lamblie - skuteczny środek
Louhans pochwal się tymi preparatami naturalnymi ja też od was się uczę a lambliza potrafi zajść za skórę.
Bardzo chętnie się pochwalę ale jak będę miała tzw. twarde dowody w ręku. Póki co widzę, że objawy ustąpiły, stąd moje pozytywne nastawienie. Poza tym właśnie wróciłam od swojego weta gdzie zaopatrzyłam się w pewien plastikowy pojemniczek i zaczynam zbierać te twarde dowody do badania. Jak będę miała wyniki w ręku to napiszę co i jakJarek pisze:Louhans pochwal się tymi preparatami naturalnymi ja też od was się uczę a lambliza potrafi zajść za skórę.
trzymam za słowo
-
- Posty:1
- Rejestracja:21 sierpnia 2012, 15:57
ktu56 pisze:Mi też tak mówił młody, niedoświadczony i bardzo nieuczciwy weterynarz, który wszystko leczy tak, żeby nie wyleczyć. Mocno skraca czas leczenia, zaniża dawki leków, co doprowadza do szybkiego nawrotu choroby. Tak samo leczył gronkowca u mojego psa, że dwa tygodnie po odstawieniu leków nastąpił nawrot choroby. Zmieniłam weterynarza na uczciwego, myślącego i doświadczonego, no i wyobraź sobie, że bez problemu poradził sobie zarówno z gronkowcem jak i lambliozą. Po chorobach śladu nie ma już trzeci rok.isabelle30 pisze:Lmblie mają to do siebie że są nieuleczalne....Wytłuczesz i za parę miesięcy pojawiają się znowu.
ZGADZAM SIĘ W 100%! Miałem 2 razy kontakt z lambliami, każdy mój nowy psiak przyszedł z tym ze schroniska. Ryzyko było spore bo to zagrożenie również dla nas(umiarkowane ale jednak), a szczególnie gdy są małe raczkujące dzieci w domu. Mam solidnego weterynarza, on skutecznie się rozprawił z tymi pasożytami. Tym niemniej jednak robiłem jeszcze 2-krotnie kontrolne badania kału w ciągu roku po wykryciu zakażenia.
--------------------------------------
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
No niestety, ale to nie do końca tak jest że z lambliami można rozprawić się raz na całe życie. Jeśli przebywamy w środowisku mocno zanieczyszczonym lambliami to nie unikniemy powtarzania kuracji co jakiś czas. Kwestia tego jest - jak często.
Na chemicznych środkach u mnie lamblie powróciły bardzo szybko, po każdym leczeniu - powrót był coraz szybszy.
Zastosowałam teraz medycynę naturalną i po pierwszej kuracji udało mi się z wyniku "dość liczne cysty" uzyskać wynik "pojedyncze". Rozpoczęłam wiec drugą kurację naturalną i liczę że ona odniesie już zamierzony efekt.
Co najważniejsze pozbyłyśmy się objawów i porannego braku apetytu i napadowego jedzenia trawy a następnie prowokowania wymiotów, a to jest dla mnie sukces większy niż przy uprzednio stosowanej chemii, bowiem te objawy ustępowały na krótko. Od zastosowania kuracji naturalnej, objawów nie ma - co kuriozalnie jest dla mnie ważniejsze - bo widzę że mój pies jest szczęśliwszy i lepiej się czuje
Poinformuję o wynikach po zakończeniu drugiej kuracji.
Na chemicznych środkach u mnie lamblie powróciły bardzo szybko, po każdym leczeniu - powrót był coraz szybszy.
Zastosowałam teraz medycynę naturalną i po pierwszej kuracji udało mi się z wyniku "dość liczne cysty" uzyskać wynik "pojedyncze". Rozpoczęłam wiec drugą kurację naturalną i liczę że ona odniesie już zamierzony efekt.
Co najważniejsze pozbyłyśmy się objawów i porannego braku apetytu i napadowego jedzenia trawy a następnie prowokowania wymiotów, a to jest dla mnie sukces większy niż przy uprzednio stosowanej chemii, bowiem te objawy ustępowały na krótko. Od zastosowania kuracji naturalnej, objawów nie ma - co kuriozalnie jest dla mnie ważniejsze - bo widzę że mój pies jest szczęśliwszy i lepiej się czuje
Poinformuję o wynikach po zakończeniu drugiej kuracji.
Isabelle30 ile razy dzienie należy podawać te krople z czarnego orzecha i jak długo, na opakowaniu napisali, że 2,3 razy dziennie przez dwa tygodnie, potem tydzień przerwy i znowu. Wydaje mi sie, że gdzieś znalazłam posty od Ciebie, że 7 kropli dziennie ( czy podać je w jednej dawce? ) przez 10 dni a potem 2-3 mies. przerwy i jestem cała "głupia" jak podac aby zadziałał a nie zaszkodził psu. Z góry dziękuję za odpowiedź a orzech czeka w szafce na podanie.isabelle30 pisze:Lamblioza niestety nie zalezy od diety. Starczy łyk skażonej wody....to pierwotniak bardzo odporny na wszystko.
Drożdże - czubata łycha od zupy dziennie. Orzech - 7-8 kropli dziennie. Ale tę kuracje przeprowadź zalecona przez weta. Podejrzewam że wet dał Drontal. Skoro wyniki badań masz pozytywne to znaczy ze pierwotniak całkiem nieźle się ma i namnaża sie pieknie.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
7 kropli dziennie w jednej dawce. Jeden raz dziennie. Daj z jedzeniem albo czymś smacznym bo te krople są bardzo niesmaczne. To dawkowanie jest profolilaktyczne. Przy istniejącym problemie zrobiłabym 10 dni przerwy i powtórka kuracji
Dzisiaj odebralam wyniki.
Jak wspominałam wcześniej, od ponad roku moja terrierka walczyła a lambliozą, raczej małoskutecznie. Tebletki na odrobaczanie działały czasowo, a nawrót za każdym razem następował szybciej.
W końcu zaczęłam pomocy szukać na forum, aby znaleźć alternatywę dla dotychczas stosowanego aniprazolu.
Pewna dziewczyna na forum poleciła mi zioła i zielarza. Stwierdziałm że nic nie ryzykuję a zobaczymy co z tego wyniknie.
Zanim zaczełam kurację, miałam wynik: labmlioza - dość liczne cysty. Rozpoczęłam pierwsza 3-tygodniową kurację. Po jej zakończeniu oddałam kał do badania. Wynik: lamblioza - pojedyncze cysty. Zrobiłam mała przerwę i zdecydowałąm się powtórzyć kurację. Kurację zakończyłam w pod koniec września 2012. Jakoś nie miałam głowy do zbierania kału i w końcu zebrałam się dopiero w minionym tygodniu.Dzisiaj odebrałam wyniki: lamblii brak.
Podsumowujac po roku od stwierdzenia lamblii, udało mi się po raz pierwszy zwalczyć to paskudztwo na "dłużej", bowiem kurację zakończyłąm 3 miesiace temu i od tego czasu moja terrierka jest "czysta". W środowisku zanieczyszczonym zyjemy dalej, staram się ją pilnować aby nie piłą wody z kałuż czy z pobliskiego jeziorka. Nie zawsze się udaje, ale najważniejsze że kuracja skuteczna.
Nie wiem na jak długo, ale dla nas to ogromny sukces i dziękujemy zarówno za polecenie zielarza, jak i za opiekę nad moją terrierką
Jak wspominałam wcześniej, od ponad roku moja terrierka walczyła a lambliozą, raczej małoskutecznie. Tebletki na odrobaczanie działały czasowo, a nawrót za każdym razem następował szybciej.
W końcu zaczęłam pomocy szukać na forum, aby znaleźć alternatywę dla dotychczas stosowanego aniprazolu.
Pewna dziewczyna na forum poleciła mi zioła i zielarza. Stwierdziałm że nic nie ryzykuję a zobaczymy co z tego wyniknie.
Zanim zaczełam kurację, miałam wynik: labmlioza - dość liczne cysty. Rozpoczęłam pierwsza 3-tygodniową kurację. Po jej zakończeniu oddałam kał do badania. Wynik: lamblioza - pojedyncze cysty. Zrobiłam mała przerwę i zdecydowałąm się powtórzyć kurację. Kurację zakończyłam w pod koniec września 2012. Jakoś nie miałam głowy do zbierania kału i w końcu zebrałam się dopiero w minionym tygodniu.Dzisiaj odebrałam wyniki: lamblii brak.
Podsumowujac po roku od stwierdzenia lamblii, udało mi się po raz pierwszy zwalczyć to paskudztwo na "dłużej", bowiem kurację zakończyłąm 3 miesiace temu i od tego czasu moja terrierka jest "czysta". W środowisku zanieczyszczonym zyjemy dalej, staram się ją pilnować aby nie piłą wody z kałuż czy z pobliskiego jeziorka. Nie zawsze się udaje, ale najważniejsze że kuracja skuteczna.
Nie wiem na jak długo, ale dla nas to ogromny sukces i dziękujemy zarówno za polecenie zielarza, jak i za opiekę nad moją terrierką
ale co to były za zioła?
Prawdę mówiąc poza wrotyczem to nie mam pojęcia...
Tak jak mam zaufanie do weterynarzy i powierzam im swojego psa kiedy jest taka potrzeba, tak mam zaufanie do Roberta A. od którego mam zioła, że wie co w takiej mieszance powinno się znaleźć. Prawdę mówiąc nawet jakbym wiedziała jakie są poszczególne składniki tej mieszanki to i tak nie miałabym pojęcia o ich proporcjach.
Wyznaję zasadę, żeby każdy robił to na czym najlepiej się zna, a inni powinni z tej wiedzy korzystać...i dzielić się spostrzeżeniami
Tak jak mam zaufanie do weterynarzy i powierzam im swojego psa kiedy jest taka potrzeba, tak mam zaufanie do Roberta A. od którego mam zioła, że wie co w takiej mieszance powinno się znaleźć. Prawdę mówiąc nawet jakbym wiedziała jakie są poszczególne składniki tej mieszanki to i tak nie miałabym pojęcia o ich proporcjach.
Wyznaję zasadę, żeby każdy robił to na czym najlepiej się zna, a inni powinni z tej wiedzy korzystać...i dzielić się spostrzeżeniami
ja też wyznaję taką zasadę wiedzę do grobu zabiera się ze sobą więc warto się nią dzielić.
wykonuje się testy , niektóre labolatoria wykrywają z badania kału. Objawy sa bardzo niespecyficzne a wygląda to tak, że zwierzę po prostu ma notoryczne rozwolnienie. Jedem pies mniejsze drugi większe. Poza tym objawów specyficznych nie ma.
oczywiście, że o coś innego, u niektórych psów jest to normalne u niektórych chorobowe, bo zwierzę je trawę aby zwracać. Nalży takie zwierzę dokładnie zbadać i najlepiej wykonać badania dodatkowe krwi ( biochemia narządowa).
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości