Witam serdecznie,
Mam problem z pieskiem, otóż moja niespełna 2letnia suczka, mieszaniec wyżła niemieckiego i najprawdopodobniej charta (waga 31 kg), w piątek o 4:00 rano dostała pierwszego ataku padaczki typu grand mal, z utratą świadomości, ślinotokiem itd trwający około 2/3 minuty. Po kilku godzinach pojawiły się kolejne (łącznie było ich 6) dlatego w sobotę udaliśmy się do weterynarza. Zlecono badanie krwi. Jeśli chodzi o morfologię, to prawie wszystko w normie tylko GRA% 83.4 (norma 55.0 / 75.0) i MCH 24.8 pg (norma 19.0 / 24.0) podwyższone. Jeśli chodzi o biochemię to:
ALKP = 95 U/L (norma 23 - 212)
ALT = 364 U/L (norma 10 - 100)
AST = 123 U/L (0 - 50)
BUN = 21mg/dL (7 - 27)
Ca = 11.1 mg/dL (7.9 - 12.0)
CREA = 1.3 mg/dL (0.5 - 1.8 )
GGT = 10 U/L (0 - 7)
GLU = 134 mg/dL (74 - 143)
NH3 = 1 umol/L (0 - 98)
Diagnoza: podejrzenie uszkodzenia wątroby, choroba spichrzeniowa wątroby, encefalopatia wątroby.
Sunia dostała Glucosum 5% 500ml, Combovit 10ml, Rapidexon 0,2%, Catosal 5ml, i Hepa-merz.
W domu mamy podawać jej Luminalum 100mg pół tab dwa razy dziennie Biohepanex forte 2 kapsułki raz dziennie i Uroscam 250mg 1 tabletka raz dziennie. Karma, tylko i wyłącznie Royal Canin Hepatic.
Ok a teraz do rzeczy, od momentu wizyty (sobota około 12) nie pojawił się już ani jeden atak, czy można w takim razie próbować wykluczyć padaczkę? Czy to po prostu wina wątroby? Ponadto dziś sunia miała robione USG i na wątrobie nie ma żadnych zmian. Która opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna? Uszkodzenie wątroby, choroba spichrzeniowa wątroby czy encefalopatia. Zastanawia mnie też, czy stan ten mógł zostać wywołany przez to, że pies zjadł coś na spacerku? Niestety czasem się jej to zdarzało (chociaż staramy się jak możemy żeby tego nie robiła), bo jeśli chodzi o to co jadła do tej pory w domu to nie sądzę aby to wywołało takie problemy, bo dawaliśmy jej ryż gotowany z kurczakiem i marchewką oraz karmę Purina Jagnięcina z Ryżem. Jedzenie dawaliśmy takie, ponieważ gdy psina miała niespełna rok to zaczęła mieć częste biegunki ze śluzem i stwierdzono że to trzustka, po podaniu Neopancreatinum forte i przejściu na dietę ryż + kurczak + Purina wszystko było ok. Aż do piątku. Czy powinnam się też liczyć z tym że ataki padaczki mogą się jeszcze pojawić? Czy mogę trochę wyluzować, bo chyba zaczynam już popadać w jakieś paranoje. W razie ataku mam Relsed pod ręką, ale wolałabym aby się nigdy nie przydał.
Czy to encefalopatia wątroby ?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
encefalopatia to schorzenie mózgu, nie wątroby. encefalopatia wątrobowa może dawać objawy neurologiczne (amoniak dostaje się do mózgu i go ''truje'', stąd objawy). jak na taki wiek wątroba jest w strasznym stanie, pies mógł zjeść coś trującego?
Wiem i to mnie przeraża, jednego dnia pies był zdrowy tryskał energią a następnego....Co do zjadania śmieci to tak jak pisałam wcześniej, zdarzało się ale gdy był to kawałek jakiejś kostki to zawsze udawało nam się wyjąć jej to z pyska. Ale czasem dosłownie chwila nieuwagi i nawet nie zdążyłam zareagować. Czyli jest to możliwe aby pies się czymś zatruł? W domu nie ma takiej możliwości żeby coś zjadła, wszelakie substancje które mogłyby zagrozić życiu psa są oczywiście poza jej zasięgiem. A "ludzkiego" jedzenia, nie dostaje i nie dostawała nigdy.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
no w takim wieku wątroba nie wysiada ze ''zmęczenia materiału'', myślę że jest konieczna dalsza diagnostyka. trutka na szczury, detergenty, kwiatki?
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
musisz poczekać na dr Jarka, bo to nie moja działka
ciężko jest orzec co dzieje się z wątrobą . Wiadomo po wynikach , że jest coś nie tak, , że mamy do czynienia ze stanem zapalnym na terenie organizmu, że w wątrobie pojawiły się problemy z przepływem żółci. Należałoby wykonać badania dodatkowe, ale na razie skupiłbym się na kilkudniowym podawaniu leków i kontroli parametrów krwi . Jeśli rosną to obowiązkowo dalsza diagnostyka. Co do zatruć silnymi chemikaliami , to te próby wątrobowe są z niskie, chyba , że to początek działania toksyn i to będzie dalej rosło. Ataki epileptyczne bardzo często następują na skutek uszkodzenia wątroby czyli to co słusznie lekarz nazwał encefalopatia wątrobową. Wiele takich stanów jest odwracalnych także trzeba być dobrej myśli , a po wyleczeniu wątroby ataki nie powtarzają się.
Dziękuje za informacje, na chwilę obecną ataków nie ma. Ustały zresztą zaraz po sobotniej wizycie u weterynarza. W piątek idziemy pod kroplóweczkę, po ostatnią dawkę Hepa-merz, jak tylko lekarz zleci kolejne badania krwi to na pewno przedstawię wyniki.
Dziś dostałam jeszcze dodatkowe wyniki krwi :
Mg - 1.86 mg/dL (norma 1.40 - 2.38)
CK - 42 U/L (norma 10 - 200)
Ponadto kupa poszła do badania, badanie parazytologiczne - wynik ujemny, wykonano test kliszowy - wynik ujemny - klisza odbarwiła się po 30 minutach.
Diagnoza: zapalenie wątroby o nieustalonej etiologii, choroba spichrzeniowa
A moje pytanie jest odnośnie USG, ponieważ napisano - "wątroba hipoechogenna, woreczek żółciowy wypełniony treścią"
Co oznacza stwierdzenie "wątroba hipoechogenna"? Weterynarz powiedział, że jest ok. Nie mniej jednak wdzięczna byłabym za jakąś interpretację, bo szukałam coś na ten temat w internecie i nie bardzo mogę cokolwiek znaleźć. I ta choroba spichrzeniowa, również pozostaje dla mnie zagadką.
Mg - 1.86 mg/dL (norma 1.40 - 2.38)
CK - 42 U/L (norma 10 - 200)
Ponadto kupa poszła do badania, badanie parazytologiczne - wynik ujemny, wykonano test kliszowy - wynik ujemny - klisza odbarwiła się po 30 minutach.
Diagnoza: zapalenie wątroby o nieustalonej etiologii, choroba spichrzeniowa
A moje pytanie jest odnośnie USG, ponieważ napisano - "wątroba hipoechogenna, woreczek żółciowy wypełniony treścią"
Co oznacza stwierdzenie "wątroba hipoechogenna"? Weterynarz powiedział, że jest ok. Nie mniej jednak wdzięczna byłabym za jakąś interpretację, bo szukałam coś na ten temat w internecie i nie bardzo mogę cokolwiek znaleźć. I ta choroba spichrzeniowa, również pozostaje dla mnie zagadką.
hipoechogeniczna świadczy , że jej obraz odbiega od normy i dzieje się to przy zwiększenie zawartości płynów w miąższu czy też tkance badanej usg ( przekrwienie , obrzęk , krwiak itd.). Choroba spichrzeniowa zaś - trzeba będzie obserwować , bo miedź na razie była na prawidłowym poziomie.
Witam ponownie, wracam do tematu ponieważ dziś minęły 4 tygodnie od ataków i rozpoczęcia leczenia. Wybraliśmy się dziś na badanie krwi. Wyniki są następujące:
ALKP = 64 U/L (norma 23 - 212) było 95
ALT = 54 U/L (norma 10 - 100) a było 364
AST = 24 U/L (norma 0 - 50) było 123
GGT = 5 U/L (norma 0 - 7) było 10
Także, jak widać poprawa jest ogromna. Wyniki są w normie. Z leków powolutku zaczynamy schodzić, i za miesiąc kolejne badanie krwi. I póki co zostajemy na karmie Royal Canin Hepatic. Nie muszę chyba mówić, że kamień spadł mi z serca.
Aha jest jeszcze jeden istotny szczegół o którym dowiedziałam się od mamy. Dosłownie 24 godziny wcześniej, przed pierwszym atakiem, suczka wymiotowała dwa razy żółcią, po czym w tej żółci mama dopatrzyła się czegoś co wyglądało jak kawałek plastiku. I mam pytanie, czy możliwe jest aby to ten nieszczęsny plastik mógł spowodować to wszystko?
Oczywiście po tych wszystkich przebojach jeszcze dokładniej pilnujemy jej na spacerach żeby nic nie zjadła. Niestety kaganiec nie wchodzi w grę, gdyż piesek nosi na pysku kantarek, bo ma ogromną siłę i bez tego ani ja ani mama nie byłybyśmy w stanie nad psem zapanować (zwłaszcza jak zobaczy kota to dostaje szału).
ALKP = 64 U/L (norma 23 - 212) było 95
ALT = 54 U/L (norma 10 - 100) a było 364
AST = 24 U/L (norma 0 - 50) było 123
GGT = 5 U/L (norma 0 - 7) było 10
Także, jak widać poprawa jest ogromna. Wyniki są w normie. Z leków powolutku zaczynamy schodzić, i za miesiąc kolejne badanie krwi. I póki co zostajemy na karmie Royal Canin Hepatic. Nie muszę chyba mówić, że kamień spadł mi z serca.
Aha jest jeszcze jeden istotny szczegół o którym dowiedziałam się od mamy. Dosłownie 24 godziny wcześniej, przed pierwszym atakiem, suczka wymiotowała dwa razy żółcią, po czym w tej żółci mama dopatrzyła się czegoś co wyglądało jak kawałek plastiku. I mam pytanie, czy możliwe jest aby to ten nieszczęsny plastik mógł spowodować to wszystko?
Oczywiście po tych wszystkich przebojach jeszcze dokładniej pilnujemy jej na spacerach żeby nic nie zjadła. Niestety kaganiec nie wchodzi w grę, gdyż piesek nosi na pysku kantarek, bo ma ogromną siłę i bez tego ani ja ani mama nie byłybyśmy w stanie nad psem zapanować (zwłaszcza jak zobaczy kota to dostaje szału).
Ostatnio zmieniony 19 kwietnia 2013, 13:55 przez bea88, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
można doczepić kółko do dołu kagańca fizjologicznego (psy nie mogą chodzić w czymś co ciasno spina pysk). będzie działać tak samo.
Z tym problem jakoś sobie poradzimy w przyszłości, zresztą piesek już coraz rzadziej nas testuje bo wie że i tak nie pozwolimy jej zjeść nic co złapie podczas spaceru. Albo wypluwa po dobroci albo sami wyciągamy jej to coś z pyska. Jednakże moje pytanie nie dotyczyło tego jak sobie poradzić z tym żeby pies nie zjadał śmieci. A tego czy jest prawdopodobne aby plastik wywołał taką reakcję.
Dziś zaczęliśmy schodzić z luminalu. Pies miał dostawać pół tab. raz dziennie. Dziś rano nie dostała tabletki bo chcieliśmy dać jej wieczorem, niestety o 15 pojawił się atak. Nie wiem już co mam myśleć i robić. Wczoraj wróciliśmy z badań, wyniki w normie tak jak napisałam wcześniej. Może to jednak padaczka i zmniejszenie dawki wywołało atak.
5.08.13 Aktualizacja
Zgodnie z zaleceniem weterynarza, po popołudniowym ataku wróciliśmy do podawania Luminalu rano i wieczorem, od tamtej pory nie pojawił się ani jeden atak i mam nadzieję, że tak zostanie. Wyniki są w normie, co jakiś czas sprawdzamy czy wątroba jest w porządku. Piesek czuje się dobrze, nie tyje, humor dopisuje, cieszy się życiem i żyje jak każdy normalny pies.
5.08.13 Aktualizacja
Zgodnie z zaleceniem weterynarza, po popołudniowym ataku wróciliśmy do podawania Luminalu rano i wieczorem, od tamtej pory nie pojawił się ani jeden atak i mam nadzieję, że tak zostanie. Wyniki są w normie, co jakiś czas sprawdzamy czy wątroba jest w porządku. Piesek czuje się dobrze, nie tyje, humor dopisuje, cieszy się życiem i żyje jak każdy normalny pies.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 69 gości