Nie wiem już, co mam robić!
: 23 października 2018, 06:25
Jest 6:10. Pracuje od popołudnia do północy. Chciałabym spać, wieść w miarę spokojne życie. Kocham moje dwa kocury, ale ich zachowanie już wiele razy doprowadziło mnie do płaczu z niewyspania, nerwów i bezsilności.
Mianowicie - obaj potrafią otwierać wszystkie drzwi, wszystkie szafki, szuflady, barki. Nie ważne co nowego kupię, czy to sztuczny kwiatek czy zegar na ścianie, albo dywan do łazienki. Wszystko zostaje zniszczone i tak długo maltretowane aż w jakiś dziwny sposób uda się im to zniszczyć. Jeden z nich rwie tapete, niszczy listy, gryzie i zrzuca notorycznie książki. Nie mam już żadnym półek, wszystko staram się chować do szafek ale one i tak potrafią je otwierać. Nie chce och karać, ale zwykle gdy robią coś złego, podnoszę ton głosu, grożę im palcem i czasem w ekstremalnych sytuacjach wyjmuje klamkę z drzwi i zamykam swoją sypialnie. To nic nie daje bo wtedy miałczą na całe mieszkanie, drapią w drzwi, a ostatnio jeden skaleczył się przy tym w łapkę i więcej tego nie robię. Dodatkowo jeden spuszcza notorycznie wodę w ubikacji i budzi mnie tym w nocy, kiedy uda mi się na moment w końcu zasnąć.
Ciężko jest mi przechowywać jakiekolwiek jedzenie w kuchni, gotować. Nie raz mój długo przygotowywany obiad przez chwile nieuwagi wylądował na podłodze. Jeden z moich pupili ma tendencje do załatwiania się na podłogę jeśli w kuwecie znajduje się więcej niż jedne siki. Drugi nie zwraca na to uwagi. Staram się sprzątać codziennie, ale czasem gdy nie ma mnie w domu przez pół dnia, jemu już jest tam za brudno i zrzuca ręcznik czy moje ubrania wyciaga z szafy i załatwia się na nich.
Poza tym często się do mnie przytulają i śpią ze mną wtulone (JAK JUŻ W KOŃCU UDA SIĘ PÓJŚĆ SPAĆ), wiec chyba nie nienawidzą mnie, bo już nie wiem jak mam odbierać ich zachowanie. Z ich powodu musiałam się tez przeprowadzić bo robiły ogromny hałas, a sąsiedzi mnie za to nienawidzili. Boje się, że i tym razem może do tego znów dojść, poza moimi zszarpanymi nerwami, niewyspaniem i pieniędzmi które ubywają na naprawy szkód jakie wyrządzają moje kotki.
Pomocy... co mam robić? Są jakieś sposoby na takie urwisy?
Mianowicie - obaj potrafią otwierać wszystkie drzwi, wszystkie szafki, szuflady, barki. Nie ważne co nowego kupię, czy to sztuczny kwiatek czy zegar na ścianie, albo dywan do łazienki. Wszystko zostaje zniszczone i tak długo maltretowane aż w jakiś dziwny sposób uda się im to zniszczyć. Jeden z nich rwie tapete, niszczy listy, gryzie i zrzuca notorycznie książki. Nie mam już żadnym półek, wszystko staram się chować do szafek ale one i tak potrafią je otwierać. Nie chce och karać, ale zwykle gdy robią coś złego, podnoszę ton głosu, grożę im palcem i czasem w ekstremalnych sytuacjach wyjmuje klamkę z drzwi i zamykam swoją sypialnie. To nic nie daje bo wtedy miałczą na całe mieszkanie, drapią w drzwi, a ostatnio jeden skaleczył się przy tym w łapkę i więcej tego nie robię. Dodatkowo jeden spuszcza notorycznie wodę w ubikacji i budzi mnie tym w nocy, kiedy uda mi się na moment w końcu zasnąć.
Ciężko jest mi przechowywać jakiekolwiek jedzenie w kuchni, gotować. Nie raz mój długo przygotowywany obiad przez chwile nieuwagi wylądował na podłodze. Jeden z moich pupili ma tendencje do załatwiania się na podłogę jeśli w kuwecie znajduje się więcej niż jedne siki. Drugi nie zwraca na to uwagi. Staram się sprzątać codziennie, ale czasem gdy nie ma mnie w domu przez pół dnia, jemu już jest tam za brudno i zrzuca ręcznik czy moje ubrania wyciaga z szafy i załatwia się na nich.
Poza tym często się do mnie przytulają i śpią ze mną wtulone (JAK JUŻ W KOŃCU UDA SIĘ PÓJŚĆ SPAĆ), wiec chyba nie nienawidzą mnie, bo już nie wiem jak mam odbierać ich zachowanie. Z ich powodu musiałam się tez przeprowadzić bo robiły ogromny hałas, a sąsiedzi mnie za to nienawidzili. Boje się, że i tym razem może do tego znów dojść, poza moimi zszarpanymi nerwami, niewyspaniem i pieniędzmi które ubywają na naprawy szkód jakie wyrządzają moje kotki.
Pomocy... co mam robić? Są jakieś sposoby na takie urwisy?