Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że surowizna nie jest taka niebezpieczna jak się wydaje. Wystarczy kupować ją w dobrych źródłach, nie na jakiś targowiskach, gdzie mięsko leży sobie w lato na upale i brudzie Mój psiak wcina surowiznę już 15 lat (mięso, kości, warzywa, owoce, suplementy) przygotowuje porcje po czym mrożę i wyjmuję najwcześniej po 48h. Karmię tym sposobem psa, dwa koty i fretkę (ta jest oporna i wciąz podjada trochę suszków). Przygotowanie zajmuje mi godzinę raz na dwa tygodnie, więc nie jest źle Więcej czasu zajmuje już karmienie gotowanym żarełkiem.mummy pisze:Ja mam jakiegoś hopla z tym surowym- bałabym się jakiś bakterii- wiem, że jest to nieracjonalne, ale już taka przewrażliwiona jestem Zdaję sobie z tego sprawę, że psy po tym wyglądają i czują się dobrze, ale najpierw musiałabym przemóc mój wewnętrzny niepokój
Każdy karmi jak chce, ale jeśli psiaczek tak lubi surowe, to bym chyba nie dawała mu sucharków