Strona 1 z 1

kocia agresja u lekarza wet.

: 15 sierpnia 2007, 21:26
autor: goossiia
Witam
Mam problem z kotką a dokladniej z jej zachowaniem u veta. Jest bardzo agresywna, gryzie i drapie, ciężko sobie z nią poradzic. Ostatnio zostalam dotkliwie pogryziona. Czy mozna kotce (11 lat) podac jakies tabletki uspokajajace? Czy zabiegi np.: pobranie krwi lub zastrzyk wykonywac po podaniu "glupiego jasia"? W jaki sposób mogę sbie poradzic z tym problemem?

: 15 sierpnia 2007, 22:23
autor: ATA
Bardzo by się tutaj przydała pomoc doktora Jarka - może tu zajrzy :wink: . A tak z mojego podwórka - zachowanie mojego kota w dużym stopniu zależy od okresu oczekiwania i atmosfery w poczekalni. Na moim osiedlu jest stosunkowo nowy, malutki gabinet, na tyle mało jeszcze oblegany przez pacjentów, że nigdy nie trzeba czekać. Przyjeżdżam i wchodzę. Dzięki temu zanim kot zdąży się zdenerwować jest już na stole. Byłam tam trzy razy kiedy Fiodor miał zapalenie pęcherza i bez żadnego problemu pozwalał sobie robić kroplówki i zastrzyki. Okazywał dezaprobatę, ale raczej położeniem uszu i mimiką pyszczka a nie pazurami i zębami. W innych dwóch lecznicach (notabene świetnych, ale bardzo obleganych), gdzie w poczekalni zawsze jest całe mnóstwo często bardzo hałasujących psów moje biedactwo już po godzinie czekania jest nieprzytomne z przerażenia jeszcze przed wyjęciem z transportera. No i wtedy gryzie, drapie, syczy.... po prostu horror! Wiem jednak, że są różne sposoby na obezwładnienie zwierzaka, czasem potrzeba do tego dwóch osób, ale usypianie to chyba ostateczność. Doktor Jarek musiał raz uśpić Fiodora do pobrania moczu z pęcherza na posiew i pobrania krwi, ale kocisko bardzo długo dochodziło po tym do siebie. Całą noc się wywracał i sikał pod siebie. Pierwszy posiłek nawet zwymiotował. Żal było patrzeć :( . Dlatego nie jestem zwolenniczką dawania "głupiego Jasia" bez wyraźnej przyczyny. Tu to było niezbędne, bo można było uszkodzić pęcherz gdyby kot się szarpnął, ale z samym pobraniem krwi, czy zastrzykiem to chyba można sobie jakoś inaczej poradzić :roll: . Zawinąć w ręczniki, zastosować odpowiedni chwyt... Tak mi się wydaje 8)

: 16 sierpnia 2007, 11:14
autor: owoc granatu
jedna z naszych kotek - przez nas przygarnieta - byla dzika , bezdomna kotka. po 3 latach zrobila sie bardzo kochana i w miare ufna , jednak zrobienie przy niej cokolwiek konczy sie agresja i drapaniem - ona zamienia sie w wampira :twisted:
u weteranarza - zaskoczyla nas . byla tak potulna i grzeczna , ze mysmy z mezem byli w szoku. lekarka mogla przy niej zrobic absolutnie wszystko. nie wiem od czego to zalezy. a co na to powiedzial sam weterynarz ?

: 16 sierpnia 2007, 14:16
autor: goossiia
Sam vet byl w szoku i to on powiedzial o tych tabletkach ale juz nie powiedzial jakie to tabletki maja byc. Kotka wczesniej byla do ujarzmienia ale ostatnio przechodzila serię operacji i niestety jeszcze to pamięta :?

: 16 sierpnia 2007, 23:15
autor: owoc granatu
goossiia - byc moze dlatego ona jest taka agresywna ? widocznie teraz potrzebuje czasu .

: 18 sierpnia 2007, 14:42
autor: goossiia
Tabletki na uspokojenie przepisane. Ja znam jeden sposob zeby moja kotka jak najmniej sie stresowala u veta - zostawic ja do zastrzyku w transporterze ze zdjeta gorna czescia transportera. Czuje sie wtedy wzdlednie bezpiecznie. Niestety kazda wizyta u lekarza to dla niej ogromny stres ktory odbija sie na zdrowiu ( problemy ze skora - vet stwierdzil , ze to przez stresujace wizyty w lecznicy również ). Podanie czegos na uspokojenie od czasu do czasu to chyba najlepsze w tym przypadku wyjście.
Bardzo wszystkim dziekuje za odpowiedzi, życzę zdrowia.
Pozdrawiam Gosia.

: 23 sierpnia 2007, 14:39
autor: Kasia16
Super temat :D
moja kotka wiek: rok jest strasznie agresywna
Kiedy pobierano jej krew, vetka musiala podac glupiego jasia :( przykra sprawa

: 24 sierpnia 2007, 12:57
autor: Iza-Erin
A ja aż w szoku jestem od kilku dni, bo Pysia była taka spokojna przy pobieraniu krwi i dzisiaj na USG również. Wet nie bardzo mógł obejrzeć dobrze na monitorze jedną nerkę i trochę się to przeciągnęło, ale na koniec tylko parę razy burknęła cichutko. A zazwyczaj po 2-3 minutach zaczyna syczeć, fukać, drapać, gryźć i wyrywać się niemiłosiernie :)