze czekać do poniedziałku...
a co gdy będzie za późno.....

: 13 sierpnia 2006, 23:42
autor: Jarek
natychmiast po przeczytaniu Pani postu (tj. 13.08 godz.23.40)sprawdziłem kto przyjął wizyte i co się stało. Praktycznie nie zdarza się to co PAni opisuje. Okazało się , że nie podała Pani koledze telefonu zwrotnego . Kolega jadąc na wizytę wcześniejszą musiał udac się do lecznicy natychmiast operować psa. Mimo chęci oddzwonienia nie posiadał Pani numeru. Przykro mi , że tak się stało, ale zawsze w takich sytuacjach jak Pani pisze trzeba po umówionym czasie wykręcić numer drugi raz. Niech mi Pani wierzy, że lekarz nie zrobił tego specjalnie, bo gdyby nie mógł dojechać to odmówiłby wizyty, a on ze szczerą chęcią ją przyjął. Bardzo przepraszamy, że tak się stało. Jednocześnie przypominam, że lecznica nasza działa całodobowo i można ZAWSZE skorzystać z pomocy. Jeśli Pani sobie życzy aby kolega jednak dojechał proszę wykręcić jeszcze raz numer do niego i zawsze podawać telefon zwrotny.

Re: Rzetelni lekarze....

: 14 sierpnia 2006, 00:49
autor: Ulla
Rozczarowana pisze:umówiłam się z nim na domowa wizytę w sobotę miedzy 13 a 14... No i jest niedziela wieczór nikt nie przyszedł ani nie zadzwonił iż z jakiś przyczyn nie może dotrzeć...
Nie chcę nikogo bronić, ani tym bardziej oskarżać, ale dziwię się, że miałaś na tyle zimnej krwi, by z chorym kotkiem czekać od soboty do niedzieli wieczór...
Ja już po 2 godzinach spóźnienia wydzwaniałabym do doktora, z którym byłabym umówiona z pytaniem o powód opóźniania się wizyty. Różne mogą być powody niedotarcia na umówioną konsultację - poczynając od najbardziej błahych jak brak możliwości kontaktu, czy zwykłe ludzkie nawet zapomnienie, do poważnych losowych.
Na pewno nie mogłabym czekać w niepewności z chorym zwierzęciem, czy lekarz przyjedzie i kiedy, pomijając już sam fakt zablokowania się na 2 dni w mieszkaniu :?

O klinice Krakvetu natomiast mam jak najlepsze zdanie. Znam ludzi, którzy życie swoich zwierzaczków zawdzięczają właśnie poświęceniu i zaangażowaniu ekipy z Krakvetu, nawet w godzinach nocnych! :D

Mimo tego nieporozumienia, mam nadzieję, że z maluszkiem wszystko w porządku? Trzymam kciuki za jego wyleczenie :)

: 14 sierpnia 2006, 17:48
autor: Gość
Też wydało mi się to nieco dziwne. Ja nie czekałabym tyle czasu, tylko bym dzwoniła, dopytywała co się stało. Napewno bym tyle czasu nie czekała na lekarza, tylko działała.
A dla lekarzy z Krakvetu nauczka - zawsze brać numer telefonu , a najlepiej i stacjonarny i komórkę.

: 15 sierpnia 2006, 12:17
autor: Jarek
wiem , że nalezy brać numery telefonów. Ale są tez sytuacje kiedy nie da sie ich zabrać tj.: jazda w samochodzie, zamawiający zakończy rozmowe przed zapytaniem o telefon. To są sytuacje z którymi i ja na codzień się spotykam. Więc w kontaktach między ludźmi zawsze musi być zrozumienie i wyrozumiałość. Kiedy np. jakiś dostawca ze sklepu do mnie się spóźniał ja zadzwoniłem powiedział, że bardzo przeprasza, ale ma opóźnienie godzinne. Ja także licze na wyrozumiałość ludzi. Staramy się w pracy bardzo odpowiedzialnie podchodzić do tego co robimy. Ale w takiej pracy codziennie spotykam się z wypadkami, które zmieniają harmonogram dnia. To nie jest praca, która da przewidzieć schemat dnia. Starajmy się zawsze pamiętać korzystając z usług nietypowych , a do tych zalicza się usługi medyczne. Tak jak pisałem jeśli widzimy , że nie zdążymy dojechać na wizyte albo zaczęliśmy ciężką operacje to odmawiamy wizyt. My staramy się zrozumieć WAS naszych klientów. Starjcie się czasami zrozumieć nas . A ponieważ każdy jest człowiekiem to każdy powtórze KAŻDY w swoim życiu popełnia błędy. NAm się też zdarzają. NAjważniejsze aby one nie pojawiały się w momentach walki o życie naszych zwierząt. Przepraszamy za te błędy WAS. I prosimy o wyrozumiałość i zdrowy rozsądek.

: 29 sierpnia 2006, 22:51
autor: Rozczarowana
Nie czekałam.... Już byłyśmy po wizycie innego weterynarza. Napisałam to tylko po to by wylać moje rozczarowanie....
A kicia 17 sierpnia przeszła na druga stronę tęczy... miała białaczkę... ratowaliśmy ja z całych sił ... niestety nie udało się....

Nr tel. _( choć dziś to już nie ważne )_dzwoniłam z komórki więc zapisał się w komórce Doktora do którego dzwoniłam.