jakie kości można dawać psu?

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Claudina
Posty:45
Rejestracja:05 maja 2010, 20:59
Lokalizacja:Malbork

31 maja 2010, 18:46

Hej, nie wiem czemu ale co do kości to mogą mi mówić i mówić a ja i tak dalej nie wiem. Otóż to jakie kości można dawać psom???
Ostatnio mój ojciec kupował takie wędzone, niby wszystko było dobrze ale któregoś dnia zwróciła i przestałam jej je dawać, bo najnormalniej w świecie się boje :roll: I jeszcze jedno można dawać całę skrzydełka i szyje indycze? Jeśli tak to surowe czy ugotowane. Z góry dzięki za odpowiedź i nie krzyczcie za moją ciemnotę :wink:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

31 maja 2010, 20:11

kosci mozna dawac kazde, byle surowe, i tylko surowe. NIE wedzone, NIE gotowane tylko SUROWE
a szyje indycze, skrzydelka, korpusy sa podstawa diety BARF
Claudina
Posty:45
Rejestracja:05 maja 2010, 20:59
Lokalizacja:Malbork

31 maja 2010, 23:59

Każde kości??? Nawet te ostre??? Zawsze na mnie krzyczą jak chce dać kości z kurczaka :oops: Teraz to już sama nie wiem...Ogólnie to ja nie chce wprowdzić jej diety barf, bo kompletnie się na tym nie znam, a po drugie nie mam dostępu do kości i miesa w cenach "hurtowych"...
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

01 czerwca 2010, 10:56

Oprócz tego , że kości przodują w przypadkach zejść śmiertelnych to są zupełnie "bezpieczne" i to zarówno w sferze zadławień jak i perforacji żołądka i jelit.
Kości zmielone - tak, wtedy przynajmniej sa przyswajalne, bo kawałki tylko przelatują ( o ile się nie zaklinują w przewodzie pokarmowym), gnaty typu cielęca lub wołowa gicz do obgryzania (o ile nie zaczyna się łamać w drobne kawałki) - może być jako ćwiczenie szczęk.
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

01 czerwca 2010, 11:22

Claudino, musisz poczytać o BARFie i sama sobie odpowiedzieć na to pytanie. Tutaj nie znajdziesz jednoznacznej odpowiedzi. Zwolennicy BARFu będą twierdzić, że spokojnie można dawać surowe kości a jego przeciwnicy, że kość to zbyt duży hazard. Kompromisem między oboma stanowiskami jest mielenie kości.
Obie strony są raczej zgodne co do jednego - nie daje się kości po obróbce termicznej.
Claudina
Posty:45
Rejestracja:05 maja 2010, 20:59
Lokalizacja:Malbork

01 czerwca 2010, 19:42

Dzieki za odpowiedzi. Myślę że mielenie kości to dobry pomysł, ale... Jak ja mam je zmielić domowym sposobem? A po za tym szczęściem dla psa jest cała wielka kość, i to najlepiej z dużą ilością mięsa :lol:
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

01 czerwca 2010, 20:11

I sama masz odpowiedz, twoj pies wie co dobre...., Ma zeby, moze gryzc a nie bedzie jadl przemielonej papki dla emeryta.
powiem tyle, i moj pies poprzedni, i obecny jedza kosci (rozne), jakos nie widze tych kostnych kawalkow w kupie, nie ma zadnych problemow z trawieniem, za to zabki na medal i wielkie szczescie w oczach.
Owszem, kosci bywaja niebezpieczne, wtedy gdy sa ugotowane, lub pies je palaszuje w poplochu bo mu zaraz zabiora. Natomiast surowe i jedzone z namaszczeniem niczego mu nie uszkodza. Sa za to bogatym zrodlem mineralow
goskaaa..

01 czerwca 2010, 21:45

isabelle30 pisze: Owszem, kosci bywaja niebezpieczne, wtedy gdy sa ugotowane, lub pies je palaszuje w poplochu bo mu zaraz zabiora. Natomiast surowe i jedzone z namaszczeniem niczego mu nie uszkodza. Sa za to bogatym zrodlem mineralow
Wiesz, ja też podaje kości - szyje indycze, gicze cielece, zeberka, mostki - ale stwierdzenie że niczego psu nie uszkodzą jest troszkę niefrasobliwe. Jest mnóstwo przypaków, właśnie utknięcia kości, perforacji jelit itd itp, nawet u doświadczonych barfiarzy, także każdy kij ma dwa końce.
Claudina
Posty:45
Rejestracja:05 maja 2010, 20:59
Lokalizacja:Malbork

01 czerwca 2010, 21:57

Sama już nie ma pojęcia co o tym myśleć. Wiadomo że chce jak najlepiej dla psa, ale z drugiej strony jak ma być przez chwile szczęśliwa z kości a później zdechnąć to dziekuję. Miałam dwa razy taki przypadek, raz kiedyś kupiłam jej kość cielęcą, o dokłądnie taką: http://sklep.apet.pl/sklep/1/0_991e08e5 ... f625fd.jpg i jak ją przegryzła na pół, to była bardzo ostra i wtedy już jej to zabrałam. Kolejny przypadek kilka dni temu dałam jej wędzoną kość http://www.i-jedynka.pl/images/produkty ... edzone.jpg mój tata je kupował od jakiegoś czasu i nic się nie działo, ale ostatnio w nocy zwróciła kilka mikroskopijnych kawałków ostrych jak igła. Od tego czasu już się boje jakichkolwiek kości dawać...
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

01 czerwca 2010, 23:13

Szczerze mówiąc, to mnie się wydaje, że już lepiej dać zwykłą, surową kość (np. z tych wymienionych przez goskaa) niż takie preparowane wynalazki. O ile jest się zdecydowanym na podawanie kości, mając świadomość wskazanego już ryzyka.
Sama dawałam psu surowe szyje indycze, skrzydła kurze, korpusy, mostki cielęce i inne mięsne kości ale mój psiak gryzł dość dokładnie (trzeba go było tego trochę poduczyć), nie wymiotował, nie wydalał żadnych większych kawałków.
Przy łapczywym jedzeniu, połykaniu większych kawałków, słabym trawieniu czy wymiotach trzeba się trzy razy zastanowić. Każdy pies jest inny i nie dla każdego kości.
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

02 czerwca 2010, 09:09

powtarzam, kosci TYLKO SUROWE! i maja byc powoli gryzione i dokladnie rozdrabniane, pies ma miec wtedy swiety spokoj. Zadnych wynalazkow typu wedzony przysmak sie psu nie daje, no chyba ze tylko sobie polize. To wlasnie takie kosci (gotowane, wedzone) lamia sie na ostre drzazgi, sa niestrawne, powoduja wymioty i biegunki, czopuja jelita. Kosc ma byc surowa i miesna
Claudina
Posty:45
Rejestracja:05 maja 2010, 20:59
Lokalizacja:Malbork

02 czerwca 2010, 09:18

isabelle30 dzieki za odpowiedź. Dzisiaj kupie jej korpus i zdam relacje. Pewnie się bardzo ucieszy :wink: A moge jej to dać na dworzu czy w domu będzie miała większy "spokój" :?: I jeszcze jedno pytanie jak amstaf zje taki korpus to ile jej odjąć od suchej karmy profilum?

filodendron a jak nauczyć psa dokładnego gryzienia? bo chyba z tym mamy problem :oops:
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

02 czerwca 2010, 13:04

Ja karmiłam z ręki - trzymałam szyjkę kurzą w garści tak, żeby pies mógł tylko końcówkę dziamlać. Z tym że mój model ładnie ucieka z zębami od ludzkiej ręki, więc mogłam tak robić bez obaw, że się psisko "pomyli" ;)
Karmiąc Barfem podaje się dziennie 2-3% masy dorosłego psa. Z karmą tego nie łącz - musi być długa przerwa między surowym a karmą (jedno na śniadanie, drugie na kolację). No i - jeśli wcześniej nie dawałaś - to ja nie szalałabym od razu z całym korpusem. Bo to dla nieprzyzwyczajonego psa jednak szok żywieniowy.
Generalnie poczytaj o Barfie (za i przeciw) zanim rzucisz się na głęboką wodę ;)
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

02 czerwca 2010, 14:52

ja zaczelabym od szyi indyczej, dalabym polowe i o polowe zmniejszylabym porcje dzienna suchego. i tak jak napisala Filodendron, w odstepie kilku godzin.

mysle ze w domu bedzie miec wiekszy spokoj, w pustym pokoju, tak zeby nikt wtedy nie lazil wokol psa
Claudina
Posty:45
Rejestracja:05 maja 2010, 20:59
Lokalizacja:Malbork

02 czerwca 2010, 14:54

I tak nie dostałąm korpusu, chociaż bardzo często jest w spożyczwczym na osiedlu. No trudno, chyba bede jechała do kauflandu to kupie tam szyje indyczą i wtedy zdam relację.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości