Świnka morska
Witam witam też się zgadzam ale najbardziej lubię rasowe gładkowłose i TEDDY. Te uszy i te płaskie pyszczki.
Świnki mają zupełnie inną dietę niż chomiki. Przede wszystkim nie mogą w diecie mieć nabiału, jaj, jogurtów i ziaren. Świnki to wegetarianie = siano + zielenina. W karmie nie może być żadnych nasion , ale mogą jeść specjalne granulaty, a najlepiej o nazwie Cavia Nature i zioła o nazwie Herbal Pets.
Świnki mają zupełnie inną dietę niż chomiki. Przede wszystkim nie mogą w diecie mieć nabiału, jaj, jogurtów i ziaren. Świnki to wegetarianie = siano + zielenina. W karmie nie może być żadnych nasion , ale mogą jeść specjalne granulaty, a najlepiej o nazwie Cavia Nature i zioła o nazwie Herbal Pets.
dziękuję ale nie skorzystam z twojej troskliwej propozycji.SleepingSun pisze:drogi gościu, proponuję wrócić do czasów liceum, przejrzeć książki do biologii - dział o dziedziczeniu genetycznym i zastanowić się dlaczego świnki, koty, psy rasowe częściej są obciążone chorobami genetycznymi niż te pospolite kundle.
po przeczytaniu postu tutaj o genetyce oraz artykułu na temat dziedziczenia wnioskuję raczej, że to twój poziom legł w gruzach i czeka na podniesienie.
rozpacz mnie ogarnia po przeczytaniu tych bzdur
w czym lepsze jest zwierzę rasowe od nierasowego?
takie rasistowskie podejście nie może pochodzić od miłośnika zwierząt, tylko od osoby, która ocenia zwierzęta po wyglądzie.
oczywiście, że będę zawsze za kundelkami, bo wolę podwórkowego burka, od yorka z kokardką
a co do tych hodowli świnek - widać, że pojęcia bladego nie masz, jak większość (nie mówię, że wszystkie bo zdarzają się chlubne wyjątki) takich hodowli wygląda, zwierzęta są tam rozmnażane często bez pojęcia, byle więcej, a potem po wyeksploatowaniu hodowca się ich pozbywa. I mówię tu o zarejestrowanych hodowlach.
wcale też nie twierdzę, że lepiej kupić w zoologu, bo pseudo to właściwie to samo bagno.
nie jestem też za rozmnażaniem nierasowych zwierząt, ale za ADOPCJĄ!
wszystkie moje zwierzęta są adoptowane, jedno nawet posiada rodowód, bo jest właśnie "odpadem" z hodowli
pisząc, jaka to brzydka jest nierasowa świnka w porównaniu z rasowymi - a zdjęcia ściągnięte z netu, więc nie wiesz na prawdę co przedstawiają - obrażasz wszystkich miłośników tych zwierząt
najwyraźniej widziałam więcej świnek morskich na żywo, bo wiem, że w każdej jest coś wyjątkowego - bez względu na pochodzenie
w czym lepsze jest zwierzę rasowe od nierasowego?
takie rasistowskie podejście nie może pochodzić od miłośnika zwierząt, tylko od osoby, która ocenia zwierzęta po wyglądzie.
oczywiście, że będę zawsze za kundelkami, bo wolę podwórkowego burka, od yorka z kokardką
a co do tych hodowli świnek - widać, że pojęcia bladego nie masz, jak większość (nie mówię, że wszystkie bo zdarzają się chlubne wyjątki) takich hodowli wygląda, zwierzęta są tam rozmnażane często bez pojęcia, byle więcej, a potem po wyeksploatowaniu hodowca się ich pozbywa. I mówię tu o zarejestrowanych hodowlach.
wcale też nie twierdzę, że lepiej kupić w zoologu, bo pseudo to właściwie to samo bagno.
nie jestem też za rozmnażaniem nierasowych zwierząt, ale za ADOPCJĄ!
wszystkie moje zwierzęta są adoptowane, jedno nawet posiada rodowód, bo jest właśnie "odpadem" z hodowli
pisząc, jaka to brzydka jest nierasowa świnka w porównaniu z rasowymi - a zdjęcia ściągnięte z netu, więc nie wiesz na prawdę co przedstawiają - obrażasz wszystkich miłośników tych zwierząt
najwyraźniej widziałam więcej świnek morskich na żywo, bo wiem, że w każdej jest coś wyjątkowego - bez względu na pochodzenie
Żeby oceniać zwierzęta lub ludzi tylko po wyglądzie to trzeba mieć chyba niezłe kompleksy...
A w czym zatem świnka rasowa jest gorsza od kundla?
W czym rasowy york z kokardą jest gorszy od mix kudłacza?
Sama szufladkujesz wywyższając zwierzęta skundlone nad rasowe "bo adoptowałaś". Ale może ktoś nie chce adoptować bo mu się podobają rasowe zwierzęta i chce takiego posiadać.
A mówiąc o "odpadach", zdarza się, że są i tacy "hodowcy", którzy pozbywają się rodziców po jednym miocie.
Ale co ma zrobić hodowca posiadający po 50 świnek w mieszkaniu? Zatrzymywać wszystkie w imię opinii, którą i tak ktoś w końcu zaniży? Musi wydać świnki , które odchodzą na emeryturę i powinny być pod czujnym okiem, musi wydać świnki, które nie nadają się do dalszej hodowli bo np. przenoszą wady genetyczne i tak dalej. Ale do osoby, która jest egoistą i manipulatorem to i tak nie dotrze. Bo zawsze ktoś kto ma pasję czy hobby będzie tym złym. W końcu łatwiej szczycić się adopcją niż pucharami czy medalami, na które hodowca ciężko pracuje latami.
W czym rasowy york z kokardą jest gorszy od mix kudłacza?
Sama szufladkujesz wywyższając zwierzęta skundlone nad rasowe "bo adoptowałaś". Ale może ktoś nie chce adoptować bo mu się podobają rasowe zwierzęta i chce takiego posiadać.
A mówiąc o "odpadach", zdarza się, że są i tacy "hodowcy", którzy pozbywają się rodziców po jednym miocie.
Ale co ma zrobić hodowca posiadający po 50 świnek w mieszkaniu? Zatrzymywać wszystkie w imię opinii, którą i tak ktoś w końcu zaniży? Musi wydać świnki , które odchodzą na emeryturę i powinny być pod czujnym okiem, musi wydać świnki, które nie nadają się do dalszej hodowli bo np. przenoszą wady genetyczne i tak dalej. Ale do osoby, która jest egoistą i manipulatorem to i tak nie dotrze. Bo zawsze ktoś kto ma pasję czy hobby będzie tym złym. W końcu łatwiej szczycić się adopcją niż pucharami czy medalami, na które hodowca ciężko pracuje latami.
-
- Posty:37
- Rejestracja:03 grudnia 2011, 17:18
Mam świnkę morską. Zamierzałam dokupić jej koleżankę, ale skorzystałam z sugestii i zaadoptuję swiniaka z Caviarni.
-
- Posty:37
- Rejestracja:03 grudnia 2011, 17:18
Co to znaczy " mnożymy"? Własnie, ze nie mnożymy. Dwie samiczki się nie rozmnożą chyba, prawda?
-
- Posty:37
- Rejestracja:03 grudnia 2011, 17:18
zniesmaczony pisze:Żeby oceniać zwierzęta lub ludzi tylko po wyglądzie to trzeba mieć chyba niezłe kompleksy...
Te rasowe swiniaki są cudne, ale ja w zoologu kupiłam biednego prosiaka. Jest przesliczny, nierasowy i bardzo, bardzo kochany . Żeby nie był sam [ to samiczka ] dostanie z Caviarni koleżankę. Mnie nie zalezy na wyglądzie swiniaka, ale są ludzie, którzy lubią pochwalić się pięknym rasowcem.
Serdecznie zapraszam do adopcji świneczek ze SPŚM - rasowe też się zdarzają, jeżeli ktoś właśnie o takich marzy. Obecnie można przygarnąć prosiaczki ze zlikwidowanej hodowli.
Kupując z zoologicznego wspieramy pseudohodowle (popyt czyni podaż), w których warunki są koszmarne i tam np. chów wsobny to normalka, więc namnaża się świnki z chorobami genetycznymi... Pseudohodowle to masowe wylęgarnie - nie wspierajmy okrucieństwa. Wiele zwierząt nie dociera nawet do sklepów zoologicznych, ponieważ są miażdżone w transporcie... połamane dogorywają godzinami.
Nie kupuj - adoptuj!
Kupując z zoologicznego wspieramy pseudohodowle (popyt czyni podaż), w których warunki są koszmarne i tam np. chów wsobny to normalka, więc namnaża się świnki z chorobami genetycznymi... Pseudohodowle to masowe wylęgarnie - nie wspierajmy okrucieństwa. Wiele zwierząt nie dociera nawet do sklepów zoologicznych, ponieważ są miażdżone w transporcie... połamane dogorywają godzinami.
Nie kupuj - adoptuj!
Widzę, ze odwieczny spór trafił i tu. Niestety nie mogę się zalogować do swojego konta więc wypowiem się jako gość.
Niestety dyskryminacja pojawia się po obu stronach. Hodowcy często wykpiwają wygląd świnek zdegenerowany przez lata mnożenia jak popadło w pseudo, nie bacząc na to, że to tez są kochane, czujące i nie mniej inteligentne zwierzaczki niż te rasowe z kolei dyskryminowane przez organizacje adopcyjne. niecały rok temu prosiłam o pomoc dla świnek osoby, która musiała zamknąć hodowlę ze względu na stan zdrowia. Praktycznie wszystkie drzwi pozamykano mi przed nosem. Co dziwne. Jedyna osoba, która ulitowała się nad świnkami, odebrała, odleczyła (stan świnek był już zły jako, ze pani nie miała już jak się poruszać a nikt nie zaproponował jakiejkolwiek pomocy), wydala do domu, w ktorym nikt ich nie rozmnażał a stały się pupilami, była dziewczyna prowadząca tzw pseudo (wg. większości adopcyjnych), prowadząca sklep ze zwierzakami i dla zwierząt. Razem z mężem pomagają tym w potrzebie i sami szukają im domów. Jednak temat nie o niej a o świnkach. Prowadzę DT dla różnych zwierząt, ale wlaśnie świnek morskich nie jestem w stanie wydać. Dwie z trzech to śliczne panny rasowe. Propozycje ze stowarzyszenia ( nie obgadując personalnie) mialam, na adopcję tych rasowych (czy raczej w typie rasowych) a rozetka może sobie sama pozostać...
Jakie jest więc moje osobiste zdanie na temat rasowych/kundelków?
Rasowe w większości są mniej zdegenerowane jednak jeśli ktoś rejestruje sie tylko po to aby nazwać się hodowcą i móc walić mioty legalnie, łączy jak leci nie dobierając zwierząt. Wtedy też prowadzi to do pewnego rodzaju zmian (charakter, wygląd odbiegający od wzorca). Zależy mi na przyszłości tych zwierząt i faktycznie dobre hodowle moga być kluczem do zastopowania fabryk zwierzęcych, bezdomności świnek, chorób powodowanych przez niewłaściwie dobranych rodziców, którymi często jest jedna świńska rodzina.
W tej chwili mocno zastanawiam się nad kolegą dla osamotnionego niedawno samczyka (kundelek). W pierwszej chwili oczywiście: Caviarnia, tablica, ale ostatecznie stanęło na hodowli. Jeśli znajdę maluszka który chwyci za serducho, cena nie będzie grała roli. Chciałabym aby żył w zdrowiu co najmniej tyle ile żył mój najukochańszy świnek, który odszedł w zeszłym tygodniu. To, że przy imieniu będzie miał przydomek i nazwę rasy/kolor zamiast numerka adopcyjnego nie spowoduje że będę go kochać bardziej lub mniej. Może jedynie spowodować, że pożyje dłużej.
Niestety dyskryminacja pojawia się po obu stronach. Hodowcy często wykpiwają wygląd świnek zdegenerowany przez lata mnożenia jak popadło w pseudo, nie bacząc na to, że to tez są kochane, czujące i nie mniej inteligentne zwierzaczki niż te rasowe z kolei dyskryminowane przez organizacje adopcyjne. niecały rok temu prosiłam o pomoc dla świnek osoby, która musiała zamknąć hodowlę ze względu na stan zdrowia. Praktycznie wszystkie drzwi pozamykano mi przed nosem. Co dziwne. Jedyna osoba, która ulitowała się nad świnkami, odebrała, odleczyła (stan świnek był już zły jako, ze pani nie miała już jak się poruszać a nikt nie zaproponował jakiejkolwiek pomocy), wydala do domu, w ktorym nikt ich nie rozmnażał a stały się pupilami, była dziewczyna prowadząca tzw pseudo (wg. większości adopcyjnych), prowadząca sklep ze zwierzakami i dla zwierząt. Razem z mężem pomagają tym w potrzebie i sami szukają im domów. Jednak temat nie o niej a o świnkach. Prowadzę DT dla różnych zwierząt, ale wlaśnie świnek morskich nie jestem w stanie wydać. Dwie z trzech to śliczne panny rasowe. Propozycje ze stowarzyszenia ( nie obgadując personalnie) mialam, na adopcję tych rasowych (czy raczej w typie rasowych) a rozetka może sobie sama pozostać...
Jakie jest więc moje osobiste zdanie na temat rasowych/kundelków?
Rasowe w większości są mniej zdegenerowane jednak jeśli ktoś rejestruje sie tylko po to aby nazwać się hodowcą i móc walić mioty legalnie, łączy jak leci nie dobierając zwierząt. Wtedy też prowadzi to do pewnego rodzaju zmian (charakter, wygląd odbiegający od wzorca). Zależy mi na przyszłości tych zwierząt i faktycznie dobre hodowle moga być kluczem do zastopowania fabryk zwierzęcych, bezdomności świnek, chorób powodowanych przez niewłaściwie dobranych rodziców, którymi często jest jedna świńska rodzina.
W tej chwili mocno zastanawiam się nad kolegą dla osamotnionego niedawno samczyka (kundelek). W pierwszej chwili oczywiście: Caviarnia, tablica, ale ostatecznie stanęło na hodowli. Jeśli znajdę maluszka który chwyci za serducho, cena nie będzie grała roli. Chciałabym aby żył w zdrowiu co najmniej tyle ile żył mój najukochańszy świnek, który odszedł w zeszłym tygodniu. To, że przy imieniu będzie miał przydomek i nazwę rasy/kolor zamiast numerka adopcyjnego nie spowoduje że będę go kochać bardziej lub mniej. Może jedynie spowodować, że pożyje dłużej.
-
- Posty:37
- Rejestracja:03 grudnia 2011, 17:18
Do mnie niedawno przyjechała świnka zaadoptowana w Caviarni.Ja jestem pełna podziwu i szacunku dla ludzi, którzy poswięcają się, by ratowac zwierzęta.Moja świnka duzo przeszła i pewnie marnie zakończyłby się jej zywot, gdyby nie pomogli jej ludzie.Mam teraz prosiaczki dwie.Chciałam kupić drugiego prosiaka, ale własnie tu na forum dowiedziałam się o adopcji.Skorzystałam z sugestii i jestem przekonana, ze bardzo dobrze zrobiłam.
-
- Posty:3
- Rejestracja:03 lipca 2013, 15:00
Zawsze chciałam mieć świnkę morską, zawsze miałam psy i koty. Teraz już jako dorosła osoba nabyłam moją ukochaną Piggy i jestem dorosłym, a początkującym właścicielem takiego uroczego stworzenia.
Pozdrowienia dla wszystkich zwolenników świnek morskich :>
Pozdrowienia dla wszystkich zwolenników świnek morskich :>
Moja mama nie mogła znieść myśli o moim pragnieniu posiadaniu takiego uroczego stworzonka, dopiero teraz, gdy mieszkam w innym mieście mogłam zrealizować moje dziecinne marzenie i przyznam, że dokładnie tak sobie wyobrażałam moją świnkę morską
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości