Witam,
od ubiegłego czwartku ( czyli szósty dzień) jestem posiadaczką 2-miesięcznej chomiczki syryjskiej. Chomik został zakupiony w sklepie zoologicznym, jest zdrowy, je i bawi się w klatce.
Niestety nie mam doświadczenia związanego z oswajaniem tych zwierzątek i stąd moje wątpliwości.
Chomiczka jest zaciekawiona widokiem i zapachem człowieka, przychodzi gdy zbliżam się do klatki. Dotychczas próbowałam podawać jej pokarm przez pręty klatki i kilka razy wkładając rękę do klatki ( trzymałam w palcach np nasionko słonecznika, źdźbło trawy, przysmak itp.).
Niestety chomiczka kilkukrotnie, nagle - właściwie bez ostrzeżenia, rzucała się na rękę lub palec i dotkliwie kąsała. Rzucała się również na ściankę klatki i próbowała ugryźć rękę przez pręty, prychając i piszcząc w tym czasie.
Nie ma szans, żeby ją dotknąć, pogłaskać czy nawet dać jeść pokarm nasypany na dłoni. Klatka była sprzątana, a pokarm i woda wymienione po odizolowaniu chomika od naszych rąk.
Czy mogę prosić o jakąś podpowiedź, w jaki sposób powinnyśmy postępować z młodą? Czy popełniamy jakieś błędy? A może po prostu chomiczka ma taki "zołzowaty" charakterek?
jak oswoić agresywnego chomika?
Szczerze? Miałem 6 chomików, z czego 3 okazy były takie jak to piszesz zołzowate. Żaden nie chciał siedzieć na rękach, gryzł mocno aż do krwi. Zrozumiałem, że nie da się oswoić chomika jak świnki czy króliczka. One po prostu takie są. Mój kumpel z kolei miał chomika, który chciał siedzieć na rękach i siedział spokojnie. A moje uciekały gdzie pieprz rośnie. nawet rzucały się do skoków, żeby uciec. Każde zbliżenie ręki powodowało silnie ukąszenia, więc myślę, że musisz się pogodzić z chomiczą, dziką naturą.
Przeczytajcie sobie to, a bedziecie wiedziec, gdzie popelniliscie blad. Zwierzat nie kupuje sie w zoologicznych sklepach !!!
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Warto doplacic te kilkanascie zl do chomika. Chomiczka mojej siostrzenicy kosztowala 60zl z transportem z krak do wawa. Sliczna i oswojona.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Warto doplacic te kilkanascie zl do chomika. Chomiczka mojej siostrzenicy kosztowala 60zl z transportem z krak do wawa. Sliczna i oswojona.
ja kopiłem kiedyś mojemu dziecku chomika dżungarskiego. Na początku był agresywny , gryzł. Ale przy odpowiednim osfajaniu udało się i coś się nauczył. Ale wymagało to pracy, pracy i przyzwyczajania zwierzaka , dokarmiania go smakołykami, drugi był już łagodny.
-
- Posty:4
- Rejestracja:30 sierpnia 2013, 17:30
Moje chomiczki nie gryzły. Dały się wziąć na ręce i dawały się pogłaskać. Ale chomiki raczej ogólnie trudno się oswaja.
Miałam chomika syryjskiego i na początku nie był zbyt towarzyski, dlatego często brałam go na ręce i bawiłam się z nim. W końcu tak się oswoił, że ani nie gryzł a wręcz uwielbiał być wyciągany z klatki. Myślę, że trzeba bawić się z chomikiem i z czasem agresja mu minie.
Można wrzucić coś z ''naszym'' zapachem. Ja swojej myszce zlikwidowałam domek. Wrzuciłam kawałek szmatki z ludzkim zapachem z czego zbudowała sobie ''domek'' i karmiłam tylko ręcznie,początkowo przez kratki. Po to,żeby otworzyła się na ludzia,bo ludz daje jeść i ludziem pachnie domek ;p i teraz jak słyszy,że ktoś idzie to wędruje po prętach za ludziem;p
mnie w zoologicznym Pani uprzedzila ze lepiej dla dzieci wziasc dzungarka bo syryjskie moga byc bardziej agresywne. Jezeli chodzi o oswajanie to specjalistka nie jestem ale czytalam na forum ze spokojnie najpierw tylko siedzisz przy klatce dajesz mu poczuc swoj zapach jak przestanie atakowac przez kraty sprobuj z podawaniem smakolyków, najpierw przez kraty potem z reka w klatce. Jak znajde caly artykow to wkleje zapamietalam jeszcze ze oswajanie moze trwac wiele tygodni. Wiec zycze wytrwalosci
Super pomysł. Mnie to nie przyszło do głowy.Gość pisze:Można wrzucić coś z ''naszym'' zapachem. Ja swojej myszce zlikwidowałam domek. Wrzuciłam kawałek szmatki z ludzkim zapachem z czego zbudowała sobie ''domek'' i karmiłam tylko ręcznie,początkowo przez kratki. Po to,żeby otworzyła się na ludzia,bo ludz daje jeść i ludziem pachnie domek ;p i teraz jak słyszy,że ktoś idzie to wędruje po prętach za ludziem;p
Mam ten sam problem moja balbinka chomik syryjski ma już 1 rok i 1 miesiac gdy dałam ja pierwszy raz do klatki dałam jej kilka dni do przyzwyczajenia się do nowego otoczenia . Pozniej zaczelam ją brac na rece z mama i tata siedzielismy na krawedzi wersalki i pilowalismy zeby z niej nie spadla a ona od mamy do taty od taty do mnie biegala jak szalona . Po kilku dniach takiej zabawy siedziala na rekach noi tak sie oswoila no ale potem wyjechalam na ferie na 4 dni nikt jej nie bral na rece tylko znajomi dawali jesc i pic noi tak przyjechalismy chcielismy ja wziasc na rece i tu co ugryzla mnie pozniej tata z mama chcieli ja wziasc na rece i tez ich ugryzla . No to mama zamowila kule do chodzenia dawalismy ja ale do tej pory nic probujemy na rozne sposoby zeby prawie przez caly dzien chodzila w kuli przyzwyczajala sie do otoczenia no tez nic dawalismy przez kraty najpierw jedzenie brala to sprobowalismy wlozy reke do klatki a na rece jedzenie to wziela jedzienie ale jak braklo to ugryzla wiec nwm moze ktos nam pomoze tylko ja probowalam moja Balbine oswajac kilka miesiecy temu i sie poddalam jak chcialam jej dac jedzenie to zawsze ja zbawialam na gore klatki wyciagalam szybko miske i tyle ale od tamtej pory daje tez jej jedzenie przez kraty i do kuli ale nic. A jak jej chce zmienic trociny czy ogolem cos w klatce poprawic to ja daje do kuli a do kuli wkladam tak ze otwieram drzwiczki od klatki daje szybko kule ona wchodzi a ja w pospiechu zakrecam ja i ona biega a ja zmieniam jej trociny
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości