Pinczer miniatura,sterylizowac,czy nie?
Moja Jessi ma 10miesięcy i jest juz gotowa do sterylizacji.Wet powiedział Mi,ze odbywa się to w pełnej narkozie,wycina jajniki i macicę.Nie będzie ona juz miała cieczki.
Miałam łzy w oczach kiedy opowiadał mi o całym zabiegu,koszt w naszej lecznicy,jesli mogę napisac to 220zł
Teraz chciałam zapytac o Wasze za i przeciw sterylizacji.Boję się ,ze kiedy jej nie wysterylizuje,to dopadnie ja jakis duzy piesek i z tego tytułu będą jeszcze wieksze kłopoty,np. podczas porodu.
Jakie sa Wasze opinie na ten temat.
Dziękuję bardzo za ten artykuł,dużo się z niego dowiedziałam i chyba zrezygnję z mojego weta.
Ostatnio tak jak pisałam w innym poscie zatrułam się preparatem na nużycę,a kiedy zapytałam o sterylizację,wykonuje ją sam lekarz wet bez pomocy anestezjologa,to juz jest dla mnie powod,aby on nie robił zabiegu.
Fajny artykuł,polecam innym.
Ostatnio tak jak pisałam w innym poscie zatrułam się preparatem na nużycę,a kiedy zapytałam o sterylizację,wykonuje ją sam lekarz wet bez pomocy anestezjologa,to juz jest dla mnie powod,aby on nie robił zabiegu.
Fajny artykuł,polecam innym.
Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości co do weta to radzę ci go natychmiast zmienić, w końcu to poważny zabieg gdyż potrzeba do jego wykonania narkozy. Zmień go jak najszybciej żebyś nie żałowała.
Też będę kastrować mojego pinczerka, tyle że mój to piesek, nie suczka i wykastruję go ze względu na zmiany w zachowoaniu, gdyż ma nie zafajny charakterek.
Też będę kastrować mojego pinczerka, tyle że mój to piesek, nie suczka i wykastruję go ze względu na zmiany w zachowoaniu, gdyż ma nie zafajny charakterek.
Jest wiele stron w necie poświęconych temu tematowi. Jeśli nie zamierzasz dopuszczać suki, to sterylizuj. Im wcześniej tym lepiej. Unikniesz wielu potencjalnych problemów, z najgorszym włącznie - wiem to z doświadczenia...
Jeśli pies jest zdrowy to wystarczy dobry lekarz/chirurg, anestezjolog chyba nie jest niezbędny.
Jeśli pies jest zdrowy to wystarczy dobry lekarz/chirurg, anestezjolog chyba nie jest niezbędny.
Dziękuję za odpowiedzi,zmienię weta i po niedzieli chcemy zawiezc ją na zabieg.Mam nadzieję,ze moja panienka się tez uspokoi,poniewaz co mnie w niej denerwuje w zachowaniu,to szczekanie na rowerzystow i na mężczyzn o lasce,zaczepia wszystkie psy na ulicy,z kazdym chce sie bawic i na wszystkie wskakuje.
Nie mogę sobie z tym poradzic.Jest przy dzieciach,wiec dla dzieci jest spokojna,ale straszny szczekacz.
Moze po zabiegu sie trochę wyciszy.Napiszę w kazdym razie o tym.
Nie mogę sobie z tym poradzic.Jest przy dzieciach,wiec dla dzieci jest spokojna,ale straszny szczekacz.
Moze po zabiegu sie trochę wyciszy.Napiszę w kazdym razie o tym.
A to czemu?wykonuje ją sam lekarz wet bez pomocy anestezjologa,to juz jest dla mnie powod,aby on nie robił zabiegu.
Z anestezjologiem zrobi to samo co sam a zapłacisz dwa razy więcej.
Moja wetka kastruje i usypia sama, kastrowała mi kocice i fretki (pięć moich, jeden adopcyjny i trzy znajomej)
Wszystko było i jest w najlepszym porządku a wybudzenie nie było problematyczne.
Koszt u niej to 120zł. za samiczke, 60zł. samca.
I mam do niej pełne zaufanie.
Wiesz co,naczytałam się o sterylizacji,przygotowaniu do zabiegu i o samym zabiegu i powinien byc anestezjolog,poniewaz lekarz jest zajęty samą operacją,a nikt wtedy nie obserwuje stanu w jakim sie pacjent znajduje.
W razie komplikacji podczas operacji lekarz nie moze podac dodatkowo srodka usypiającego,np. gdy wystąpi niewydolnosc serca lub wątroby,pooniewaz operuje...i lepiej aby był to najlepiej anestezjolog.
Nie wiem sama ,pytam jeszcze w innej lecznicy,moze tak jakTy piszesz jest wszedzie w mojej okolicy,zorientuję się.
W razie komplikacji podczas operacji lekarz nie moze podac dodatkowo srodka usypiającego,np. gdy wystąpi niewydolnosc serca lub wątroby,pooniewaz operuje...i lepiej aby był to najlepiej anestezjolog.
Nie wiem sama ,pytam jeszcze w innej lecznicy,moze tak jakTy piszesz jest wszedzie w mojej okolicy,zorientuję się.
Dziwne, bo patrząc na to, jak przeprowadza kastrację mój wet, smiem twierdzić, że zawsze na wszystko pod kontrolą.poniewaz lekarz jest zajęty samą operacją,a nikt wtedy nie obserwuje stanu w jakim sie pacjent znajduje.
P.S Jedna z moich fretek ma słabe serce (zmiany chorobowe) i był kastrowany w "zwykły" sposób, wybudził się wzorowo.
Nie każda lecznica ma fundusze na zatrudnienie "usypiaczy", nie każda lecznica ma fundusze na specjalistyczną aparaturę, a aparatura nie robi automatycznie z weta, specjalisty.
Nie dziw się, że nie spotykasz klinik z narkozami wziewnymi, to drogie wyposażenia, a kastracja jeszcze droższa, nie każdego stać na 300zł. jak może to samo zrobić obok i wydać połowe tej kwoty.
A ryzyko podobne, i anestezjologom zwierzaki schodzą.
P.S Zachowanie Twojego psa jest raczej normą u pinczerów, nadpobudliwość i czepianie się wszystkiego.
Nie upierałabym się przy anestezjologu, ale w lecznicy gdzie był kastrowany mój kot wszystkie zabiegi wykonują dwie lekarki. Normalnie przyjmują pojedynczo, ale na zabieg zawsze przyjeżdża druga osoba. Jedna obserwuje pacjenta a druga operuje (możliwe, że jedna z nich dopiero się uczy bo jest bardzo młodziutka). Płaci się za zabieg standardowo. Myślę, że tak jest jednak bezpieczniej Chociaż tak naprawdę to wszystko zależy od doświadczenia lekarza, rodzaju zabiegu, stanu zwierzaka i posiadanej aparatury... Nie spodziewałabym się też jakichś istotnych zmian w zachowaniu suni. U psów po kastracji zmiany są znacznie wyraźniejsze, u suczek nieznaczne. Niektóre wręcz stają się mniej tolerancyjne w stosunku do innych psów, ale to jeden z nielicznych minusów tego zabiegu i przy wszystkich plusach nie ma to znaczenia.
Ok,dzieki za odpowiedzi,ale z ciekawosci zapytam jeszcze w innej lecznicy,moze jest podobnie.
Pytałam w innej lecznicy i ku zdziwieniu wet powiedział Mi,żeby jeszcze zaczekac ze sterylizacją,az sunia dostanie drugą cieczkę i będzie w pełni dojrzała,poniewaz uniknie to nietrzymania moczu po zabiegu,co często się zdarza u młodych suczek.
Zabieg jest trochę tanszy niz u Mnie w miescie,lekarzy jest dwoch przy zabiegu.Czasami dobrze jest się wstrzymac i poznac opinie innych ludzi.
Zabieg jest trochę tanszy niz u Mnie w miescie,lekarzy jest dwoch przy zabiegu.Czasami dobrze jest się wstrzymac i poznac opinie innych ludzi.
Pierwsze słysze, żeby to w jakimś stopniu przeciwdziałało nietrzymaniu moczu, który zdarza się w każdym przedziale wiekowym suk a jest nieczęsto spotykany (ja się spotkałam z jednym przypadkiem)
A jakie ma zdanie, ten wet, kiedy po pierwszej cieczce, sunia dostanie ropomacicza?
Dziwne podejście.
A jakie ma zdanie, ten wet, kiedy po pierwszej cieczce, sunia dostanie ropomacicza?
Dziwne podejście.
U nas też niektórzy lekarze nawołują do sterylizacji suk niehodowlanych przed pierwszą cieczką, twierdząc, że zmniejsza to ryzyko późniejszych zachorowań na nowotwory gruczołu mlekowego do 0.05%. Między pierwszą a drugą cieczką jest to już 8% a po drugiej aż 26%. Zresztą sama to AniuniuW czytałaś bo link do artykułu był w tym temacie podany. Moi znajomi weterynarze też się ku temu skłaniają. Warto to również wziąć pod uwagę.