Czym karmicie 4 tyg szczeniaki ? przejscie od cycka stałego

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

23 czerwca 2012, 19:33

Ale spokojnie! Nikt tu niczego nie odsądza od czci i wiary. Po prostu rozwinęła nam się tu kolejna bardzo ciekawa dyskusja. Póki co może staje się nieco emocjonalna, ale nadal nikt nikt nikomu nie ubliża. A przecież dobrze wszyscy wiemy że istnieje mnóstwo for gdzie każdy coś tam sobie powypisuje, temat zmienia się co dwa posty, całość zajmuje kilkadziesiąt stron a nie wnosi zupełnie niczego. A nam zależy na wysokim poziomie naszego forum. Ma to być miejsce gdzie kolejna trafiająca tu osoba może przeczytać o tym czy tamtym, poznając wszystkie za i przeciw, różne punkty widzenia, niekoniecznie zależne od punktu siedzenia. I mamy taki poziom. Ja naprawdę sobie cenię to forum. I nadal nasycam swój umysł nową wiedzą. W tej chwili na temat chi...I choć zapewne nigdy nie będę szczęśliwą właścicielką takiego mikruska, nie wykluczone że ktoś kiedyś zwróci się do mnie z prośbą o pomoc dotyczącą takiego mini psiaczka.

A wracając do tematu. Każdy sposób jedzenia psa jest dobry o ile służy psu i nie odbiera jego panu radości posiadania psa oraz nie przysparza zmartwień, i nie żyłuje nazbyt portfela zbyt licznymi wizytami u weta.
Natomiast wciąż zgłaszają się osoby które mają problem bo ich pies ma już kilka lat, a wciąż jest problem z jedzeniem. Bo kupy nie takie, bo bąki, wzdęcia, niemiły smrodek z pyska, skóra w złym stanie, kamień na zębach, łupież, matowa łąmliwa sierść itd. Psiak je kolejny worek nowej karmy, zmuszany do niej na siłę, bo jej nie chce jeść, Wygląda jak zabiedzony schroniskowy bidak itd.
Autorka tematu pytała jaki powinien być pokarm pierwszy u szczeniaka po odstawieniu od cyca. Każde źródło, każdy hodowca mówi to samo - skrobana wołowinka, na surowo. Oczywiście nie łycha naraz (moze dla małego doga jest to ilość dobra). Dla chi taka łycha to już pełny posiłek. Napisałąm łyżeczka bo taki szczylek jada podobnie jak dziecko. Nie na darmo powstał żart że jak się chcesz odchudzić to zacznij jeść jak dwuletnie dziecko. Nałóż sobie cały talerz, potem 1/3 rozmaż po spodniach, 1/3 po ścianach i meblach, 1/3 porzucaj wokół, a resztą wymaż sobie buzię i spróbuj wylizać sobie z twarzy językiem (własnym) ile dasz radę... :mrgreen:
Psie dziecko nie różni się pod tym względem niczym od dziecka ludzkiego....tą łyżeczką skrobanego mięska należy wymazać pyszczek sierściucha. To co zliże to będzie porcja w sam raz dla niego na jeden raz. Taki stały pokarm, inny niż mleko matki należy wprowadzać w mikroskopijnych ilościach - znów użyję analogii do ludzkiego dziecka - w wieku 4-5 miesięcy wprowadzamy jabłuszko tarte lub skrobane łyzeczką, w ilości jedna łyżeczka na jeden dzień, lub łyżeczka soczku z tegoż jabłka. Prawda? Ci co mają dzieci dobrze to znają.
Maximus napisała że daje to mięsko juz po ukończeniu 2 tygodni. Dlatego ma włąśnie sukcesy, bo psiaki z ciekawością i ufnością jedzą podane zarełko. Psiak w wieku 4 tygodni ma już zablokowaną ciekawość i chęć poznawania nowego pokarmu. Wynika to z praw natury. Szczeniak dwutygodniowy jest jeszcze nie zdolny do samotnych wędrówek wokół gniazda, przyjmuje to co matka mu da zdając się na jej wybór. Instynkt tak mu nakazuje - matka go przecież nie skrzywdzi. Szczeniak 4 tygodniowy już rozłazi się wokół....Natura zadbała żeby on nie próbował na własną łapę niczego nowego do jedzenia. Bo on jeszcze nie wie co mozna jeść. Taka blokada chroniąca przed zatruciem i śmiercią. Znowu analogia do dzieci ludzkich. dziecku do wieku powiedzmy 1.5 roku łątwo podaje się nowe smaki. Nie marudzi, zjada wszystko jak jamochłon. I należy korzystać z tego okna ciekawości pokarmowej, dając różnorodny pokarm. Mamy tu wrodzoną naturalną ufność do rodzica. Potem mamy okres co w ręku to do buzi. Dzieciak zaczyna marudzić nad jedzeniem. Nie ma bata żeby nakarmić go tym czego do tej pory nie znał....No właśnie....zdolny do samotnych wędrówek ma instynkt, naturalny hamulec przed próbowaniem. Bierze do buzi, ale nie zjada. Buzią poznaje świat, ale nie połyka.
Teraz znów wróćmy do karmienia psa....
Jak już pisałam hodowcy uważają że najlepszym nowym pokarmem na początek jest skrobana wołowinka. Nie kurczak, bo wiadomo powszechnie że jesteśmy tym co zjadamy. Kurczaki wg tej zasady to syf najgorszy. Wołowina jest w miarę wolna od chemii, bo krowy nie da się tak hodować ekspresowo jak kurczaka. Ciekawe że ci hodowcy dają taki pokarm bo uważają że jest on najzdrowszy, ale dorosła suka może tylko pomarzyć we śnie o mięsie....dla niej to już jest be. Szczeniak 6-7 tygodniowy już też tego zaszczytu nie ma. Jest uczony jedzenia suchej karmy.

Pies jest oportunistą. Przez wieki przebywania przy człowieku nauczył się jeść dowolny pokarm. Nawet wegetariański. Popatrzmy na wilka. Czy da sie go karmić suchą karmą? Taki powiedzmy 2-3 letni osobnik. Nie podejdzie nawet do tego. A zmuszony głodem po zjedzeniu superkarmy ciężko to odchoruje. Wilcze szczenię, nauczymy jeść bezproblemowo i gotowane jedzenie i suchą karmę. No ale wilk to nie pies...Konia z rzędem temu kto mi opisze ładnie różnice w układzie pokarmowym, fizjologii i biochemii psa i wilka. I nie piszę tego z ironią. Jestem zainteresowana poszerzeniem wiedzy na ten temat....naprawdę. Sama nie znalazłam takich informacji, może ktoś inny ma więcej szczęścia.
Są psy które od początku były karmione suchą karmą. Dobrą karmą. Dbano aby wszystkie skłądniki potrzebne do wzrostu, życia były na poziomie zaspokajającym organizm. I jest ok. Dobrze się czują, są zdrowe, ładnie wyglądają. Są psy którym ciągle coś jest...Pies który ma 3-4 lata czy nawet starszy, przerzucony nagle na mięso z gnatem może zareagować bardzo żle. Ale to wcale nie znaczy że to surowe mu zaszkodziło. Moze to być spowodowane tym że jego ukłąd pokarmowy wogóle nigdy nie nauczył się trawić prawidłowo. Od zawsze dostawał granulki z których po rozmiękczeniu w żoładku odsysane jest to co potrzebne i to wszytsko. Reszta wędruje do prostnicy i prosto na trawnik. A tu nagle bach! Nie da się odsączyć, potrzebne jest środowisko do działania enzymów, no i te enzymy. Żeby machina ruszyła potrzeba czasu. Nie ruszy bo nie ma szans. Źle wprowadzony Barf spowoduje u takiego psa rozstrój układu pokarmowego. Właściciel przestawi psa na suche zanim machina ma szanse drgnąć. Dlatego właśnie taki ważny jest ten start. Ten start u jednego psa potrwa tydzień, u innego miesiąc a u jeszcze innego pół roku. Cecha osobnicza, bardzo zależna od startu w życie właśnie szczeniora.
Jak już pisałam ja mam to szczęście że mam psa z hodowli gdzie szczenna suka jest karmiona full wypas surowizną, a jej dzieci dostają do rozszarpania serce wołowe. I cały czas dbam o to by mój pies był przystosowany i do suchego (samo suche przez dłuższy czas mu nie służy najlepiej), i do gotowane (to samo co z suchym) i do surowego - w odróżnieniu od dwóch poprzednich diet służy bezwzględnie non stop. Ale nie każdy ma takie szczęście.
Przyznaję, Barf może wydawać się skomplikowany dla kogoś początkującego. Dokłądnie tak samo jak odszukanie w gąszczu setek karm tej właściwej. Ponadto Trzeba się tej diety nauczyć, wyczuć ją. I o ile nauczenie się jej wymaga nieco czasu i obserwacji, ale jest do zrobienia, o tyle wyczucie jej w przypadku wielu osób jest nieosiągalne. Po prostu jeden potrafi bez poradnika, specjalnych kursów i książek zrobić piękną szafę i intuicyjnie wyczuwa fakture drewna, a polecenie "nakarm psa" jest dla niego jakąś masakrą. A drugi bez problemu nakarmi zwierzę tak zeby było dobrze a gwoździa nie wbije.
Ja szafy nie zrobię ale potrafie obrobi szkatułke drewnianą tak zeby stała się cudeńkiem (czynność wyuczona). Psa nakarmie bez problemu (instynktownie). I generalnie to drugie jest znacznie bliższe memu sercu.

Jeszcze inny problem. Kiedyś szukałam jakichś publikacji na temat żywienia psów suchymi karmami. Ale nie takich które wyszły spod pióra koncernów produkujących te karmy, ale instytucji niezależnych. Brak takowych. Znalazłam jeden tylko taki, który wyszedł z SGGW. W sumie nic ciekawego. Bardziej przypuszczenia i domysły, mało jednoznacznych danych. Generalnie wniosek końcowy brzmiał "nie wydaje się żeby jednostronne karmienie psa karmami suchymi było korzystne" Ale wniosek w sumie mało poparty dowodami. Kilka psów którym po śmierci pobrano wycinki z jelit celem zbadania ich struktury. Okazało się że śluzówka nie była w stanie zadowalającym. Ale....były to psy które zdaniem właścicieli były karmione suchym. A więc mało wiarygodne dane. Ponadto psy które badano były w różnym wieku, zeszły z tego świata z różnych przyczyn itd. Żadnego ujednolicenia. Aby takie badania wykonać, aby były wiarygodne należałoby stworzyć grupy karmione jedzeniem gotowanym, suchym, surowym. Każda grupa powinna mieć po około 100osobników, Każda powinna się skłądać z obu płci, należałoby jeszcze wziąć pod uwagę wielkość psa itd. Badania powinny trwać kilka lat, podczas których psy powinno się poddawać regularnym badaniom biochemicznym, wysiłkowym itd. Wszystkie osobniki powinno się uśmiercić w jednym czasie aby wykonać te analizy których za życia nie da się wykonać. Jak to zrobić? Chyba se ne da... Kupa czasu, kupa kasy i mnóstwo niepotrzebnej śmierci. ze już nie wspomnę że takie jednorazowe badania byłyby znowu mało wiarygodne, bo dopiero powtórzone kilka razy przez różne laby w różnych częściach świata miałyby oczekiwaną wartość.
Nad wyższością jednego karmienia nad drugim można więc tylko gdybać. Jeżeli mój pies odejdzie w wieku 10 lat to nigdy się nie dowiem czy to dlatego że jadł surowe mięso, czy moze dlatego że jest rasowy, a może dlatego że dużo większy niż optymalna wielkość dzikich psowatych oraz pra pies.
Włąściciel zdrowego psa, np Robert karmiący psy suchą dobrą karmą, wymieni w ciągu 5 sekund, bez zastanowienia zalety tego sposobu karmienia. Choć akurat on nie jest tu dobrym przykładem bo jest posiadaczem wiedzy tajemnej odnośnie ziółek i natury :mrgreen:
Ja z kolei tak samo zrobię w przypadku karmienia Barfem. A zapewne znajdzie się ktoś kto postąpi tak samo w stosunku do psa jedzącego to co zostało na talerzach.

I jeszcze jedno. Tydzień temu był u mnie pewien pan z dostawą ponad 30kg surowego miesa z Primexa. Rozmawialiśmy chwilę. Przyznał ze myśli nad przeprowadzeniem badań na temat żywienia stuprocentowym Barfem psów w kontekście zdrowia oraz kondycji. W ścisłej współpracy z wetami, popartych wynikami badań parametrów krwi, moczu, kału itd. Być moze kiedyś doczekamy się jakichś wartościowych wyników. Ale póki co....możemy sobie podyskutować. Z wielką korzyścią dla wszystkich zainteresowanych stron :mrgreen:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

23 czerwca 2012, 19:36

Robert A. pisze:Dlatego zawsze mówię,żebyśmy złapali srodek każdego tematu i sposobu żywienia bo każdy psi organizm jest inny mimo,ze przodkiem każdego z nich był wilk.
Ja suchym karmię od około 16 lat(+-) kiedyś jeszcze karmami wyłacznie przywozonymi z Niemiec ,bo u nas było wielkie 0 16 lat temu,ale nawet wtedy nie miałem nigdy problemów z psimi żoładkami,jelitami,a mam różne psy i Filę Brasileiro i Tosę Inu,i Mixa ze schronu,tak,że jest przekrój duży.
Nigdy nie było problemu z wyjałowionym przewodem pokarmowym zawsze psy dostają probiotyki,suszone żwacze,a od kilku lat różnego rodzaju zioła ,(są też karmy z probiotykami).

Wiem,że wśród suchych karm,na rynku jest sporo dziadostwa którym psy nie powinny być karmione,ale po to jest to forum abyśmy pomagali sobie i innym wzajemnie ,żeby nie wpaść w pułapkę błędnego żywienia zarówno suchą karmą jak i barfem.
Ale jak sam napisałeś nie masz problemu z wyjałowionym układem pokarmowym bo podajesz pre i probiotyki, oraz stosujesz suplemntację. Dla ciebie wiedza tajemna odnośnie karm suchych jest wiedzą powszednią. To taka jak dla mnie Barf... :mrgreen:
Co mają zrobić ci co bez mrugnięcia okiem potrafia zrobić szafę?
Apocatequil

23 czerwca 2012, 21:45

Robert A. pisze:zawsze psy dostają probiotyki,suszone żwacze,a od kilku lat różnego rodzaju zioła ,(są też karmy z probiotykami).
To super, ze dajesz probiotyki, zaryzykuje stwierdzenie, ze jakieś 5% osób karmiących swoje psy karmą wie co to probiotyk i od czasu do czasu to podaje...

Zresztą nie zawsze to, że w karmie są probiotyki ma jakieś znaczenie, ja próbowałam mnóstwo karm, głównie z probiotykami, po większości bylo to samo...

Nikt tu nie przedstawia nic jednostronnie.
Zostało zadane pytanie, my odpowiadamy.
Ja zwyczajnie nie rozumiem po co o coś pytać, jak i tak się tego nie wykorzystuje ;) No ale to ja tak sądzę może.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

24 czerwca 2012, 12:05

a tak się zawsze zastanawiałam, jak w suchej karmie te bakterie probiotyczne sobie żyją? :D
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

24 czerwca 2012, 12:20

SleepingSun pisze:a tak się zawsze zastanawiałam, jak w suchej karmie te bakterie probiotyczne sobie żyją? :D
One tam są dodawane w postaci liofilizatu, a więc teoretycznie powinny być tam w formie przetrwalników które czekają na pobudkę. Jednak ja w to nie wierzę, biorąc pod uwagę że karma sucha podczas tworzenia i suszenia granulek jest poddawana bardzo wysokim temperaturom....niewiele z nich przeżywa taki proces. Tak samo bawi mnie stwierdzenie że sucha karma wzbogacona jest w taurynę. Może i jest ale wysoka temp powoduje że już jej tam nie ma. Albo jest w postaci niedostępnej dla organizmu.
Niestety nigdzie nie znalazłam opisu produkcji suchej karmy, więc żadnego pewniku nie mam....

Wogóle dla dociekliwej osoby sucha karma to jedna wielka zagadka, nie wiem co w niej jest. Opis : ziemniaki - ale co z ziemniaków, obierki? miąższ? świeże ziemniaki spożywcze? Odpad ? co?
Opis jagnięcina - kości?, skóra?, mem? mięso? co dokładnie?
Apocatequil

24 czerwca 2012, 12:53

Niektóre suche karmy są ponoć tłoczone na zimno, są różne procesy produkcji.
Ja na karmach z probiotykami rzekomo się przejechałam i nie mam zamiaru więcej do tego wracać.
Znam hodowców którzy karmą karmami z probiotykami a i tak dodają surowe, nieczyszczone żwacze, żeby zapobiec sensacjom.
dorota m
Posty:398
Rejestracja:12 września 2010, 12:54

24 czerwca 2012, 15:22

Nie znam się na produkcji suchej karmy , wiem , że badania ktore robiono i ktore wykazaly , wyjałowienie flory bakteryjnej dotyczyło słabych karm typu Eukanuba itp. Większość z nas , którzy karmią suchą karmą , tu na tym forum dodaje do karm suchych; zioła, żwacze i nie mamy problemów z nietolerancją pokarmową , w przypadku gdy pies porwie kawałek chleba sera itp. Tak więc , podobnie jak w przypadku wiekszości barfujących pojawia się często dodatek suchej karmy , tak w naszym przypadku pojawia się jajka, owoce , surowe mieso ( w moim przypadku od czasu do czasu wołowe , ktore Merlin dobrze toleruje, ale uwaga nie toleruje tłustych ochlapów). Kości nigdy nie tolerował , uczyłam go ogryzania od 3 miesiaco życia , jak tylko się u mnie pojawił. Nauczył się je ślicznie ogryzać , ale kończyło się to zawsze strasznymi zaparciami. Kości dostawał cielęce lub wołowe surowe , dostosowane do wielkości , często ucinałam mu czas na tę przyjemność i chowalam , nie mniej zawsze kończyło się to zaparciami. Kości dostawał rano 2 razy w tygodniu jako samodzielny posiłek , tak więc czas potrzebny na strawienie nie kolidował z podawanym suchym .
Obecnie jest na suchym , w tej chwili zaczęlam mu podawać wolfsbluta ( moje ostatnie podejscie do karm holistycznych :) , z doświadczenia powiem, że wbrew wielu innym doświadczeniom , opiniom forumowiczów , Merlin zawsze dużo , dużo lepiej tolerował karmy tradycyjne , z ryzem niż holistyczne . Dodam , że ma 9 lat na suchym jest 7 lat , energię i siłę ma 4 latka , zęby biale , bez kamienia . Laicy, których spotykam na ulicy ( laik nie oznacza głupca tylko osobę mało znającą sie na suchych karmach w tym wypadku , więc nikogo nie obrażam) nie mogą uwierzyć , że jest na sychym :)
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

24 czerwca 2012, 16:45

I tu Dorota jest kolejnym przykładem,że można zdrowo żywić suchą karmą z zachowaniem rozsądku,nie przeginając w żadną stronę.
Podoba mi się łagodny opis znaczenia Laik :)

Niemieckie firmy min takie jak Mera Dog,Bosch,Koebers, udostępniają filmy z linii produkcyjnych swoich karm(mozna zobaczyć w necie bez problemów :)
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

24 czerwca 2012, 21:05

Isabell 30 co do Tauryny najwyrazniej pozostaje w stanie przyswajalnym w suchych karmach,i nie ginie podczas produkcji (temperatura produkcji większości karm suchych 45-95 stopni C)-przykład to karmy dla kotów .Od kiedy zostaje dodawana do karm suchych właśnieTauryna-koty przestają miec problemy ze ślepotą, i degeneracją mięśnia sercowego i szkieletu. :) nie jest tak żle z produkcją karm suchych jakby się wydawało.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

24 czerwca 2012, 21:25

Koty w większości jadą na karmach mokrych. Suche nie jest dla nich zbyt zdrowe. Jest tylko minidodatkiem. Spowodowane to jest tym że koty wodę czerpią z pokarmu, nie chcą pić. A zbyt mało wody powoduje poważne kłopoty z nerkami. Kociarze często poją swoje koty strzykawką. Albo kupują wymyślne poidełka.Tam tauryna ma szansę przetrwać. Tauryna zaczyna swój rozkład już w temp 50-60 stopni.
Wiedza zaczerpnięta z barfnegoswiata oraz zasłyszana od znajomych mających koty w domu.
Ania_od_Drixa
Posty:73
Rejestracja:06 kwietnia 2009, 08:11
Lokalizacja:śląsk

24 czerwca 2012, 21:33

offując - mam kota i pije wodę !

nie wiem, ale bałabym się podać szczeniakowi, który nie jest wilkiem tylko psem domowym, surowe mięso - wilki pewnie by podały,ale zważając na słaby system odpornościowy każdego psa domowego a także brak możliwości prowadzenia hodowli w myśl natury - 'przeżyją najsilniejsze' - nie zaryzykowała bym surowego pokarmu.
Ot, spostrzeżenia posiadaczki najbardziej zdegenerowanej rasy, popartej doświadczeniami od hodowców, prowadzących hodowle od 12 lat.
dorota m
Posty:398
Rejestracja:12 września 2010, 12:54

24 czerwca 2012, 21:44

Osobiście kota nie mam , ze wzgledu na merlinową nietolerancję wobec tych ślicznotek , ale znam wiele kotów na suchym w tym mojej siostry , ktorym często dobieram karmę które bez problemu piją wodę , dobrze się mają. Jeden znich dachowiec je też mokrą, natomiast drugi norweski leśny nie tchnie się karmy mokrej .
Jako ciekawostkę , dodam , że w Tajlandii jest slynna światynia Tygrysów , znajdyją się tam tygrysy porzucone w dzungli i zaadoptowane przez mnichow buddyjskich ( doskonale oswojone) i oprocz mięsa , dostają też suchą karmę ze względu na taurynę. Maja się świetnie. Nie zawsze teorie idą w parze z praktykami, czasami w absurdalny sposób się wykluczają
Apocatequil

24 czerwca 2012, 22:14

Ania_od_Drixa pisze:\
nie wiem, ale bałabym się podać szczeniakowi, który nie jest wilkiem tylko psem domowym, surowe mięso - wilki pewnie by podały,ale zważając na słaby system odpornościowy każdego psa domowego a także brak możliwości prowadzenia hodowli w myśl natury - 'przeżyją najsilniejsze' - nie zaryzykowała bym surowego pokarmu.
Dziwny masz sposób myślenia ;)
Prawie jak ludzie którzy sądzą, że psy od zarania wieków jadły suchą karmę ;)

Skoro układ pokarmowy psa nie różni się od układu pokarmowego wilka to nie rozumiem skąd u Ciebie ten strach przed podaniem surowego mięsa?
Pies to jest MIĘSOŻERCA.
Nie mówimy teraz o barfie, tylko o jedzeniu mięsa.
Mięso zawsze będzie podstawą żywienia psa, który jest drapieżnikiem. Mięso SUROWE zawiera wszystko co psu potrzebne w najprostszej dla niego do przyswojenia formie, stąd właśnie szczeniakom podaje się SUROWE mięso, nic innego. Każdy podręcznik, nawet najstarszy, o hodowli psów tak mówi!


Podpisano - karmiąca swoje psy surowym mięsem z kośćmi właścicielka i hodowczyni, zdecydowanie jednej z ras które nie miałyby szans przetrwać w naturze - CHIHUAHUA.
Kilkutygodniowy chi pokazujący swoje ząbki którymi parę minut wcześniej rozprawiał się z mięskiem surowym:
Obrazek

Jak widać zęby psów ras 'zdegenerowanych' nie różnią się zbytnio od tych 'niezdegenerowanych' :)
Pani K

25 czerwca 2012, 01:42

Ale się rozkręcił temat .Musze przyznać ,że mi ulzyło bo już myślałam ,ze jestemjakimś odmieńcem i zostałam sama z ta suchą karmą.

Robert ,czy mógł byś podzielić się z nami nazwami probiotyków które masz sprawdzone? wiadomo jest tego trochę ale ...
No i jakie ziółka podajesz bo mi zdarzało się podac ale mięte czy rumianek a co jeszcze Ty podajesz.

co do szczeniaczków to nie przepadają za mięskiem .Tylko jeden z całej czwórki zjadł raz sam a potem już nie chciał .innym powpychałam i tyle na dziś. Resztę karmień namoczony Starter do pyszczków chociaż niektórzy podskubują sami .

Co do mięska surowego wołowego to będę moją alergiczkę nią częstować z ryżem i marchewką chociaż mam sprawdzoną karmę Trowet ale mięsko zawsze jest w lodówce a karmę trzeba zamówić jak nagle chwyta alergia.

Co do kurcząt to faktycznie były kiedyś karmione antybiotykami ale teraz jest zakaz o ile dobrze pamiętam .

Szkoda ,ze naturalne karmienie takie drogie jest ,wołowinka 34 zł ,pewnie gdyby tańsza była to więcej osób by przeszło na nią a nie kurczakami karmiło :mrgreen:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

25 czerwca 2012, 08:37

Naturalne jedzenie drogie???? hahahah Na 40kg bydle wydaje miesięcznie nieco ponad stówkę a nie jada kurczaka ani wołowiny. Często w diecie ma królika, na stałe gęś, bywa że sarnina, jeleń, konina a teraz dopadłam koźlęcinę....Na sucha karme musiałabym beknąć pewnie około 300....
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 59 gości