BŁAGAM O POMOC
Proszę pomóżcie!Chodzi o mojego 3 letniego yorka.Od dwóch lat zmagamy się z chorą wątrobą, jest na specjalnej diecie, bierze codziennie hepatiale forte i raz na jakiś czas jeżdzimy na kroplówki.Trzy dni temu zauważyłam duży i twardy jak balon brzuch,pojechałyśmy do lekarza, bo badaniu krwi wskażniki wątrobowe podwyższone ok 280, ale jak na nią to nie był zły wynik poza tym wszystko ok dostała kroplówkę i leki.brak poprawy od dwóch dni wogóle nie sika pomimo podawania kroplowek nie je i nie pija dziś po kolejnych badaniach okazało się że wątrobowe ok 700 i nie pracują nerki mocznik 280 z którymi nigdy nie było problemów.Teraz moja sunia leży z brzuchem jak balon ciężko oddycha dyszy jest jakby nieobecna robi pod siebie z pyska lecą jej wymiociny dostała morfinę relanium i lekarz mówi że to koniec mam zadecydowac o eutanazji.Czy to możliwe że w przeciagu dwóch dni nerki przestały pracowac i juz nie ma ratunku. Proszę pomóżcie co mam robic!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Jakkolwiek by to okrutnie nie zabrzmiało - Twój pies cierpi, nerki nie pracują i tego już nie odwrócisz. Niestety nerki padają zaraz po wątrobie....jedyne co teraz możesz zrobić - ostatnia dobra rzecz dla psa...pomóż mu odejść, skróć jego cierpienia
Kurcze. :/ Też mam Yorka i ma chorą wątrobę, ma 10 mies.. I straszne wyniki. Aż mi się słabo zrobiło jak przeczytałam Twojego posta..
Też myślę, że najrozsądniej będzie jeśli pozwolisz jej odejść. Pies się męczy i cierpi, zrobiliście dla niej wszystko co było możliwe, nie możecie już pomóc, jak nerki wysiadły to już nic się nie da zrobić. Bardzo mi przykro. :(:(
Bardzo Cię proszę czy mogłabyś mi opisać historię choroby? Na co pies chorował, jak do tego doszliście itp?
Też myślę, że najrozsądniej będzie jeśli pozwolisz jej odejść. Pies się męczy i cierpi, zrobiliście dla niej wszystko co było możliwe, nie możecie już pomóc, jak nerki wysiadły to już nic się nie da zrobić. Bardzo mi przykro. :(:(
Bardzo Cię proszę czy mogłabyś mi opisać historię choroby? Na co pies chorował, jak do tego doszliście itp?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
zaproś weterynarza do siebie, żeby mógł dać suni ostatni zastrzyk na Twoich kolanach, z Twoją ręką głaszczącą po pyszczku.
SleepingSun aż sie rozbeczałam jak przeczytałam co napisałaś, to bardzo piękne na swój sposób.. ale trudno się z tym pogodzić, jeszcze taki młody piesek.
Współczuję, jeszcze raz proszę jeżeli możesz opisz cały przebieg choroby, może nam to w jakiś sposób pomoże bo moja sunia też jest młoda i ma chorą wątrobę, przyda się każda dosłownie informacja.
Współczuję, jeszcze raz proszę jeżeli możesz opisz cały przebieg choroby, może nam to w jakiś sposób pomoże bo moja sunia też jest młoda i ma chorą wątrobę, przyda się każda dosłownie informacja.
monika1820 nie wiem skad jestes ,ale jezeli z Krakowa to jedz na nocny dyzur do Pana dr.Jarka Orla na Sanocka. Ja mam zaufanie tylko do tego lekarza.
-
- Posty:13
- Rejestracja:09 grudnia 2012, 14:05
Bardzo mi przykro właśnie jeśli chcesz przedłużyć życie pupilka jedź do weterynarza takiego dobrego np. do pana Jarka. A on napewno coś poradzi. Inaczej umrze ale jeśli nie możeż jechać niestety ale chyba będzie lepiej jak go uśpisz ponieważ uniknie cierpienia moja mama jak była mała też uspała swojego pieska który chorował na nerki pożył by jeszcze maks. 1 dzień.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.Wczoraj o 18 uśpiłam mojego skarba.Pojechalismy na kroplówkę ale okazało się że Sonia leżała już bez świadomości miała szmer na płucach i migotanie komór w serduszku dostała również okropnych drgawek.Podobno nie było już szans!Nie chciałam żeby cierpiała!Nie mogę się z tym pogodzic zastanawiam się czy dobrze zrobiłam może mogłam jeszcze o nią walczyc.Siedzę i ryczę!Mój mąż był cały czas przy niej ja bym tego nie przeżyła.A miałam jeszcze nadzieję bo wczoraj w końcu zrobiła siusiu.Zastanawiam się czy gdybym wiedziała wcześniej o nerkach i zaczęła ją leczyc czy to by coś pomogło.Ale wyniki zawsze miała dobre nikt nic nie podejrzewał.Jestem z Leszna Wlkp.jezdziłam do najlepszego lekarza w okolicy który od dwóch lat walczył razem ze mną o jej wątrobę.Jestem załamana tak o nią walczyłam dawałam dużo miłości byłyśmy nierozłączne!Tak mi jej brakuję!Wącham jej kocyk i wyobrażam sobie że leży przy mnie jak zawsze!
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Bardzo, bardzo dobrze Cię rozumiem. Zawsze w takim przypadku człowiek zadaje sobie miliony pytań...co zrobiłam źle, co jeszcze mogłam zrobić, co przeoczyłam...itd. Ale prawda jest taka, że czasem choroba podstępnie się rozwija, zabiera nam ukochanego przyjaciela i nikt a ni nic tego zmienić nie może. Płacz, krzycz, pozwól sobie na emocje. Masz do nich prawo. Pozwól sobie na przezycie wszystkich etapów żałoby. I ból nie minie w ciągu 2 dni...2 tygodni. Ale minie, stanie sie lżejszy. Nigdy nie zapomnisz ukochanego futerka i to jest piękne w tym wszystkim. Bo póki będziesz pamiętac przyjaciela będzie on przy Tobie, będzie mieszkać w Twoim sercu.
Cieplutko Cię ściskam...psica już biega szczęśliwa za TM, po wiecznie zielonych łakach, nic nie boli, jest dobrze. I będzie tam czekać na Was.
Cieplutko Cię ściskam...psica już biega szczęśliwa za TM, po wiecznie zielonych łakach, nic nie boli, jest dobrze. I będzie tam czekać na Was.
Też mi bardzo przykro. Decyzja o uspaniu pieska nie jest łatwa, ale jeżeli jej stan był tak poważny to piesek się tylko męczył, to było najlepsze co mogłaś dla niej zrobić w tamtym momencie, myślę, że przy takich objawach nic więcej nie dało się zrobić.
Wiem doskonale jaki to ból.. Daj sobie czas na przeżycie żałoby, ból z czasem zelżeje.
Głupio mi jest to pisać, ale ja też mam chorą Yorczkę na wątrobę, ma 10 mies, 12stego skończy.
Podaję mój numer telefonu 509 266 284 bardzo bym prosiła o kontakt kiedy Twój ból trochę zmaleje i będziesz w stanie rozmawiać, chciałabym dowiedzieć się czegoś na temat choroby Twojego psa, jak to wykryto, jaki był przebieg, leczenie, diagnoza itp. Wystarczy sms, że jesteś z forum od Yorka chorego na wątrobę ja do Ciebie oddzwonię. Moja sunia też jest chora a diagnoza nie jest pewna, zbieram jak najwięcej informacji... Dzwonię do kogo się da i gdzie się da, po lekarzach różnych itp. Zbieram wszelkie info na temat Yorków chorych na wątrobę.
Pozdrawiam.
Wiem doskonale jaki to ból.. Daj sobie czas na przeżycie żałoby, ból z czasem zelżeje.
Głupio mi jest to pisać, ale ja też mam chorą Yorczkę na wątrobę, ma 10 mies, 12stego skończy.
Podaję mój numer telefonu 509 266 284 bardzo bym prosiła o kontakt kiedy Twój ból trochę zmaleje i będziesz w stanie rozmawiać, chciałabym dowiedzieć się czegoś na temat choroby Twojego psa, jak to wykryto, jaki był przebieg, leczenie, diagnoza itp. Wystarczy sms, że jesteś z forum od Yorka chorego na wątrobę ja do Ciebie oddzwonię. Moja sunia też jest chora a diagnoza nie jest pewna, zbieram jak najwięcej informacji... Dzwonię do kogo się da i gdzie się da, po lekarzach różnych itp. Zbieram wszelkie info na temat Yorków chorych na wątrobę.
Pozdrawiam.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 90 gości