Powtornie problempinczera miniaturowego i jego zmiany na bok
: 15 sierpnia 2005, 21:40
Jestem zaniepokojona tym co pojawilo sie u mojejego pinczera miniaturowego a niestety nie wiem co to moze byc dlatego postaram sie opisac wszystko najlepiej jak potrafie.
Mniej wiecej miesiac temu zauwazylam na spacerze, ze na lewym boku(na zebrach) Toska ma ciemniejsza okragla plame o srednicy mniej wiecej 2-3 cm.W domu dokladnie to obejzalam i nic szczegolnego tam nie zauwazylam. Skore ma normalnego koloru, zarowno na tej plamie jak i obok. Wygladalo to tak jakby w tym miejscu miala wiecej siersci przez co ta plama na sloncu wydaje sie ciemniejsza.Dookola tej plamy ma obwodke z mniejsza iloscia wlosow.
Po tygodniu natomiast, praktycznie z dnia na dzien zrobilo jej sie w miejscu tej plamy takie zaglebienie. Oczywiscie ciemniejsza plame ma nadal. Od razu poszlam do weterynarza. Nasz Pan doktor byl na urlopie ale obejzala to inna Pani weterynarz. Dla niej wygladalo to tak jakby w tym miejscu nie odlozyl sie tluszcz. Faktycznie w tym miejscu ma praktycznie sama skóre i tak jak dookola mozna skore naciagnac z tluszczykiem tak tutaj trudno skore nawet zlapac.Kazala obserwowac Toske i w razie zmian od razu przyjsc.
W tym miejscu Toska raczej nie dostaje i nie dostawala zastrzykow, raczej tez sie tam nie uderzyla wiec mimo, ze jest wesola i w jej zachowaniu nic sie nie zmienilo jestem zaniepokojona.
Po urlopie poszlam od razu do naszego zaprzyjaznionego Pana weterynarza i ten niestety "zdebial".Stwierdzil, ze pierwszy raz cos takiego widzi i nawet nie wie co to moze byc. Kazal tez to obserwowac.
Minial juz miesiac, Toska jest wesola i nie wyglada z zachowania na chora, z plama i wglebieniam nic sie nie dzieje(nie powieksza sie ani tez nie maleje) natomiast ja w dalszym ciagu zastanawiam sie co to w ogole jest.
Moze jeszcze dodam, ze Toska jak byl mala miala nuzyce i dosyc dlugo meczylysmy sie z nia ale w koncu sie udalo i teraz na 99% nie jest to nuzyca.Przynajmniej nie wyglada to na nuzyce a nie wiem czy moze to byc powiazane.
Mniej wiecej miesiac temu zauwazylam na spacerze, ze na lewym boku(na zebrach) Toska ma ciemniejsza okragla plame o srednicy mniej wiecej 2-3 cm.W domu dokladnie to obejzalam i nic szczegolnego tam nie zauwazylam. Skore ma normalnego koloru, zarowno na tej plamie jak i obok. Wygladalo to tak jakby w tym miejscu miala wiecej siersci przez co ta plama na sloncu wydaje sie ciemniejsza.Dookola tej plamy ma obwodke z mniejsza iloscia wlosow.
Po tygodniu natomiast, praktycznie z dnia na dzien zrobilo jej sie w miejscu tej plamy takie zaglebienie. Oczywiscie ciemniejsza plame ma nadal. Od razu poszlam do weterynarza. Nasz Pan doktor byl na urlopie ale obejzala to inna Pani weterynarz. Dla niej wygladalo to tak jakby w tym miejscu nie odlozyl sie tluszcz. Faktycznie w tym miejscu ma praktycznie sama skóre i tak jak dookola mozna skore naciagnac z tluszczykiem tak tutaj trudno skore nawet zlapac.Kazala obserwowac Toske i w razie zmian od razu przyjsc.
W tym miejscu Toska raczej nie dostaje i nie dostawala zastrzykow, raczej tez sie tam nie uderzyla wiec mimo, ze jest wesola i w jej zachowaniu nic sie nie zmienilo jestem zaniepokojona.
Po urlopie poszlam od razu do naszego zaprzyjaznionego Pana weterynarza i ten niestety "zdebial".Stwierdzil, ze pierwszy raz cos takiego widzi i nawet nie wie co to moze byc. Kazal tez to obserwowac.
Minial juz miesiac, Toska jest wesola i nie wyglada z zachowania na chora, z plama i wglebieniam nic sie nie dzieje(nie powieksza sie ani tez nie maleje) natomiast ja w dalszym ciagu zastanawiam sie co to w ogole jest.
Moze jeszcze dodam, ze Toska jak byl mala miala nuzyce i dosyc dlugo meczylysmy sie z nia ale w koncu sie udalo i teraz na 99% nie jest to nuzyca.Przynajmniej nie wyglada to na nuzyce a nie wiem czy moze to byc powiazane.