Jeż
: 07 czerwca 2009, 20:08
Póżną jesienią mąż znalazł w siatce ogrodzeniowej zaplątanego w niej jeża,był bardzo młody miał 400g i weterynarz powiedział,że jak go wypuścimy to zimy nie przeżyje bo jest wagowo za mały,dlatego na zimę go zabraliśmy , ponieważ w pomieszczeniu w którym przebywał było ciepło nie zapadł w hibernację więc dokarmiałam go pokarmem gotowanym tak jak dla piesków.Chętnie wszystko zjadał i wyrusł na pięknego zdrowego jeża.Teraz waży 1350gi ma się dobrze.Chcieliśmy go wypuścić na wionę ale on nie chce odejść,najlepiej czuje się u siebie i nie myśli o wolności.Mąż wypuścił go do ogrodu to chodził za nim jak pies i podnosił łapki bo było mu zimno,albo kład się na bok i dalej spał.Znajomi powiedzieli ,że jak go wypuścimy to zginie bo nie potrafi już zdobyć pokarmu a tego byśmy nie chcieli.Może miał ktoś podobne doswiadczenie to bardzo proszę o podpowiedz co z tym zrobić?Pytanie mam do Pana Jarka czy to prawda,że nie poradzi sobie sam bedąc wolny?Czy lepiej będzie jak zostanie z nami w ogrodzie i jak dalej postepować?