Ja właśnie chciałam jej kupić na 10 urodziny ktore miala 5 lipca (a umarla 20 czerwca) nagrobek ale takie nagropki chodza kolo 1000 złotych!! Nasza Pysia leży w lasku za domem, chyba inni nie chciali żeby leżała przed domem bo ja bym tylko nad nią stała i płakała i chyba bym się zapłakała na śmierć....Ja nie mogę się pogodzić z trzeba rzeczami, że się z nią nie pozegnałam, nie byłam przy jej śmierci i nie byłam przy jej pogrzebie tylko byłam w tej debilnej szkole.
Ostatnio jakiś glupek potracił bardzo mi bliskiego psa sąsiadów. Ale oni go nie lubili i czasem tak myślę że to lepiej bo on był u nich kopany, odzucany nie kochany, bity, poniżany i tak jak by go nie było....smutne
i tak myśle że mu jest dużo lepiej za TM. Piesek mojego drugie sąsiada też ma wilekości tego jamniczka co już nie żyje-psiaka i bardzo lubili ze sobą chodzić
A teraz on został sam....\
A co do mojej Pysi to ona tu miała swoją psiapsiułe Okruszynę i tak kotka teraz chodzi i miałka i jej wszędzie szuka. Pysia była dla wszystkch bardzo miła. Ja jej czasami tak mówie że jak ona umrze i jak ja umrę to ona spotka tam swojego braciszka i siostrzyczkę i braciszka mojej trzeciej kotki i razem wszyscy będziemy się bawić
Oczywiście będziemy ze wszystkimi moimi innymi zwierzakmi *królikiem, 5 zeberkami, kotką sąsiadów która się opiekowaliśmy jak już umierała (była bardzo dzielna bo przeżyla wtedy ciężką operację ale już ostatniego "gorącego" dnia niestety miała dość) i oczywiście z moim kochanym żówiem który uciekł. Ale się rozpisałam nie wiem czy w ogole ktoś będzie chciał przeczytać moją tak długą i smutną wypowiedź
***Śpij spokojnie maleńka, cały dom za Tobą tęskni kochanie***