Strona 1 z 1

kot obżartuch i kot niejadek-jak je upilnować?

: 12 maja 2007, 10:52
autor: kartofik
jestem szczesliwa opiekunka dwoch koteczek w wieku ok.9 miesiecy i problem moj wlasciwie z nimi jedyny polega na tym,ze jedna jest dramatycznym niejadkiem,druga zas zjadlaby absolutnie wszystko i w kazdej postaci..No i skutkiem tego ta żarłoczna podjada to,czego chudzielec nie zje.zaczeła mi sie juz niepokojąco zaokrąglać i nie sposób jej upilnować(a chcialabym-i tak chyba powinno byc)zeby suche stalo ciagle w miseczce zeby chudzielec mogl zjesc gdy tylko zechce..Juz mi sie pomysly skonczyly-wstawianie jedzenia na szafke zeby chuda wlazła(nie dziala,grubasek tam tez sie dostanie 8) ),podawanie miski co chwile albo zamykanie sie z kotem np.w kuchni na dłuższa mete jest uciażliwe,nie ma możliwości odizolowania kotów (mieszkam w kawalerce,poza tym zamiauczą mi sie na smierć..)...I co ja mam zrobic :?: macie jakies pomysły?(pomijam fakt ze niejadek jak dotad jadł jeszcze w miare gotowane jedzenie tak teraz tylko suche...To juz inna sprawa..).

oj ale mi ten post jakis niekomunikatywny wyszedł.. :oops:

: 12 maja 2007, 14:59
autor: Gość
Miałam dokładnie ten sam problem.Żarłok sprzątał wszystkie miski,niejadek czasami tylko coś raczył zjeść,efekt pierwszy za gruby-drugi szkielecik.Teraz karmię koty dwa razy dziennie.Żarłok dostaje mniejsze porcje w pokoju,a niejadek karmę dla kotów wybrednych i wychodzących -w łazience :roll: .Po pół godzinie miseczkę z łazienki sprzątam i wypuszczam kocisko,,na salony" :D
Dla niejadka polecam pastę http://www.krakvet.pl/product_info.php? ... ts_id=2982
Trochę trwało zanim system karmienia został przez koty przyjęty,bo dla jednego szczytem marzeń było dostać się do łazienki,a dla drugiego z niej się wydostać! :D Teraz oba koty wiedzą gdzie jest ich miseczka ,a niejadek sam gna do łazienki. :D

: 12 maja 2007, 15:45
autor: kartofik
no własnie objęłam podobny sposob, jedna je w pokoju, druga w kuchni (oczywiscie zarłoczna w pokoju 8) ), tylko ona zjada bardzo szybko i zaczyna koncert miauków pod drzwiami kuchni..wtedy niejadkowa sie rozprasza, przestaje jesc i gadaja tak sobie przez drzwi dopoki ich nie otworze...Cóż, bede próbowac je 'przetrzymać'. karmie je tak jak Ty Gościu 2 razy dziennie. rozwazalam tez zeby niejadka przegłodzić- nie dac nic jeden dzien, moze bedzie lepiej jadła? 1 dzien to krzywda jej sie chyba nie stanie..Jak była malutka nie bylo problemow z jedzeniem, nie wiem co jej sie porobiło.. :roll:

: 22 maja 2007, 19:22
autor: Ciocia Stasia
heh, mam ten sam problem :) z tym, że jedna jest na diecie i nie wolno jej jeśc normalnego jedzonka :roll: problem rozwiązuję karmiąc koty z ręki :) jedzą tylko w mojej obecności i pod nadzorem. W ten sposób tylko mogę upilnowac, żeby żarłok na diecie nie zjadł jedzonka chudzielcowi-niejadkowi. Czasochłonne, ale warto :)

: 22 maja 2007, 23:54
autor: Amika
Moja kicia niejadka jest kotem "wysokopiennym". Jedzenie (jak wychodzę do pracy) zostawiam jej wysoko na regale. Jej brat (2x od niej większy, a w dodatku straszny łakomczuch) nie jest taki sprytny - siedzi półkę niżej i z utęsknieniem zerka w górę :lol:

: 23 maja 2007, 09:30
autor: Borysek
Przezabawnie musi to wyglądać :wink: :lol:

: 23 maja 2007, 10:14
autor: Amika
Owszem dla nas to zabawne, ale jak on przeżywa. Dyziek kocha jeść, złodziej z niego nieprzeciętny. Jak nie może dobrać się do rozmrażanego (przykrytego) mięska, to zwala miski na podłogę. Jeszcze takiego łakomczucha i złodzieja nie miałam. Dobrze, że lodówki nie umie otwierać :lol: :lol:

: 23 maja 2007, 15:07
autor: Bubunia
Do czasu :twisted: Odpukaj w niemalowane. :lol:

: 23 maja 2007, 17:07
autor: Amika
Mam nadzieję, że nie prędko. Mój grubasek należy do osobnikow "wolno myślących". Potrafi dwa, trzy dni przygladać się nowej zabawie wymyślonej przez Jusię zanim zdecyduje się do niej przyłączyć :lol: :lol:

: 23 maja 2007, 17:18
autor: ATA
Cóż.... facet :lol: :lol: :lol: :wink:

: 23 maja 2007, 18:02
autor: Ulla
ATA pisze:Cóż.... facet :lol: :lol: :lol: :wink:
Strzał w dziesiątkę! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

: 23 maja 2007, 18:07
autor: Amika
Fakt, kawał chłopa. Po pięciu minutach leżenia na moich kolanach nóg nie czuję :lol: :lol:
I toto potrafi wskoczyć mi na plecy:
Obrazek Przestawiłam na zielone żarełko z KrakvetuObrazek Obrazek

: 24 maja 2007, 10:43
autor: Ulla
O matko!! :D :D :D
Jakie cuda te Twoje koteczki! :lol: :lol:
A jak doskonale zsynchronizowane umaszczeniem! :lol: :lol: :lol:

To dachowce, czy rasowe? (sorrki, jeśli się skompromitowałam tym pytaniem :? )

: 24 maja 2007, 11:00
autor: Nika81
To ja też się mogę skompromitować :), bo jestem zszokowana pięknością kociaków. Wiem, że Amika cos wspominała o perskich przodkach.
:shock:

: 24 maja 2007, 11:03
autor: Amika
Kocianki dziękują za komplementy :D
To osiedlowe znajdy schwytane i oswojone przez wielką miłośniczkę kotów z Lublina. Wypatrzyłam je na adopcjach.
Podobno w genach namieszał jakiś wolnożyjący dziadek pers. Chociaż kotka ( ta niebiesko-biała) z kształtu głowy i przyjmowanych póz bardzo przypomina "mini norwega". Włos mają różnej długości, im dalej od głowy tym dłuższy. Wbrew pozorom Jusia ma dłuższą sierść, tylko taką "ulizaną", natmiast Dyzio ma piękniejszy ogon i gęstą kryzę na szyi (wyglada jakby był chory na świnkę :D )