Wczoraj podczas biegania moja sunia Koma najprawdopodobniej rozcięła sobie o coś poduszeczkę u lewej łapki. Początkowo rana trochę krwawiła ale dość szybko krwawienie ustało. Przemyłam rankę wodą, zabandażowałam na noc i myślałam że to nic poważniejszego. Jednak dzisiaj zauważyłam że ta ranka nie wygląda zbyt ładnie, poduszeczka nie jest poprostu przecięta tylko tak jakby naderwana i widać różowe ciałko. Gdy dłużej pochodzi odrobinkę krwawi ale jest raczej sucha. Nie jest to może jakieś wielkie naderwanie, ale ja się na tym nie znam i nie bardzo wiem co z tym zrobić. Nie jestem pewna czy to się samo zrośnie? Przecież podczas chodzenia cały czas to sobie podrażnia. Tak czy inaczej jutro pewnie pójdziemy do weta żeby spojrzał na to fachowym okiem, najwyżej powie że to nic poważnego
Czego mogę się spodziewać? Czy to może wymagać szycia?
Rozcięta poduszeczka u łapki
Piszę ponownie ponieważ właśnie wróciliśmy od weta, na szczęście nie jest to jakieś poważne skaleczenie i nie wymaga szycia, dostaliśmy jakąś maść do smarowania ranki o nazwie MULTIMASTIT, jedno mnie jednak zastanawia- na tubce pisze iż jest to zawiesina dowymieniowa dla krów i nie wiem czy ten lek ma poprostu jakieś szerokie zastosowanie czy to może się wetka pomyliła?
Moim zdaniem celowo podała ten preparat. Multimastit w składzie ma zestaw 3 antybiotyków. W przypadku skaleczenia łapki, które łatwo może ulec zakażeniu, to jak najbardziej ma sens.
Dziękuję za odpowiedź!
Wczoraj minął już tydzień od skaleczenia Komkowej łapki. Ranka właściwie jest już sucha, ale mimo wszystko nie wygląda zbyt ładnie. Może jestem przewrażliwiona ale to nie jest takie proste przecięcie tylko górna część jest jakby troszkę zadarta i dlatego nie wygląda to ciekawie. I sama nie wiem czy to się wyrówna czy już zostanie taka? I czy to później nie będzie bardziej podatne na kolejne skaleczenia?
Łapkę w dalszym ciągu obandażowujemy, ale chyba musimy przestać... najpierw niepotrzebnie owijaliśmy nieco wyżej żeby się lepiej trzymał opatrunek i zrobiła jej się ranka przy piątym pazurku Na szczęście niewielka i już prawie nie ma po niej śladu. Wczoraj jednak zauważyliśmy inny problem- nie wiem czy to odpażenie czy obtarcie ale pazurkiem sobie podrażnia przerwę między paluszkami I chyba musimy zrezygnować z bandażowania żeby jej się wszystko zagoiło.
Na dodatek sunię rozsadza energia, zupełnie nie zwraca uwagi na tę łapkę i widzę że się już bardzo tym ograniczeniem ruchu męczy...
Wczoraj minął już tydzień od skaleczenia Komkowej łapki. Ranka właściwie jest już sucha, ale mimo wszystko nie wygląda zbyt ładnie. Może jestem przewrażliwiona ale to nie jest takie proste przecięcie tylko górna część jest jakby troszkę zadarta i dlatego nie wygląda to ciekawie. I sama nie wiem czy to się wyrówna czy już zostanie taka? I czy to później nie będzie bardziej podatne na kolejne skaleczenia?
Łapkę w dalszym ciągu obandażowujemy, ale chyba musimy przestać... najpierw niepotrzebnie owijaliśmy nieco wyżej żeby się lepiej trzymał opatrunek i zrobiła jej się ranka przy piątym pazurku Na szczęście niewielka i już prawie nie ma po niej śladu. Wczoraj jednak zauważyliśmy inny problem- nie wiem czy to odpażenie czy obtarcie ale pazurkiem sobie podrażnia przerwę między paluszkami I chyba musimy zrezygnować z bandażowania żeby jej się wszystko zagoiło.
Na dodatek sunię rozsadza energia, zupełnie nie zwraca uwagi na tę łapkę i widzę że się już bardzo tym ograniczeniem ruchu męczy...
Mój Biscuit też dokaładnie tydzień temu rozciął sobie poduszeczkę.
Opatrunek nosił cały czas tylko przez pierwsze 2 dni. Po tym czasie w domu chodził bez opatrunku. Zakładałam mu go tylko jak wychodził na dwór. Teraz jak jest sucho to już w ogóle nie zakładam, tylko po spacerze spryskuję mu ranę antybiotykiem w sprey'u.
Z tego co wiem to takie rany długo się goją, ale lepiej zapewnić dopływ powietrza do rany, poniewaz szybciej się goi.
(Mój sposób na opatrunek; gaza na rane, owinąć bandażem całą łapkę łącznie z palcami -skarpetka- badaż owinąć szerokim plastrem bez opatrunku. Tak zrobiony opatrunek nie zsuwa się łapki).
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Opatrunek nosił cały czas tylko przez pierwsze 2 dni. Po tym czasie w domu chodził bez opatrunku. Zakładałam mu go tylko jak wychodził na dwór. Teraz jak jest sucho to już w ogóle nie zakładam, tylko po spacerze spryskuję mu ranę antybiotykiem w sprey'u.
Z tego co wiem to takie rany długo się goją, ale lepiej zapewnić dopływ powietrza do rany, poniewaz szybciej się goi.
(Mój sposób na opatrunek; gaza na rane, owinąć bandażem całą łapkę łącznie z palcami -skarpetka- badaż owinąć szerokim plastrem bez opatrunku. Tak zrobiony opatrunek nie zsuwa się łapki).
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Witam
Ja również niedawno miałam ten sam problem - mój labuś przeciął sobie na spacerku gdzieś poduchę. Bandażowane miał przez pierwsze dwa dni a później dokładnie zaklejaliśmy całą rozciętą poduchę plasterkiem. Nasz Hugo był dużo bardziej zadowolony z takiego rozwiązania. A jeżeli chodzi o podrażnienia między paluchami to znalazłam wtedy fajne rozwiązanie na jakiejś stronie www, a mianowicie przed założeniem bandaża najlepiej pomiędzy te dwa konkretne paluchy, czy też wszystkie włożyć takie małe ruloniki z gazy. Wtedy paluchy nie stykają się bezpośrednio ze sobą, a tym samym jest ograniczona możliwość podrażniania. Życzę Tobie, aby ranka Komusi zagoiła się szybko "jak na psie".
Pozdrawiam
Ja również niedawno miałam ten sam problem - mój labuś przeciął sobie na spacerku gdzieś poduchę. Bandażowane miał przez pierwsze dwa dni a później dokładnie zaklejaliśmy całą rozciętą poduchę plasterkiem. Nasz Hugo był dużo bardziej zadowolony z takiego rozwiązania. A jeżeli chodzi o podrażnienia między paluchami to znalazłam wtedy fajne rozwiązanie na jakiejś stronie www, a mianowicie przed założeniem bandaża najlepiej pomiędzy te dwa konkretne paluchy, czy też wszystkie włożyć takie małe ruloniki z gazy. Wtedy paluchy nie stykają się bezpośrednio ze sobą, a tym samym jest ograniczona możliwość podrażniania. Życzę Tobie, aby ranka Komusi zagoiła się szybko "jak na psie".
Pozdrawiam
Witam i dziękuje serdecznie za odpowiedzi!
Komki poduszeczka powoli dochodzi do siebie tzn. od paru dni po domu chodzi bez żadnego opatrunku, tylko na spacery zabezpieczamy łapkę zakładając skarpetkę. Po podrażnieniach między paluszkami nie ma już śladu, myślę że niedługo sama poduszeczka całkowicie się zagoi. Czy wróci do poprzedniego wyglądu- tego nie jestem pewna, bo jak była zadarta taka jest cały czas, kawałeczek naderwanej poduszeczki odpadł i wygląda to troszkę lepiej- no i już o nic nim nie zachaczy. Ogólnie jestem dobrej myśli bo z dnia na dzień wygląda to coraz lepiej i mam nadzieję że już niedługo zabiorę Komkę na dłuuugi spacer!
Pozdrawiam.
Komki poduszeczka powoli dochodzi do siebie tzn. od paru dni po domu chodzi bez żadnego opatrunku, tylko na spacery zabezpieczamy łapkę zakładając skarpetkę. Po podrażnieniach między paluszkami nie ma już śladu, myślę że niedługo sama poduszeczka całkowicie się zagoi. Czy wróci do poprzedniego wyglądu- tego nie jestem pewna, bo jak była zadarta taka jest cały czas, kawałeczek naderwanej poduszeczki odpadł i wygląda to troszkę lepiej- no i już o nic nim nie zachaczy. Ogólnie jestem dobrej myśli bo z dnia na dzień wygląda to coraz lepiej i mam nadzieję że już niedługo zabiorę Komkę na dłuuugi spacer!
Pozdrawiam.
Ja też mam od wczoraj podobny problem.Z tym jednak ,że doszło do przecięcia tętniczki miedzy palcami.
Rana jest zszyta.Łapa obandażowana.Pies chodzi w kagańcu aby nie zedrzeć opatrunku.
No i dostaje antybiotyk per os.
Mam też nadzieje ,że ranka zgoi sie szybko,jak na psie
Rana jest zszyta.Łapa obandażowana.Pies chodzi w kagańcu aby nie zedrzeć opatrunku.
No i dostaje antybiotyk per os.
Mam też nadzieje ,że ranka zgoi sie szybko,jak na psie
Chciałam tylko napisać, że kiedy parę dni temu próbowałam zobaczyć jak się ranka ostatecznie zagoiła, nie mogłam poznać która to była łapka Po rozcięciu dosłownie nie ma śladu, nie sądziłam że psie poduszeczki mają taką zdolność do regeneracji.
pozdrawiam
pozdrawiam