Z racji kolejnej fali nagonki na psy z tzw. "czarnej listy" po ostatnich pogryzieniach, proszę o kilka słów , jak lekarze postrzegają ten problem i jak widzą swoją rolę w obliczu możliwych sytacji masowej eutanazji zdrowych psów z listy. Jak to bedzie zgadzać się z lekarskimi sumieniami.
Jestem użytkownikiem forum ............ i posiadam psa z listy 33 skazańców. Wraz z innymi uzytkownikami zastanawiamy się nad stworzeniem społecznego programu, który mógłby być naszą propozycją do stworzenia ustawy, która nie skaże psów z listy na wygnanie, życie do śmierci w boksach schroniskowych ani na eutanazję. Sama również boję się agresywnych psów w rękach nieopowiedzialnych właścicieli, ale treść Ustawy, którą na szczęście zavetował Prezydent nie rozwiązywała problemu ale mogła wprowadzić o wiele większe zagrożenie ze strony bezdomnych , wałęsających się psów "w typie" ras z listy.
A jak to postrzegają lekarze?
stanowisko Vetów wobec Ustawy
"czarna lista" obejmuje wiele ras tzw. niebezpiecznych, ale ustawa jak nie jeden akt prawny w naszym kraju pewnie niewiele zmieni. Wydaje mi się że przede wszystkim należało by wziąć pod lupę hodowców, bo przecież psy nie rodzą sie agresywne, tylko robią się takie pod naszym wpływem. Jeżeli hodowcy będą nad kasę przedkładali dobro zwierząt i ich właściceli -to może przyszłośc tych zwierzaków będzie jaśniejsza. Poza tym przecież zwierzę z dobrej hodowli nie powinno wykazywać nieporządanych cech- czyż nie....? Przyszli właściciele też u nas w kraju raczej nie zdaja sobie często sprawy z tego na co sie decydują biorąc do domu psa. Każdy psiak od ratlerka po rotweilera (albo innego wielkiego "moloska") będzie chciał zdominować otoczenie, bo taki już psi charakter. Niestety nie każdy patrzy w przyszłość i widzi w niej wielkiego psiura z którym trzeba umieć postępować. Uważam że problem z "trudnymi" rasami nie leży po stronie zwierząt tylko polega na niewłaściwym doborze ich właścicieli.
a pomysł usypiania zdrowych zwierząt rzeczywiście należy pozostawić sumieniu weterynarzy.........
a pomysł usypiania zdrowych zwierząt rzeczywiście należy pozostawić sumieniu weterynarzy.........
Witam,
Ja tylko w kwestii formalnej (przepraszam ze nie na temat):
pomimo wilkiej sympatii do autorki watku, musze zwrocic uwage iz nie wolno na naszym forum umieszczac linkow do innych stron/forow dyskusyjnych - jestem zmuszony poddac Pani post delikatnej edycji
Serdecznie pozdrawiam,
Marek Batko
Ja tylko w kwestii formalnej (przepraszam ze nie na temat):
pomimo wilkiej sympatii do autorki watku, musze zwrocic uwage iz nie wolno na naszym forum umieszczac linkow do innych stron/forow dyskusyjnych - jestem zmuszony poddac Pani post delikatnej edycji
Serdecznie pozdrawiam,
Marek Batko
Moim zdaniem największa w tym wszystkim jest rola i wina tych wszystkich pseudohodowców. Nie dość że rozmnażają psy "jak popadnie",bez żadnego zastanowienia,nadzoru,tylko dla zysku, to również nie obchodzi ich kto i w jakim celu psa "niebezpiecznego"kupuje. Chyba przede wszystkim mozolne wyszukiwanie i kontrola takich "wytwórni"mogłaby zjawisko ograniczyć. Może gdyby była możliwość anonimowego zgłaszania takich miejsc... Tylko kto miałby się tym zająć
I niestety nie mam zbyt wielkich nadziei,że ktoś na górze w końcu podejdzie do tego problemu rzetelnie(trudne słowo) i odpowiedzialnie (trudne słowo). Bo najłatwiej zwalić wszelką winę na tych,którzy nie mogą się bronić (chyba że zębami...)
I niestety nie mam zbyt wielkich nadziei,że ktoś na górze w końcu podejdzie do tego problemu rzetelnie(trudne słowo) i odpowiedzialnie (trudne słowo). Bo najłatwiej zwalić wszelką winę na tych,którzy nie mogą się bronić (chyba że zębami...)
myślę, że mam prawo mieć swoje zdanie, które wam przedstawie tym bardziej, że nie jeden raz miałem szczęście mieć do czynienia z wcielonymi diabłami w dosłownym słowa znaczeniu, po prostu bestiami na czterech łapach. Zwłaszcza problem ten pojawia się przy szczepieniach p/wściekliźnie, bo trzeba je wykonać. Nie myślcie, że w takich wypadkach należe do tchórzy. Nie miłałem w swojej praktyce psa, którego bym nie zaszczepił ( nie mam broni Palmera). Ale.................... Problem agresji nie leży w 100 % po stronie psa. Pierwszym winnym jest człowiek. Taką bestie trzeba wychować. Jeśli kobieta 60 letnia kupuje sobie pitbula ważącego jako dorosły 45 kg to co ?????????? Jeśli matka 3 czy 4 dzieci jeszcze na wsi kupuje rottweilera i przywiąże go przy budzie lub zamknie w klatce to co ?????????? Pies jest zwierzęciem inteligentnym i nie będzie starał się stać na uwięzi 12-15 lat. Jeśli zwietrzy możliwość pujścia na wieś a jeszcze z kolegami to co ??????????? Pierwszym winnym jest człowiek. I teraz moja metoda. Jeśli lekarz stwierdza, że zwierze jest agresywne w porozumieniu z władzami właściciel musi poddać zwierzę szkoleniu na posłuszeństwo, jeśłi treser stwierdza zaburzenia psychiczne u tego psa podlega on obowiązkowej kastracji. Jeśli i to nie przynosi efektu eutanazja. Nie oburzajcie się ale miałem już ciężkie wypadki w pracy i ich skutki odczuwam nadal. To jest metoda wykorzystania wszystkiego. Jeśli się decydujesz mieć psa i jest agresywny musisz ponieść konsekkwencje zapewnienia bezpieczeństwa innych ludzi. Ale........... są psy rottweilery, bulteriery, amstafy itp. łagodne jak koty. Czasami w stosunku do nich york jest większym zabójcą niż one same. Nie wolno podciągnąć każdego psa z mocy ustawy, ale musi być ktoś niezawisły, uczciwy, niepodważalny kto oceni takie psy. Lekarz ma mozliwość sprawdzenia na corocznym szczepieniu, ale można w to włączyć treserów niestety nie mogą brać w tym udziału właściciele , bo zrobi się z tego NIC. Jeśli ustawodawca podciągnie wszystko pod jedną kreske ja mu dam strzykawke niech usypia wszystko po kolei nie jestem rzeźnikiem. Jeśli pies kilkukrotnie pogryzł człowieka a właściciel nie dopełniałby obowiązku szkolenia - odebrać psa lub surowo karać właściciela. To moje wieloletnie przemyślenia z pracy na szybko. Oczywiście już nie wspomne o likwidacji dzikich hodowli psów agresywnych gdzie nie ma kontroli nad psychiką psów. Ale to trzeba mądrego zapytać jak to zrobić a nie urzędnika, który zna psa z obrazka lub z reportażu z telewizji.
-
- Posty:16
- Rejestracja:05 sierpnia 2005, 21:48
znowu sie wtrące
a mieszańce (kundle) np. wilczur i rotwailer??
jak piesek waży 60 kg i ma w papierach rasa mix???
za chwile będzie można chodować wyłącznie kury(bo nie są agresywne)
moj psin jest mieszanką i więcej cech ma po mamusi rotce
jak był młody niezły byl z niego "janosik"
sądze żę kundle sa tak samo lub bardziej niebezpieczne od psów z rodowodem ciekawe w jakim kierunku pójdą nasi panowie z sejmu
a poza tym artykuły w ogólno dostępnych szmatławcach(brukowcach)
robią swoje(ludzie spazmują na widok 15 letniego kulejącego psa)
zaczyna mnie to irytować
co wy na to
a mieszańce (kundle) np. wilczur i rotwailer??
jak piesek waży 60 kg i ma w papierach rasa mix???
za chwile będzie można chodować wyłącznie kury(bo nie są agresywne)
moj psin jest mieszanką i więcej cech ma po mamusi rotce
jak był młody niezły byl z niego "janosik"
sądze żę kundle sa tak samo lub bardziej niebezpieczne od psów z rodowodem ciekawe w jakim kierunku pójdą nasi panowie z sejmu
a poza tym artykuły w ogólno dostępnych szmatławcach(brukowcach)
robią swoje(ludzie spazmują na widok 15 letniego kulejącego psa)
zaczyna mnie to irytować
co wy na to
-
- Posty:87
- Rejestracja:20 lipca 2005, 23:03
- Lokalizacja:Szczecin
- Kontakt:
Ja na to ze masz 100% racji, tak samo slusznie powiedzial pan Jarek ze wiele zalezy od wychowania psa. Ale oczywiscie politycy ktorzy nie maja o tym zielonego pojecia, przeglosuja cos, ucierpia na tym zwierzeta a nieodpowiedzialni wlasciciele zaczna hodowac skorpiony i jadowite weze. Nic na lepsze sie nie zmieni, kolejna szmatlawa ustawa i tyle.
A co do kur to nie badz taka optymistka i pamietaj o ptasiej grypie, czekam tylko na ustawe ktora kaze uspic kanarki
A co do kur to nie badz taka optymistka i pamietaj o ptasiej grypie, czekam tylko na ustawe ktora kaze uspic kanarki
dam ci przyklad sprzed dosłownie 10 min
wyszła z dziadziem siku(jest ciemno dziadziu żle widzi i chodzi pomału)
a na około mojgo bloku lata luzem coś co jest kudłate , wielkie i sie slini, a kaganiec wisi mu pod brodą całe szczeście że poszło bokiem bo było by ostro i zaręczam ci że nie mogło być rasowe(chyba że rasa potwór)
takie coś nie pogryzło by dziecka tylko by je polkneło w całośći
gdyby chciało
ale uśpią rotki i bulki.....
wyszła z dziadziem siku(jest ciemno dziadziu żle widzi i chodzi pomału)
a na około mojgo bloku lata luzem coś co jest kudłate , wielkie i sie slini, a kaganiec wisi mu pod brodą całe szczeście że poszło bokiem bo było by ostro i zaręczam ci że nie mogło być rasowe(chyba że rasa potwór)
takie coś nie pogryzło by dziecka tylko by je polkneło w całośći
gdyby chciało
ale uśpią rotki i bulki.....
powyższe moje pomysły miałyby dotyczyć każdej rasy nie tylko wybrańców losu tfu sejmu.
Jak się nie zmieni podejście samych właścicieli to nic ztego nie będzie.Karać trzeba ludzi ,anie psy.Dla wielu hodowców liczy się zysk,a nie to czy pies trafi w właściwe ręce,Jak odbierałem mojego labradora od hodowcy to czułem się jak na rozmowie z psychologiem .Jest to hodowla która nie sprzedaje na siłe(zdarzało się żę odmawiali sprzedaży).Właścicielom zależy tam na psach i ważne jest gdzie trafią.Patrząc na to oczami ludzi którzy nie mają pupilków,to nie dziwmy się że się boją agresywnych psow,nie mają kontaktu z dobrze ułożonymi tylko przekazy z telewizji.ze pies kogoś pogryzł.Ustawa ta jest do bani,bo znam dużo przypadków gdzie nie rejestruje się psów uważanych za agresywne ,mają rodowód ale wie o tym tylko właściciel.MA kundelka i niby wszystko jest ok.
-
- Posty:16
- Rejestracja:05 sierpnia 2005, 21:48
dokładnie o tym pisze
ale nie zawsze bierzesz psa z hodowli, bierzesz mieszańca od sąsiada bo ci żal że utopi/uśpi maluchy
potem sie okazuje że śliczna sunia ma małe z agresywnym psem
ludzie są nieodpowiedzialni nie psy
sukę sie pilnuje a nie puszcza luzem
czasem nie jest sie w stanie zapanować nad psem(nawet z pomocą tresera) po co dopuszczac do takich krzyżówek???
ale nie zawsze bierzesz psa z hodowli, bierzesz mieszańca od sąsiada bo ci żal że utopi/uśpi maluchy
potem sie okazuje że śliczna sunia ma małe z agresywnym psem
ludzie są nieodpowiedzialni nie psy
sukę sie pilnuje a nie puszcza luzem
czasem nie jest sie w stanie zapanować nad psem(nawet z pomocą tresera) po co dopuszczac do takich krzyżówek???
całkiem przypadkiem trafiłam wczoraj na dyskusję na TV Kraków dot. psów raz niebezpiecznych. Brało w niej udział 2 policjantów pracujących w policyjnej szkole dla psów (wet i nauczyciel), pani zajmująca się psimi zachowaniami i główny kynolog kraju. Wszyscy w czwórkę zgodnie stwierdzili że "wina" za niewłaściwe zachowanie nie leży po stronie zwierząt tylko opiekunów . Kynolog powiedział też że do tej pory nie zna w Polsce przypadku, żeby pies rasowy (rodowodowy z hodowli) wykazywał takie irracjonalne agresywne zachowania.
Nie wiem tylko czy nasi ustawodawcy kiedykolwiek będą chcieli wziąć te fakty pod uwagę (chociaż pan Prezydent przecież ma psy....).
Nie wiem tylko czy nasi ustawodawcy kiedykolwiek będą chcieli wziąć te fakty pod uwagę (chociaż pan Prezydent przecież ma psy....).
marek pisze:Witam,
pomimo wilkiej sympatii do autorki watku
jmarek pisze:nie wolno na naszym forum umieszczac linkow do innych stron/forow dyskusyjnych
już się nie powtórzy
nie wiem czy nam Moderator pozwoli rozijac tą dyskusję, która odbiega już od tematyki weterynaryjnej, ale muszę jakoś zaznaczyć, ze bardzo martwi mnie nakręcony medialnie wzrost "wiejskiej świadomości" jeśli chodzi o TE PSY.Wieś niejako żyła zawsze własnym życiem, a tu...niespodzianka Wyjaśniam. Podczas weekendu na wsi poszłam z moimi "rzeźnikami z bagien" na spacer. Przez całą wiochę szli na smyczy, dopiero za wiochą rzeźnik duży został puszczony. Mały-na smyczy, bo zwiewa za sarnami.
Pech chciał, ze po drodze łaziły perliczki, których duży nie omieszkał rozgonić wbiegając na łąkę przy drodze (nieogrodzona łąka chłopa). Na to zaraz pojawił się chłop, który mnie zwymyślał, używając słów na które ja natychmiast się gotuję: "taki pies ma chodzić na smyczy i w kagańcu".
Dodam, ze całą drogę podczas spaceru towarzyszył nam warczący kundelek tegoż chłopa , który powodował znaczny dyskomfort podczas spaceru.
Skąd ten chłop wie, ze mój pies ma chodzić na smyczy i w kagańcu , ale juz nie usłyszał i nie doczytał o tym, ze na smyczy w "miejscu publicznym" , ani nie usłyszał, ze Ustawa mówiła o tym, że posesja na której jest pies (jego pies biegał luzem za nami) ma być ogrodzona i oznakowana.
Co będzie dalej. ? Getto dla psów z listy i właścicieli...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 67 gości