Nie istnieją ścisłe, określone chociażby przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Karmy dla Zwierząt (FEDIAF), wytyczne dotyczące przechowywania otwartego produktu. Takie informacje, jeśli są podawane przez producentów na opakowaniu, stanowią jedynie wskazówki. Tworzone są na podstawie ogólnie panujących przeświadczeń i indywidualnych zaleceń (wspomniany 1 miesiąc).
Szczelne przechowywanie produktu dotyczy sytuacji, w której karma została już raz otwarta. W czasie produkcji karmy są pakowane próżniowo i hermetycznie zamykane. Zapewnia to usunięcie powietrza i gwarantuje ochronę produktu przed wpływami warunków otoczenia. Usunięcie tlenu zapobiega rozmnażaniu się mikroorganizmów oraz zmniejsza procesy utleniania. Pozwala to na długie magazynowanie karmy bez obawy o utratę właściwości odżywczych oraz gwarantuje jej świeżość.
Po otwarciu karmy odpowiednie przechowywanie produktu ma duże znaczenie, ponieważ wpływa na jego jakość oraz przydatność do spożycia. Wietrzenie karmy, nie następuje poprzez codzienne czerpanie z niego porcji pokarmu. Nie przyspiesza to procesu jej utleniania. Taki proces może zachodzić w punktach sprzedaży oferujących produkty na wagę, w przypadku, gdy karma przechowywana jest w nieodpowiednich warunkach. Ciekawostką może być również fakt, że przepisy prawa zakazują na polskim rynku, sprzedaży karm z otwartych opakowań bez zamieszczenia na nich etykiet produktowych zwierających datę przydatności do spożycia (pochodzącą z oryginalnego worka). Tak jak napisała SleepingSun, to, że karma nie zmienia wyglądu nie świadczy o tym, że nie traci właściwości odżywczych, a szczególnym problemem jest tu zmiana jakości tłuszczu. Wspomnianą utratę poznaje się po sierści psa.
Ekspert Purina
---
Ekspert Purina, udziela porad i odpowiada na pytania konsumentów związane z produktami: Purina ONE, Purina Pro Plan, Felix, Friskies, Cat Chow, Dog Chow, Darling, Gourmet. Zapraszam do dyskusji lub bezpośredniego kontaktu.
Długość przechowywania otwartej karmy.
O jakim pakowaniu próżniowym Expert Purina pisze, kto z nas dostaje karmy pakowane próżniowo i hermetycznie zamkniete?Nieliczne firmy się tym szczycą za co trzeba drożej zapłacić jest to min firma ANF ,ale nie jest to praktyka stosowana,przez innych(niewiele firm to stosuje)
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
coś sie Ekspert plącze w zeznaniach. Chyba nie do końca słuchał jednak na tym szkoleniu....
Odnośnie przechowywania wszystkiego otwartego przeznaczonego do celów spożywczych są rygorystyczne wytyczne.
I nie są oparte jedynie na "Tworzone są na podstawie ogólnie panujących przeświadczeń i indywidualnych zaleceń (wspomniany 1 miesiąc). " ....bo.....właśnie istnieją takie powody jak "ochronę produktu przed wpływami warunków otoczenia. Usunięcie tlenu zapobiega rozmnażaniu się mikroorganizmów oraz zmniejsza procesy utleniania. Pozwala to na długie magazynowanie karmy bez obawy o utratę właściwości odżywczych oraz gwarantuje jej świeżość.....szczególnym problemem jest tu zmiana jakości tłuszczu" I jeszcze to co mnie rozbawiło niemal do łez...."Wietrzenie karmy, nie następuje poprzez codzienne czerpanie z niego porcji pokarmu. Nie przyspiesza to procesu jej utleniania." - rozumiem ze każdy z nas dysponuje pomieszczeniem próżniowym oraz kombinezonem z aparatem tlenowym i w ten sposób dwa razy dziennie może bezpiecznie nasypac psu do miski żarełko?
"Ciekawostką może być również fakt, że przepisy prawa zakazują na polskim rynku, sprzedaży karm z otwartych opakowań bez zamieszczenia na nich etykiet produktowych zwierających datę przydatności do spożycia (pochodzącą z oryginalnego worka)." - a tu juz turlam sie po podłodze! A który drobny sklepikarz przesypuje worek do innego naczynia? Otwieraja wór i stawiają na środku sklepu. Kazdy może podejść i sobie poczytac co jest na worku napisane.
Odnośnie przechowywania wszystkiego otwartego przeznaczonego do celów spożywczych są rygorystyczne wytyczne.
I nie są oparte jedynie na "Tworzone są na podstawie ogólnie panujących przeświadczeń i indywidualnych zaleceń (wspomniany 1 miesiąc). " ....bo.....właśnie istnieją takie powody jak "ochronę produktu przed wpływami warunków otoczenia. Usunięcie tlenu zapobiega rozmnażaniu się mikroorganizmów oraz zmniejsza procesy utleniania. Pozwala to na długie magazynowanie karmy bez obawy o utratę właściwości odżywczych oraz gwarantuje jej świeżość.....szczególnym problemem jest tu zmiana jakości tłuszczu" I jeszcze to co mnie rozbawiło niemal do łez...."Wietrzenie karmy, nie następuje poprzez codzienne czerpanie z niego porcji pokarmu. Nie przyspiesza to procesu jej utleniania." - rozumiem ze każdy z nas dysponuje pomieszczeniem próżniowym oraz kombinezonem z aparatem tlenowym i w ten sposób dwa razy dziennie może bezpiecznie nasypac psu do miski żarełko?
"Ciekawostką może być również fakt, że przepisy prawa zakazują na polskim rynku, sprzedaży karm z otwartych opakowań bez zamieszczenia na nich etykiet produktowych zwierających datę przydatności do spożycia (pochodzącą z oryginalnego worka)." - a tu juz turlam sie po podłodze! A który drobny sklepikarz przesypuje worek do innego naczynia? Otwieraja wór i stawiają na środku sklepu. Kazdy może podejść i sobie poczytac co jest na worku napisane.
Znam takich drobnych sklepikarzy - mają takie plastikowe stojaki/ pojemniki - dystrybutory na karmę, na nich tylko naklejka z nazwą karmy i smakiem (coś jak bakalie w supermarketach na wagę, albo żelki w multipleksach).isabelle30 pisze:A który drobny sklepikarz przesypuje worek do innego naczynia? Otwieraja wór i stawiają na środku sklepu. Kazdy może podejść i sobie poczytac co jest na worku napisane.
Znam innych, co sprzedają rozsypane do woreczków jednorazowych, tu już beż żadnej naklejki precyzującej zawartość owego woreczka - trzeba sprzedawcy na słowo uwierzyć, że jest w środku to, co on mówi, że jest i jeszcze nieprzeterminowane.
Inni z kolei przesypują do blaszanych albo plastikowych puszek (takich do przechowywania karmy, z tym, że wszystkie puszki są z napisem np. Royal Canin, albo Dog Chow, a co jest w środku to też tylko sprzedawca wie), czasem też do tych puszek wsadzają karmę razem z worem - no wtedy, jeśli mamy ochotę siłować się z 15 kg worasem wciśniętym ciasno w puchę, to faktycznie możemy dojrzeć tę datę ważności i inne potrzebne info
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Kakadu na przykład ma takie dyspensery.
Jak sama opisujesz karma u tych sprzedawców jest przechowywana w odpowiedni sposób, czyli w zamknietych pojemnikach i zapewne taki pojemnik wychodzi w czasie znacznie krótszym niż miesiąc. I tak lepsze warunki niż te sprzedwane przepisowo czyli z worków z datą waznosci i dokładnym opisem co jest wśrodku bo z fabrycznego opakowania...otwartego 24/dobę
Jak sama opisujesz karma u tych sprzedawców jest przechowywana w odpowiedni sposób, czyli w zamknietych pojemnikach i zapewne taki pojemnik wychodzi w czasie znacznie krótszym niż miesiąc. I tak lepsze warunki niż te sprzedwane przepisowo czyli z worków z datą waznosci i dokładnym opisem co jest wśrodku bo z fabrycznego opakowania...otwartego 24/dobę
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Ale te dystrybutory to u nas chyba jeszcze rzadkie zjawisko. Znałam tylko jeden sklep (z takich mniejszych, niesieciowych), który miał takie urządzenia, porządnie to wyglądało. (Sklep w ogóle był bardzo porządny - zwierzęta typu chomiki, myszki, ptaki wyłącznie na zamówienie. Na terenie sklepu jedyne żywe to były ryby, gady i płazy - wszystko w dobrze urządzonych akwariach/terrariach. Nie trzymali bojowników w pojemniczkach na mocz tylko w normalnych akwa z mądrze dobraną obsadą. I pewnie dlatego splajtowali )japanisze pisze: Znam takich drobnych sklepikarzy - mają takie plastikowe stojaki/ pojemniki - dystrybutory na karmę, na nich tylko naklejka z nazwą karmy i smakiem (coś jak bakalie w supermarketach na wagę, albo żelki w multipleksach).
Znam innych, co sprzedają rozsypane do woreczków jednorazowych, tu już beż żadnej naklejki precyzującej zawartość owego woreczka - trzeba sprzedawcy na słowo uwierzyć, że jest w środku to, co on mówi, że jest i jeszcze nieprzeterminowane.
Natomiast do jednorazowych woreczków to u mnie sprzedają prawie wszyscy weci w niedużych osiedlowych gabinetach - i nawet worka się nie obejrzy, bo stoi za konsolą.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
A myślisz Robercie że człowiek który jest na tyle głupi żeby kupować karme na wagę z otwartego wora/pojemnika zauważy różnicę?
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
oooo, nie przesadzajmy! Karmy są także w 1kg, 2 kg i 5 kg opakowaniach....
Widzę jak u nas w parku ludzie do tego podchodzą. Kupują karme u weta, w kakadu, u hodowcy. A jak im sie mówi że przepłacają bo w necie jest 20% taniej to nie dowierzają bo przeca w necie są tylko podróby, oszuści itd.
Niektórzy są po prostu niereformowalni. Nie rozumiem także tych co łażą raz na 2-3 dni po kg karmy na wagę do sklepu, i nie potrafią policzyć że jednorazowo worek kosztowałby ich mniej.
Widzę jak u nas w parku ludzie do tego podchodzą. Kupują karme u weta, w kakadu, u hodowcy. A jak im sie mówi że przepłacają bo w necie jest 20% taniej to nie dowierzają bo przeca w necie są tylko podróby, oszuści itd.
Niektórzy są po prostu niereformowalni. Nie rozumiem także tych co łażą raz na 2-3 dni po kg karmy na wagę do sklepu, i nie potrafią policzyć że jednorazowo worek kosztowałby ich mniej.
Brakuje świadomości w narodzie,ale tez i własnej inicjatywy.Przecież można zalogowac się na forach i czytać cenne informacje(no moze nie na wszystkich są cenne )i dowiedzieć się gdzie można kupić tańsze karmy.isabelle30 pisze:A myślisz Robercie że człowiek który jest na tyle głupi żeby kupować karme na wagę z otwartego wora/pojemnika zauważy różnicę?
Powinien być jednoznaczny zakaz sprzedazy karm z pootwieranych worków.Są opakowania 1kg,3,5,kg można dobrać odpowiednią wielkosc.
Ja odwiedzając sklepy zoologiczne tłumaczę sprzedawcom jakie karmy dla kogo i dlaczegoDardamell pisze:Będąc sklepie zoologicznym zawsze tłumaczę ludziom jak dobrać karmę dla ich psa, które zdecydownaie się nie nadają, a któe ewentulanie mogą być. Nie można od razu twierdzić, że wszyscy są głupi i nie da im się wytłumaczyć.
Isabelle30, wyobraź sobie, że nie wszędzie jest możliwość kupna małego opakowania danej karmy. Nie wiesz wszystkiego na każdy temat i w niekórych dziedzinach to Ty będziesz ta głupia. Wolisz żeby Ci ktoś w takim razie wytłumaczył twoje niedostatki czy zwyczajnie stwierdził, że na głupotę nie ma rady. Są ludzie, którzy nie przesiadują na forach a wiedzę na temat żywienia czerpią od weta czy w sklepie.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Zdecydowanie wole żeby mi ktoś wytłumaczył moje niedostatki ale dopiero gdy go o to poproszę...I jeżeli zaczne zadawać pytania człowiekowi który w danej dziedzinie jest mądrzejszy ode mnie to wysłucham jego odpowiedzi i będę się starać zrozumieć to odpowiedział, poszerzając swoją wiedzę. Najczęściej jednak człowiek pyta, ty odpowiadasz a on nawet nie słucha...Dardamell pisze:Będąc sklepie zoologicznym zawsze tłumaczę ludziom jak dobrać karmę dla ich psa, które zdecydownaie się nie nadają, a któe ewentulanie mogą być. Nie można od razu twierdzić, że wszyscy są głupi i nie da im się wytłumaczyć.
Isabelle30, wyobraź sobie, że nie wszędzie jest możliwość kupna małego opakowania danej karmy. Nie wiesz wszystkiego na każdy temat i w niekórych dziedzinach to Ty będziesz ta głupia. Wolisz żeby Ci ktoś w takim razie wytłumaczył twoje niedostatki czy zwyczajnie stwierdził, że na głupotę nie ma rady. Są ludzie, którzy nie przesiadują na forach a wiedzę na temat żywienia czerpią od weta czy w sklepie.
Zeszłego lata poszłąm na bazar z psem - czasem tak robię w soboty żeby w tłumie trenować niewidzialność. Kobieta z warzywniaka miała bardzo tanie, brzydkie, gruntowe pomidory. Postanowiłam kupić 2 kg dla psa. Okazało się ze pani sprzedawczyni tez ma psa - laba. Popatrzyła na Brutka i pyta czy też mam kłeby kłaków w domu. Ja na to że nie. Na wiosnę wymienił podszerstek, potem włos okrywowy i teraz (pod koniec sierpnia) przygotowuje się już do zimy i kłaków niemal wcale nie gubi. Zaczęła opowiadać jak to jest z jej psem. Zapytałam co ten pies jada. No jada gotowanego kurczaka z ryzem lub makaronem i marchewką. PYtam czy tylko to? Tak tylko to. Wię mówię że stan sierści jest odwierciedleniem zdrowia psa i zapewnienia zapotrzebowania na witaminy, białka i inne składniki pokarmowe. Opowiedziałam jak ja karmię psa. Koszt mniej wiecej o połowe tańszy niż w przypadku diety tamtego psa (łątwe do sprawdzenia bo akurat obok jest buda z mięsem w której robię zaopatrzenie dla Brutka). Pół roku póżniej....pani skarży mi się że pies niemal wyłysiał, drapie się, na skórze ma strupy i dostaje sterydy a wet kosztuje majątek. Pytam czy nadal jada tak samo? A nie, zmieniłą mu dietę na bardziej zbilansowaną - na Pedigree ( a ja jej opowiedziałam o BARFIE). Tyle wyniosła z długiej rozmowy latem.... To co? Jak ją nazwać? Inteligentna inaczej?
Bardzo często rozmawiam z ludzmi na termat Brutka. Bo pytają jak ja to robię że on tak świetnie wygląda, ma tak lśniące zęby, kłąki na wysoki połysk jakby był kąpany co drugi dzień i 4 razy dziennie szczotkowany, i nie chodził tylko unosił się nad ziemią. Nie są w stanie przejść na bodaj przyzwoitą karmę suchą, że już nie wspomnę o karmieniu psa surowym mięsem, kośćmi, krwią, mózgami. Nie są w stanie dać psu śmierdzącego surowego zwacza (pies nagminnie wyjadający każdą kupę w krzakach)....Nie są w stanie pozwolić psu na wyjadanie perzu choć pies aż się trzęsie do niego, a ma ciągle coś z brzuchem...I nie są w stanie wielu jeszcze rzeczy. Nasza pani wet ostatnio mi powiedziała że nie moze wielu osobom - właścicielom pacjentów zaproponować nic innego jak tylko RC bo wie że internet gryzie, a jadłospis naturalny dla psa skończy się śmietnikiem w misce czyli wszystkim co zostaje po posiłkach domowników wraz z gotowanymi gnatami i czopem w jelicie.
Na głupotę nie ma rady. Nie zniknie.
Akurat personelowi sklepu zoologicznego bym nie wierzyła, jeszcze nie widziałam kompetentnej osoby w takowym.
Ale na miłość boską psiarze gadają między sobą! A efekt ich wiedzy czy niewiedzy widać gołym okiem tuż obok nich
Wszędzie dochodzi poczta, Polska to nie jedna wielka wieś. Internet też jest dostepny. I nawet emeryt może się podłaczyc pod zamówienie osoby zamawiającej duży worek z netu....a tam jest wszystko co chcesz.