![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Embarassed :oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
A winowajcą okazaly się wszelkie suszone smakolyki typu: uszy, prasowane kości, suszona skora itd., których pies nie zjadl natychmiast po dostaniu, tylko dopiero po kilku godzinach
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Cos tam się chyba zmienia w tych smakolykach pod wplywem sliny, co naszemu psiakowi ewidentnie nie służy. On z reguly takimi gryzakami bawil sie caly dzien, tzn dostawal np rano i potem to sobie mamlał i podskubywał co chwilę az do wieczora, zdarzalo sie też że kończył dopiero następnego dnia.
Nie chcialo nam się wierzyć w tak prozaiczną przyczynę klopotow ale sprawdzone doświadczalnie. Teraz psiak dostaje nadal te smakolyki, ale po ok. godzinie/dwoch od dostania wyrzucamy wszystkie resztki, które zostawia.
Wymioty powtórzyly sie tylko raz - gdy przy sprzątaniu przeoczyliśmy kawalek ucha i zauwazylismy to dopiero gdy pies je sobie mamlał (musialo lezec pod kanapa od dwoch dni, bo wtedy mu dawalismy). oczywiście od razu mu to zabralam i wyrzucilam, po 20minutach pies zwymiotowal tradycjna niewielką ilosc piany. Więc to na pewno musialo byc to.