Dodatki na stawy w karmach Diamond

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
gasparo
Posty:256
Rejestracja:27 czerwca 2006, 14:40
Lokalizacja:Kraków

30 października 2007, 16:25

Z tym ruchem u szybko rosnących szczeniąt, to też trzeba uważać.
Psiak ma mieć sporo ruchu, ale przede wszystkim "swobodnego" i kontrolowanego. Żadnego biegania przy rowerze, skoków przez przeszkody, agility i nadmiernych szaleństw z innymi psami (mowię tu o szczeniakach, nie o dorosłych). Trzeba dobrze to wyczuć i w porę przerywać takie zbyt intensywne zabawy. A i towarzystwo do zabawy trzeba dobrze dobrać (bo np golden z chartami nie ma szans, a wyścigi z nimi to pierwszy krok do naderwania mocno naciągniętych ścięgien).

Jeśli chodzi o galaretki z nóżek: ta z wieprzowych wydaje mi sie zbyt tłusta, choć znam takich, co swoim psom podają. My robimy z kurzych łapek i jest super. Po ugotowaniu wyciągam tylko długie kostki (te z palców zostawiam) i pazurki.
Teraz (z uwagi na niedobory białkowe) dodatkowo wrzucam do tego mięsko (najczęściej z indyka) i robię "salcesonik".
Gotuję od razu z 2 kg łapek, po zastygnięciu dzielę na porcje 2-3 dniowe i do zamrażalnika.
Awatar użytkownika
GIZIU
Posty:350
Rejestracja:21 sierpnia 2007, 12:17

30 października 2007, 18:05

gasparo pisze:Z tym ruchem u szybko rosnących szczeniąt, to też trzeba uważać.
Psiak ma mieć sporo ruchu, ale przede wszystkim "swobodnego" i kontrolowanego. Żadnego biegania przy rowerze, skoków przez przeszkody, agility i nadmiernych szaleństw z innymi psami (mowię tu o szczeniakach, nie o dorosłych). Trzeba dobrze to wyczuć i w porę przerywać takie zbyt intensywne zabawy. A i towarzystwo do zabawy trzeba dobrze dobrać (bo np golden z chartami nie ma szans, a wyścigi z nimi to pierwszy krok do naderwania mocno naciągniętych ścięgien).
Oczywiście masz rację - pies do 12 miesiąca życia nie powinien ciężko pracować. Mówiąc o ruchu miałem na myśli przede wszystkim szczeniacką zabawę, luźny bieg z sukcesywnie i powoli dodawanymi elementami pracy - jeżeli takową pies ma w przyszłości wykonywać. Szczeniak ma wiele entuzjazmu, nie potrafi ocenić swoich sił i możliwości i można go "spalić".
Co do gotowania - jestem przeciwnikiem. Gotowanie zabija wszystkie cenne składniki. Żeby zrobić taką galaretę trzeba to trochę pogotować a wraz z tym w "komin" idzie większość składników. Psy doskonale radzą sobie z surowym. Łapka kurza dla psa to błachostka. Kości cielęce obgryza prawie do zera mając przy tym mnóstwo pracy i czasem zabawy - szczególnie szczeniak.
Awatar użytkownika
gasparo
Posty:256
Rejestracja:27 czerwca 2006, 14:40
Lokalizacja:Kraków

30 października 2007, 18:16

Większość psiaków sobie z tym radzi, ale nie mój łapczywiec. Suchą karmę nadal musimy moczyć (a ma już 6,5 miesiąca), a o jedzeniu kości możemy zapomnieć - łyka wszystko w całości, dławi się i już parę razy było naprawde niebezpiecznie, bo sie zadławił. Nie mogł ani przełknąć, ani wykrztusić, a brzuch się robi mu wtedy jak balon i musimy "mechanicznie" usuwać powietrze z żołądka. Dlatego nie ryzykujemy.
A galaretka ładnie się ślizga i nie ma tego ryzyka.
Dlatego, choć jestem zwolennikiem barfu, musimy zostać przy dotychczasowym karmieniu. Przynajmniej narazie.
Awatar użytkownika
GIZIU
Posty:350
Rejestracja:21 sierpnia 2007, 12:17

30 października 2007, 18:23

No to rzeczywiście może być problem. Trzeba byłoby mu albo taką kość trzymać ale jak jest duży i silny to ją wyrwie, albo kupować naprawdę wielkie kości a aby jej nie połknął tylko obgryzał i może się nauczył albo po prostu mielić co też może być problemem. "Zwykłe" maszynki z drobiem sobie radzą ale już cielęcej czy wołowej nie zmielimy. :wink:
giltspur
Posty:1
Rejestracja:31 października 2007, 08:29

31 października 2007, 08:33

bardzo ciekawych rzeczy sie dowiaduję
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości