Witam
Wiem że temat był wałkowany wielokrotnie ale niestety nie udało mi się znaleźć rozwiązania które w jakimkolwiek stopniu by nam pomogło.
Mam 3,5 letniego kundelka, był przeze mnie wzięty ze schroniska w wieku około 1,5 roku. Po kilku miesiącach weterynarz zasugerował usunięcie mu kamienia nazębnego, zabieg odbył się w sierpniu 2010. Pod kamieniem zęby były zdrowe. Niestety pomimo moich starań kamień osadza się bardzo szybko, drugi zabieg usuwania go piesek miał w grudniu 2011, również za radą lekarza. Piesek dostaje suchą karmę (TOTW Pacific Stream - alergik na drób co wyklucza stosowanie karm typu dental) dwa razy dziennie, niestety nie możemy mu jej podawać raz dziennie bo skutkowało to porannymi wymiotami. Raczej nie jest dokarmiany między posiłkami. Wieczorem nakładam mu na zęby Orozyme, czasami pozwoli mi troche poszczotkować ale niestety zawsze się tego bał i chyba nie dam rady już tego zmienić. Pomimo tego zauważyłam że w niektórych miejscach kamień już zaczął się osadzać. Nie chce narażać pieska na narkozę co półtorej roku a niestety szybkość narastania kamienia nie daje mi innego wyboru. Konsultowałam ten problem z lekarzem który wykonywał mu zabieg i powiedział on że jest to spowodowane składem śliny pieska i jestem skazana na wykonywanie zabiegu raz na rok-półtorej. Tymczasem każda narkoza to stres dla nas i ryzyko dla niego. Czy ktoś ma jakąkolwiek metodę na ograniczenie narastania kamienia (poza kośćmi które część osób doradza, nie podajmy pieskowi kości i nie będziemy podawać).
Kamień nazębny
Mojemu już w wieku 6 miesięcy odkładał się kamień. Zaczęłam podawać kości cielęce-duże,chodzi o to,by sobie gryzł,a się nie najadł,dodatkowo zaczeliśmy raz w tygodniu czyścic ząbki pastą Petosan. Mimo,że lekarz powiedział,że odpowiedzialny jest skład sliny problem u mojego psiulka więcej się nie pojawił,a ząbki są bielutkie. Polecam,przynajmniej spróbuj i bądz konsekwentna .Kość podaję raz na tydzień,pasta podobnie. Po co narażać psa na ciągłe narkozy,kup duzego gnata ( wsadz do zamrazalnika na 24 godziny żeby wytępić pasożyty,potem odmroź i podawaj )
Nie wiem czy to działa czy zwykły przypadek ale ja zawsze swoim byłym i obecenmu psu daję co 2 dzień surową marchew w całości do zjedzenia .Nigdy nie miałam problemu z kamieniem u psów .Może to przypadek a może zasługa chrupanie marchwii ,nie wiem ale na pewno nie zaszkodzi .
wszystko co opisujecie to cecha osobnicza. Nioestety w decydującej mierze osadzanie osadów nazębnych zależy od sładu śliny, jak i diety. Jest dobrze psu podawać duże kości do ogryzanie ( nie zjadania), bardzo dobrze jest psu szczotkować zęby. Ale miałem takie psa , że przędzej zjadłby ze złości każdą szczoteczke niż dał sobie umyć zęby. Więc co pół roku czyściłem mu zęby w narkozie przez 6-7 lat, dożył 15. W dzisiejszych czasach dobre znieczulenie nie jest bardzo i noiebezieczne i nie jest bardzo obciążające. Nie piszę, że nie ma ryzyka , ale....
Mam niestety ten sam problem. Usuwaliśmy u Rudej kamień w pażdzierniku, wystarczyło miesiąc niemycia zębów (niestety) i na kłach juz widać osad. Jedyne co pomaga, to czyszczenie zębów, choć tylnych, trzonowców, wyszczotkować mi się nie udaje. Ruda dostaje gryzaki (suszone ogony i ścięgna),ciastka Boscha, ale w sumie to nic nie pomaga. Kamień narasta w tempie błyskawicznym. Zastanawiam sie jeszcze nad tą kością.
I tu moje pytanie do p. Jarka. Jaka kość byłaby najlepsza. Czy sposób z mrożeniem surowej kości cielęcej jest godny polecenia i sprawdzi sie w przypadku dość wrażliwego psa?
Pozdrawiam
M.
I tu moje pytanie do p. Jarka. Jaka kość byłaby najlepsza. Czy sposób z mrożeniem surowej kości cielęcej jest godny polecenia i sprawdzi sie w przypadku dość wrażliwego psa?
Pozdrawiam
M.
najlepsza kość to...... kto zgadnie ???? no blisko blisko taaaaakkkk to szczoteczka do zębów. Nic nie malepszego ani kości , ani ich mrozenie, ani moczenie w kwaśnicy, itd. Nic to nie da . Przeczytajcie wcześniejszy post i dużo zależy od samego osobnika , a reszte od właściciela.
A może sztuczne szczęki jak te z reklamy ?
dla właściciela tak !!!!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ja nie znam psa który będąc na diecie naturalnej ma chocby cień osadu na zębach i pottrzebna mu jakakolwiek szczotka. Mało tego, ci którzy przeszli na Barf z psami kilkuletnimi z juz istniejącymi paskudami na zębach zauważyli ze po kilku tygodniach powrócił bielutki uśmiech pełen blasku.
Sama kość jako czyścik to za mało. Okazuje się że pies jedzący pokarm naturalny ma nie tylko inne pH soków żoładkowych (silny kwas), nie tylko lepsze wydzielanie enzymów trzustkowych (ważna informacja dla psów mających z tym problem) i nie tylko sprawniej działającą i wogóle istniejącą florę jelitową. Ma także inny skład sliny....żaden osad się nie osadza, bo nie ma szans...
Sama kość jako czyścik to za mało. Okazuje się że pies jedzący pokarm naturalny ma nie tylko inne pH soków żoładkowych (silny kwas), nie tylko lepsze wydzielanie enzymów trzustkowych (ważna informacja dla psów mających z tym problem) i nie tylko sprawniej działającą i wogóle istniejącą florę jelitową. Ma także inny skład sliny....żaden osad się nie osadza, bo nie ma szans...
niestety nie zgadazam się z isabelle30 , mam masę swoich podopiecznych na naturalnym żywieniu i maja duż problemy z osadem i kamieniem nazębnym. To mit o czym piszesz. Osady zawsze powstają i bedą powstawały niezależnie od tego co zwierzę je. Raz większe , raz mniejsze , ale zawsze będą.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
jedzenie naturalne i naturalne. Jedzenie gotowane to też naturalne.... Wielu ludzi deklaruje że daje surowe mięso tylko zapomina powiedzieć że żadnych gnatów ich pies nigdy nie dostał.....
Powiem więcej. Wczoraj Brutus konsumował jęzory wołowe. Przejechałam sobie tym po ręku...brrrr, toż papier ścierny przy tym to pikuś. Myślę że odrobine toto podsuszyć i byłoby można cebulę trzeć. Poza tym żoładki gęsie i indycze - byle duże i ptasie, nieczyszczone. W środku istne ściernisko. Czyścik idealny.... Zęby 4 letniego psa na wysoki połysk, jak polakierowane
Dotyczy to nie tylko mojego psa. Znam psa 10letniego - to samo
Powiem więcej. Wczoraj Brutus konsumował jęzory wołowe. Przejechałam sobie tym po ręku...brrrr, toż papier ścierny przy tym to pikuś. Myślę że odrobine toto podsuszyć i byłoby można cebulę trzeć. Poza tym żoładki gęsie i indycze - byle duże i ptasie, nieczyszczone. W środku istne ściernisko. Czyścik idealny.... Zęby 4 letniego psa na wysoki połysk, jak polakierowane
Dotyczy to nie tylko mojego psa. Znam psa 10letniego - to samo
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
U nas barf poprawił sytuację zasadniczo. Na suchej osad narastał w tempie kosmicznym. Na barfie nie, ale - moim zdaniem - jest to jednak kwestia mechanicznego usuwania osadu, bo wystarczy na jakiś czas przerzucić się na gotowe, mielone mieszanki barfowe, żeby osad znów zaczął się pojawiać. Owszem jest go znacznie mniej, ale nie jest tak, że w ogóle się nie osadza. Być może jest go mniej dlatego, że surowe, nawet rozdrobnione jedzenie, nie okleja tak zębów jak sucha karma czy jedzenie gotowane.
Faktem jest, że problem osadu nazębnego jest niezwykle rzadko poruszany na forum barfowym - psy na ogół nie mają z tym problemu, choć pamiętam użytkowniczkę, która wyraźnie widziała zależność pojawiania się osadu od częstotliwości podawania papek warzywno-owocowych.
Faktem jest, że problem osadu nazębnego jest niezwykle rzadko poruszany na forum barfowym - psy na ogół nie mają z tym problemu, choć pamiętam użytkowniczkę, która wyraźnie widziała zależność pojawiania się osadu od częstotliwości podawania papek warzywno-owocowych.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ni i dlatego Brutus dostaje to co należy pogryżć. Zresztą on sam papek nie lubi jadać...Woli sie pomęczyć
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości