Pytanie do P. Jarka - czym nakarmić psa?
Ktoś mi poradził na forum, bym Pana zapytała, więc pytam. Moja sunia jest praktycznie umierająca. Przerzuty nowotworowe, nerki nie pracują. Nie chcę jej jednak zabić, póki nie cierpi widocznie, niestety, nie chce jeść. Boję się, że zanim przyjdzie jej czas, osłabnie i umrze z głodu:( Czy mógłby mi Pan podpowiedzieć, czym mogłabym ją nakarmić? Z góry dziękuję, jeśli by Pan coś wymyślił.
Nie jestem panem Jarkiem ,ale czy zastanowiłaś -łeś się czy abyten pies już nie ma siły żyć dla ciebie na siłę ????? Nie myśl o sobie tylko o niej ....
Ratować to co innego niż ciagnąc na siłę ...................znam ludzi którzy 18 letniego psa raczyli codziennie kroplówkami żeby tylko żył .Ale trzeba rozgraniczyć swoje pragnienia i życzenia a rozpoznanie i stan psa który już NIC NIE JE i KTÓREGO NERKI NIE PRACUJĄ .
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
też uważam że to niesamowicie samolubne. W życiu nie mogłabym patrzeć na to jak mój pies cierpi. A nie wierzę, że Twój nie cierpi
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
walczy owszem. ale nie jak walka jest z góry przegrana. Jak napisała autorka sunia jest umierająca, więc o co tu walczyć? Na siłę o każdy dzień jej życia? Co weterynarz powiedział w ogóle?
Czy mój post jest głupi .....????Przeczytaj zatem swój -czym mogę karmić psa jeśli umiera ,jego nerki nie pracują i nie chce jeść .Odpowiadam mądrze -kroplówka dożylna ewentualnie sonda do żołądka i pchanie na siłę jedzenia ,piesek na pewno nie umrze z głodu bo to przecież tylko się dla ciebie liczy .Skończyłam i bardzo mi szkoda twojego psa .eFF pisze:ja też jestem zniesmaczona... twoim głupim postem
jak mi przykro, że takie tu się pisze maile, mam podobną sytuacje tyle że jemu wszystko działa , dajemy mu strzykawką zmiksowane jedzenie na język z mordka podniesioną do góry oczywiście na siedząco w tedy jakoś powoli przełyka, my używamy takich strzykawek od dziecięcego syropu przeciw bólowego panadol, dostaje mniej więcej 4 strzykawki co 30 min, później przerwa 5 godzinna i znowu ta żeby zjadł swoją porcję ile zazwyczaj jadł, tak nam kazał weterynarz
Co innego starość a co innego nowotwór ,ja też mam chorego psa i walczę jak mogę ,ale wiem że jak przyjdzie dzień kiedy nic już nie da się zrobić to zadecyduje o uśpieniu .I dziękuję Bogu że istnieje taka możliwość żeby w miare bezboleśnie pies odszedł za Tęczowy Most .....
eFF, zastanow sie. Rozumiem milosc do psa, na pewno towarzyszyl ci w wielu waznych momentach zycia. Ale gdyby on umial mowic, co by ci powiedzial: "nakarm mnie na sile" czy " pozwol mi odejsc, ja cierpie, mam raka z przerzutami , narzady wewnetrzne mi nie dzialaja i nie jest niewiadoma kiedy i czy umre ale jak to sie odbedzie: w cierpieniu, czy pozwolisz mi po prostu zasnac?".
Zadaj sobie te pytania i bedziesz wiedziala co robic.
Zadaj sobie te pytania i bedziesz wiedziala co robic.
Becky, wierz mi, zastanawiam się nieustannie. I wiem, że zabiję ją, ale tylko w ostateczności. Na razie jeszcze nie słyszę, by mówiła "chcę umrzeć". Weterynarze też mnie przekonują (tak, w liczbie mnogiej), że jeszcze nie cierpi. Wolę czuć się jednak raczej zabójcą, niż sadystą.
Gościu, ostatnio to tym, co zechce zjeść, wczoraj na przykład jadła pierś indyka i ciasto. Przedwczoraj karmę dla matek karmiących i gotowaną marchewkę.
Gościu, ostatnio to tym, co zechce zjeść, wczoraj na przykład jadła pierś indyka i ciasto. Przedwczoraj karmę dla matek karmiących i gotowaną marchewkę.
lekarz potrafi dużo podpowiedzieć, sam czasami mówię właścicielowi proszę nie męczyć tego psa. Prawienie morałów bez oglądu sytuacji nic nie da. JEśłi lekarze jeszcze widzą cel i sens to jestem w stanie to zaakceptować. W dramatycznych sytuacjach ja mówię właścicielowi , żeby już zjadł to co lubi. Jak się trochę wzmocni może uda się zastosować jakąś dietę.