Pies potrafi, czyli co dziwnego zjadł wasz Burek?
- Kasia/Figa
- Posty:24
- Rejestracja:25 sierpnia 2008, 18:58
- Lokalizacja:Kraków
Trudno tu mówić o żywieniu, bo to raczej wypadek przy pracy, ale raz mnie Laba (wówczas około roczna) przestraszyła, czy jej coś nie będzie Wyjęłam z zamrażarki kostki rybne na obiad dla całej rodziny (czyli około 0,6 kg) i na chwilę wyszłam do pokoju, dosłownie 15 sekund! Wracam, na stole pusto; w pierwszej chwili myślałam, że mam omamy i po prostu ich nie wyjęłam, ale zdrowe beknięcie Laby sprowadziło mnie na ziemię. Jak można było to wtrząchnąć? Kostki były jak kamień Miała przez chwilę zimny brzuch, ale NIC jej nie było, żadnych sensacji Tylko my na obiad mieliśmy naleśniki
- Kasia/Figa
- Posty:24
- Rejestracja:25 sierpnia 2008, 18:58
- Lokalizacja:Kraków
Fakt, z nimi by się uporała w 5 sekund:( i pozostała głodna...
Może ukradła i schowała? Moja kiedyś zwinęła ładne pół kilo wołowiny... której resztki znalazłam po kilku tygodniach, gdy przyniosła na taras padlinę.Kasia/Figa pisze:Trudno tu mówić o żywieniu, bo to raczej wypadek przy pracy, ale raz mnie Laba (wówczas około roczna) przestraszyła, czy jej coś nie będzie Wyjęłam z zamrażarki kostki rybne na obiad dla całej rodziny (czyli około 0,6 kg) i na chwilę wyszłam do pokoju, dosłownie 15 sekund! Wracam, na stole pusto; w pierwszej chwili myślałam, że mam omamy i po prostu ich nie wyjęłam, ale zdrowe beknięcie Laby sprowadziło mnie na ziemię. Jak można było to wtrząchnąć? Kostki były jak kamień Miała przez chwilę zimny brzuch, ale NIC jej nie było, żadnych sensacji
A z dziwnych rzeczy, jakie pochłonęła Delilah... jak to labka Piloty, telefony komórkowe, surowe ziemniaki i marchewki, tynk ze ścian , dywanik... że już nie wspomnę o rozkopywaniu śmieci
Ale raz naprawdę się przestraszyłam. Kiedyś jak wróciłam ze szkoły, znalazłam pogryzione pudełko Relanium, ponad połowa tabletek została zjedzona... Tak to jest mieć lekarza w domu. Na szczęście, mojej suni NIC nie było.
- Kasia/Figa
- Posty:24
- Rejestracja:25 sierpnia 2008, 18:58
- Lokalizacja:Kraków
Pokarm zaliczamy - ile ty masz tych rybek?
Ale posmarkane chusteczki to banał, każdy (pies!) czasem musi
Ale posmarkane chusteczki to banał, każdy (pies!) czasem musi
- Kasia/Figa
- Posty:24
- Rejestracja:25 sierpnia 2008, 18:58
- Lokalizacja:Kraków
Niezły wynik: "Piloty, telefony komórkowe, surowe ziemniaki i marchewki, tynk ze ścian , dywanik... że już nie wspomnę o rozkopywaniu śmieci
Ale raz naprawdę się przestraszyłam. Kiedyś jak wróciłam ze szkoły, znalazłam pogryzione pudełko Relanium, ponad połowa tabletek została zjedzona... "
A ktoś tu wciąż twierdzi, że "psie żołądki to nie śmietniki"
Ale raz naprawdę się przestraszyłam. Kiedyś jak wróciłam ze szkoły, znalazłam pogryzione pudełko Relanium, ponad połowa tabletek została zjedzona... "
A ktoś tu wciąż twierdzi, że "psie żołądki to nie śmietniki"
- Kasia/Figa
- Posty:24
- Rejestracja:25 sierpnia 2008, 18:58
- Lokalizacja:Kraków
A jamnik znajomej (zaznaczam: pies) zeżarł paczkę pigułek antykoncepcyjnych Poskutkowały doskonale, bo w życiu nie zaciążył
No jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby robić zdjęcia, bo jak zobaczyłam Małego Kota w paszczy pokojowej dotychczas dobermanki to zamarłam i nie widziałam, czy będzie co ratować Ale pies tylko kotką potrzepał na boki i odłożył całą oślinioną, po czym kot wskoczył na krzesło i chciał jeszcze A ja przypomniałam sobie, że trzeba zacząć spowrotem oddychaćHikari pisze:To bym chciała zobaczyćmaris pisze:Nasza dobermanka zjadła Małego Kota (kiedy jeszcze nasz Mały Kot był małym kotem), ale momentalnie wypluła, więc pewnie też się nie liczy...
A cała sytuacją miała miejsce, gdy kot ważył w porywach do 600 gram, a dobermanka - około 40 kg - więc można powiedzieć, że miała sporą przewagę masy, co widać nieco na zdjęciu poniżej (uprzejmie uprasza się o niezwracanie uwagi na tragiczny stan podłogi będącej właśnie przedmiotem remontu )
PS. Wybaczcie mały OT, ale chciałam tę małą przekąskę zwizualizować, że tak powiem I tak - kot miał swoje osobiste jedzenie, ale z miski dobermanki do dziś smakuje jej bardziej...
moja Sonia gdy była jeszcze szczeniakiem ukradła mi z talerza kotlet mielony gdy akurat poszłam po cos do picia,przychodze a kotlecik lezy sobie przed nia na podłodze a ona wygałusza na mnie gały,nie wiem moze czekała na moje pozwolenie skrzyczałam ja ze tak nie wolno wziełam kotleta i schowałam,do lodówki ,dopiero wieczorem go dostała
musze powiedziec ze od tamtej pory przez 11 lat nigdy nic nie wzięla ze stołu
musze powiedziec ze od tamtej pory przez 11 lat nigdy nic nie wzięla ze stołu
a swoja drogą maris nie wyobrażam sobie mojej Soni jedzącej spokojnie z kotem ,no chyba zeby on tam leżał w tej misce
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości