Strona 1 z 2

śWIęTA I KOCIAKI

: 16 listopada 2008, 20:09
autor: sobber
Hej, hej!
Idą Święta, dla moich chłopaków to pierwsze Święta, a dla mnie pierwsze u mnie... No i mam pytanie: jak powstrzymać kociaste przed atakiem na ozdoby? Chciałabym choinkę, stroiki, lampeczki, ale... no właśnie! Amber jest mooooocno szalony :D Kiedy dostaje swojej codziennej bieganki-głupawki, śmiga po całym domu jak perszing, tratując wszystko na linii biegu :wink: Mi to nie przeszkadza, bo nie mam zwyczaju ustawiania bibelotów, ale w Święta, hm... Jak zobaczył taką kulę ze splątanych gałązek, którą już kupiłam, pędził co sił, do "nowej zabawki" :lol: Jakoś nie widzę tych dekoracji w domu :? Macie pomysły, jak powstrzymać małego szkodnika? Uwielbiam tę jego energię i cieszę się, że nie jest ospałym kłębkiem. A może tylko pod sufitem pouwieszać ozdoby? Tylko choinka, choinka :) Mieliście podobne problemy? Radźcie, co możecie, dzięki!!!!

: 16 listopada 2008, 21:32
autor: Hikari
A reaguje na preparaty odstraszające?

: 16 listopada 2008, 21:52
autor: MarzenaM
Moj kot w czasie zeszlorocznych swiat mial 3 miesiace i jak zobaczyl choinke, to mu sie oczy zaswiecily i natychmiast na nia wszedl :) Choince nic sie nie stalo, jemu tez nie. Ale to byla duza choinka - do sufitu.

: 16 listopada 2008, 22:12
autor: sobber
Właśnie odstraszacze nie bardzo działają, jeszcze najlepiej pryskanie wodą w spray'u, ale wtedy trzeba być blisko, a przecież trzeba czasem wyjść z domu, ozdoby ze 2 tygodnie będą stały (o ile kocięctwo pozwoli :twisted: ) Hikari, Ciebie chyba też dotyczy problem, hm? Czy "sprzedajesz" mallucha na Święta? :)

: 16 listopada 2008, 22:21
autor: Hikari
Jeszcze nie miałam okazji sprawdzić, kociak jest u mnie od wakacji zaledwie 8) Ma tendencje dewastacyjne, co prawda :lol: Ale mam nadzieję, że uda się go okiełznać. Oduczyć chodzenia po stole się udało bez większych problemów, więc może, może. ;)
Przyznam, że jeszcze nie zastanawiałam się nad problemem i chętnie wysłucham, co mają na ten temat do powiedzenia koci wyjadacze :)

: 17 listopada 2008, 11:21
autor: ania1985
1 sprawa to to zeby nie miec anielskich wlosow!!! one sa dla kota po zjedzeniu zabijajace, gdyz w polaczeniu ze slina robia sie jak zylka ktora tnie jelita!!

co do reszty, ja osobiscie w tym roku kupuje mala choineczke i stawiam ja wysoko poza zasiegiem kota, to oczywiste, ze kot bedzie chcial wejsc na drzewko , i tak samo oczywiste ze je przewroci., potluczone bombki, kable , igielki- to wszystko moze wyrzadzic krzywde.

: 17 listopada 2008, 17:06
autor: Hikari
Trzeba będzie umiejętnie porozwieszać w tym roku bombki, w miejscach opornych na pacanie łapką 8)

: 17 listopada 2008, 19:00
autor: Amika
Hikari pisze:Trzeba będzie umiejętnie porozwieszać w tym roku bombki, w miejscach opornych na pacanie łapką 8)
Niedostępne będą jeszcze bardzo kuszące.
Można kupić całkiem ładne bombki plastikowe i powiesić je jak najniżej. Jak spadną, to nic im się nie stanie, a kotek będzie usatysfakcjonowany :D
Powieszone nisko cukierki też dobrze się sprawdzają.
U mnie namiętnie ściągała bombki tylko Tusia. Następne kotki już tego nie robiły ale i tak wolę nie ryzykować.
Choinkę zawsze mamy dużą a mimo to, żaden kot nie wspinał się na drzewko. Widocznie zaczepianie/zrzucanie dolnych ozdóbek im wystarczało :twisted:

: 17 listopada 2008, 19:28
autor: Nusia902
W tamtym roku, miałam kociaka na przechowanie i choinka stała ,,aż" 3 dni :P Teraz to będą pierwsze święta Nuśki u nas :) Mam nadzieję że przeżyjemy :D

: 18 listopada 2008, 20:40
autor: Hikari
Amika pisze:Powieszone nisko cukierki też dobrze się sprawdzają.
Cukierki przerobiłam w tamtym roku z moją sunią, bardzo smakowały, a jedzone z papierkiem - niebo w gębie! :lol:

Pomyślimy o plastikowych bombkach :) Świetny pomysł :) Albo w końcu uda mi się namówić mamę na wzbogacenie choinki o motywy naturalne - orzeszki, szyszki...
A jak sprawa ma się z łańcuchami? W te grube, futrzaste, raczej trudno się będzie zaplątać, ale my zawsze wieszamy też takie cieniutkie kuleczki połączone ze sobą...


(Gwoli tematu, choć trochę na boku, muszę się pochwalić, że rok temu stała u mnie choinka prostokątna! :) Była trochę za wysoka i zahaczała o sufit, mój brat miał więc bojowe zadanie ją skrócić. A że kombinatorstwo ma we krwi, szybko wykalkulował, iż piłowanie jej od dołu zabierze dużo więcej energii niż ciachnięcie czubka... :lol: )

: 19 listopada 2008, 07:31
autor: ania1985
nie smiejcie sie ze mna ale mi sie zdaje ze choinka to siedlisko niebezpieczenstw:)
a to sie kot zaplata i przewroci, a to kabel moze przegryzc, a to sie skaleczyc moze o potluczone, o anielskich nie wspominam po raz 2 bo nawet ich nie posiadam na szczescie.
pewnie sa koty co sie tym wszystkim az tak nie zainteresuja, ale znajac siebie to by mnie denerwowalao takie polaczenie szalejacy kot plus choina

: 19 listopada 2008, 08:30
autor: Amika
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo każdy kot jest inny.
Moje obecne koty bardzo czynnie uczestniczą w ubieraniu choinki :twisted: Bo tyle ciekawego się wtedy dzieje i koniecznie trzeba pomóc (pomieszać przygotowane lampki, sprawdzić czy wszystkie pudełka po bombkach już puste, czy cukierki starannie powiązane, czy łańcuchy-koraliki fajnie grzechoczą). Jak choinka ubrana to juz tylko można sobie pod nią spokojnie poleżeć.

Zuzia [‘] była tylko biernym kibicem, a miejsce pod choinką było dla niej spokojnym punktem obserwacyjnym.
Tusia [‘] rzadko pomagała w ubieraniu, natomiast bardzo lubiła "rozbieranie" najniższych gałązek choinki z bombek i cukierków i chowanie ich po najdziwniejszych miejscach.

Żadnego z moich kotów nigdy nie interesowały kable. Wszystkie natomiast stawiają sobie za punkt honoru zrzucanie drobnych rzeczy ze stołów czy regałów i chowanie pod chodnik czy dywan. A choinka to tylko kolejny mebel, w dodatku mało przydatny do leżenia bo kuje.

Jak na choinkę zareaguje Wasz kot musicie to „sprawdzić w praniu”, a o tym czy kable je interesują czy nie, to pewnie już zdążyliście się przekonać.

: 19 listopada 2008, 08:45
autor: ania1985
heheh to ja zostaje przy ubraniu malej, skoro nawet kabel od ładowarki zostal pociety na kawalki w ciagu 1 minuty:) kiedys tez stracilm glosniki i przepalil mi sie monitor- cale szczescie ze komputer byl wylaczony z zasilania bo mala zajela sie kablami, i to tak nagle ja naszlo jak byla sama, bo wczesniej nigdy. wlaczylam kompa i poczulam zapach spalenizny, i od tego pieknego dnia wszyskie kable sa zaslonione:)

ta kocia pomoc to jest super sprawa:) koty sa naprawde rozczulajace kiedy w czyms "pomagaja"- oczywiscie efekt jest odwrotny ale calkiem smieszne jak futro pakuje wszedze gdzie nie trzeba ta swoja kocia pupe:) i oczywiscie musi wszystkiego dotknac, poznac, ponosic w pysku:)
nie wiem czemu ale wg mnie najbardziej slodkie jest jak sobie siedzi jak grzeczny kot i tak bacznie obserwuje jakas czynnosc, krecac glowka na boki, jak by bardzo chciala zrozumiec i zapamietac co ja akurat takiego robie;)

: 19 listopada 2008, 09:04
autor: sobber
A propos kociej pomocy, to moje najbardziej lubią prace na drabinie. Kiedy rozstawiam ten supersprzęt, muszę przeczekać początkową euforię, żeby móc sama wejść, bo inaczej ładują się na podest razem z moimi stopami, a potem próbują jeszcze włazić po mnie, bo "trzeba coś zrobić przy suficie", a tylko ja tam dosięgam rękami ;) Ostatnio wierciłam dziury do żyrandola, to za każdym razem musiałam wiertarę kłaść na ziemi i wyłączać z sieci, żeby jej przypadkiem nie odpaliły. Najśmieszniej było, jak już powiesiłam klosz (ażurowy z koralikami!) i zmęczona padłam na kanapę, tylko... zostawiłam drabinę. Możecie sobie wyobrazić, co to wywołało u moich chłopców :lol:
No ale przynajmniej mam pewność, że solidnie trzymają kołki w suficie :D :D :D

: 19 listopada 2008, 15:31
autor: Hikari
Jak tak czytam to mam wrażenie, że mój kot jest jakimś odmieńcem 8) Z natury, żaden z niego pieszczoch, a i papierkami, pudełkami, foliami i tego typu przedmiotami, niezbyt się interesuje...
Co innego otwarta lodówka :lol: :lol: