Strona 1 z 3

Czy koty czytają w myślach?

: 07 września 2007, 11:18
autor: ATA
Zaczęłam się nad tym zastanawiać bo dziś rano zachowanie mojego kota mnie zdumiało. Od paru miesięcy Fiodor codziennie o piątej rano (przed moim wyjściem do pracy) dostawał tabletkę Uroseptu. Od jakiegoś miesiąca wybitnie przestało mu się to podobać i jak tylko rano zaświeciłam światło kot natychmiast zwiewał na szafę i musiałam się naprawdę natrudzić żeby go zwabić na dół i na dodatek nie spóźnić się do pracy. Było tak dzień w dzień. Wczoraj po naradzie z wetem postanowiłam ostatecznie odstawić Urospet, ale jeszcze przez dwa tygodnie dawać go co drugi dzień. Dzisiaj tabletki miało nie być, ale o tym wiedziałam tylko ja. To dlaczego kot po włączeniu światła nie tylko nie zwiał, ale wskoczył na łóżko, zaczął się przymilać i nie odstępował mnie aż do mojego wyjścia z domu? Skąd u licha wiedział, że nie będę go ścigać z pigułą w garści? Naprawdę tego nie rozumiem :shock:

: 07 września 2007, 13:23
autor: owoc granatu
ja tez chcialabym wiedziec , skad te koty to wszystko wiedza :wink:

jeden z naszych kocurow uwielbia smietanke do kawy. musimy pamietac aby nigdy nie zostawiac smietanki - trzeba natychmiast chowac do lodowki. on zna absolutnie wszystkie opakowania i gdy tylko jakis zobaczy natychmiast je przewraca , smietanka leje sie po szafkach , na podloge - a on jest zachwycony :mrgreen:

w zeszlym tygodniu lezal sobie na parapecie i niby spal :?: - ale bestia wcale nie spi , on mnie obserwuje :twisted: . chcialam w kuchni podlac kwiatki i wzielam dzbanuszek do smietanki ...... kocur natychmiast zerwal sie i skoczyl do mnie , lasil sie , miauczal , szalal na widok tego dzbanuszka. czyli - on doskonale wie do czego to sluzy. :lol:

: 07 września 2007, 14:31
autor: Jagna
Zwierzęta doskonale wyczuwają nasze emocje. ATA, do tej pory wstawałaś nastawiona bojowo i kot się ewakuował na szafę. Teraz wstajesz bez stresu to i kotek się wyluzował :P

: 07 września 2007, 14:45
autor: Borysek
Beata, a może Fiodor wyczuł zmianę w Twoim zachowaniu? Przecież futra są mistrzami w zauważaniu subtelnych różnic w naszym postępowaniu :D

PS: We wrześniowym "Kocie" jest artukuł o kocurze Oskarze, który "przewiduje" ( :?: ) śmierć pacjentów pewnego amerykańskiego szpitala (i podobno nie tylko on - jest więcej takich przypadków)...
Teorii wyjaśniających takie tajemnicze (dla nas) zachowania zwierząt jest mnóstwo - poczynając od patrzących trzeźwo czysto naukowych, a na magicznych kończąc...Hmmm...Ciekawe, jak to jest naprawdę... :?: :wink:

: 07 września 2007, 14:51
autor: Gość
Oskara zabili pensjonariusze :cry: :cry:

: 07 września 2007, 15:17
autor: kociaczek250
Anonymous pisze:Oskara zabili pensjonariusze :cry: :cry:
No właśnie, dziwi mnie, że w KOCIE o tym nie piszą... :roll:

: 07 września 2007, 22:15
autor: owoc granatu
pisalam o tym juz w tym watku :

http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=5244

: 08 lutego 2009, 22:56
autor: Borysek
Wiecie co, koty chyba rzeczywiście mają jakieś (nad)przyrodzone zdolności... :roll: Zastanawiam się tak nad tym dzisiaj, gdyż...
moja mama (kiedy jest np. w odwiedzinach u synka :lol: ) już nie raz i nie dwa zauważyła, że Pola zawsze jakieś 15 - 20 minut przed moim powrotem do domu - siada (albo kładzie się) przy drzwiach wejściowych, czeka, a na kilka minut przed moim wejściem zaczyna pomiaukiwać :shock: Takie zachowanie miało też właśnie miejsce m. in. przedwczoraj. Nie dziwiłoby mnie to tak bardzo, gdyby działo się to o tej samej porze, ale przecież wracałem o różnych godzinach, a dla Poli i tak nie miało to większego znaczenia. Podobno zawsze zachowywała się tak samo :shock: Sam nie wiem, co o tym sądzić, ale baaardzo to zagadkowe 8)

:?: :idea:

: 08 lutego 2009, 23:28
autor: Amika
Potwierdzam :lol:
Ostatnio wracam dużo później i też o różnych porach. Koty stęsknione witają mnie w progu, a mój najczęściej TŻ komentuje: "Już nie mogły się doczekać, Dyzio pomiaukuje i oboje od 15 minut czekają pod drzwiami".
Dodam, że tyle mniej więcej czsu zabiera mi wyjście z pracy i dotarcie do domu :D .

: 09 lutego 2009, 06:57
autor: ania1985
o rany to dopiero teraz pisza o kocie oskarze?
nie iwem czy wiecie ale oskara usplili bo pacjenci sie go bali:(
sama sie nie raz zastanawiam jak on to robil,
i oczywiscie sie wkurzam ze go zgładzili:(

ale powiem Wam tak szczerze ze tak jak kocham koty tak oskar mial cos niepokojacego w sobie. mozna go zoabczyc na filmikach i chyba na wikipedii o ile dobrze pamietam


a co do naszych kotow tez bym mogla mnozyc przyklady. moja kciia tez poznaje juz pod blokem jak mama wraca do domu i waruje pod drzwiami:) ale ja opowiem o kocich pomylkach- otoz w czwartek 2 tyg popoludniu bylam dlugo u promotora, a ze kicia byla wtedy chora, poprosilam mame aby z nia posiedziala. ponoc przy kazdych krokach na klatce myslala ze to ja, siedziala i kiwala sie z nogi na noge niczym wtedy gdy podziwia ptaki. a kiedy przyszlam wlasciwa ja po 1 mnie nie poznala a po 2gie sie obrazila i poszla pod lozko:)
ah te koty;)

: 09 lutego 2009, 07:30
autor: Iza-Erin
Kociaki doskonale wiedzą, kiedy właściciel wraca do domu.
Moje futerka zawsze czekają pod drzwiami. Kot mojej cioci też leci pod drzwi kiedy wujek wraca.

: 09 lutego 2009, 09:04
autor: Kasia i Maniuś
U mnie TŻ się śmieje, że jak wyczują, że jestem na klatce to choćby nie wiadomo jak mocno spały - piorunem lecą do drzwi. I faktycznie, ja zanim wejdę do domku, rozbiorę się muszę je wymiziać, gdyż inaczej zachowują się jak obrażone.

: 09 lutego 2009, 09:16
autor: Borysek
No właśnie - wiedzą, że wracamy - tylko skąd? :wink:

Ania, o Oskarze było głośno w 2007, to stary wątek tyle, że odświeżony :wink:

Dla tych, którzy nie widzieli i nie słyszeli, zamieszczam filmik o Oskarze (niestety po angielsku, ale można zobaczyć, jaki piękny kot z niego był... :( ) Kot Oskar

: 09 lutego 2009, 10:09
autor: Iza-Erin
Borysek pisze:No właśnie - wiedzą, że wracamy - tylko skąd? :wink:
Myślę, że to instynkt.
Tak samo, jak w przypadku, kiedy zwierzę potrafi przemierzyć wiele km i odnaleźć droge do domu. Oglładałm kiedyś program o rodzinie z Anglii, która przeprowadziła się w drugi koniec kraju, 600 km od starego domu. Ludzie ci mieli kotkę, która wkrótce po przeprowadzce zniknęła. Długie poszukiwania niczego nie dały i właściciele zaczęli już tracic nadzieję. Aż pewnego dnia ich dawni sąsiedzi ze starego domu zadzwonili z informacją, że kotka wróciła - 600 km :!:

: 09 lutego 2009, 10:56
autor: dyjka
odbije troszke od tematu,ale nikt nie chce mi odpiwiedziec w dziale leczenie i Choroby :( a zaczynam sie martwic, bo jak cos to po południu bede zasuwac do weterynarza... koteczka Maine Coon - nie miała jeszcze peiwrszej rujki i spodziewam sie jej niebawem. Mała kończy za 2 dni rok. Czy powiekszone i szytwyne brodawki i suteczki to jest objawia rujki ? Bo zachowuje sie normalnie, bawi sie, jest żywa, jak ją dotykam nic ja nie boli i nie wyrywa mi sie. no i ostatnio nie odstepuje mnie na krok, wszedzie musi byc tam gdzie ją i jak nie zwaracam na nia dłuzsza chwile uwagi to sobie zaczyna pomiałkiwać. ale przutlasna nie zrobiła sie bardziej.

Pomóżcie i poradźcie mi proszę..

a co do czekania pod drzwiami to Majeczka tez zawsze siedzi i czeka jak wracam z pracy i jak śpi i mysle sobie - o tak, teraz moge ją wyczesac - zaraz sie zrywa i chowa pod łóżko ;D wiec chyba jednak cos w tym czytaniu w myslach jest.