pilnie proszę o pomoc!..wodobrzusze u ON

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

kiraaa
Posty:8
Rejestracja:20 grudnia 2013, 20:55

20 grudnia 2013, 21:13

Witam, Bardzo prosze o pomoc dla mojego owczarka niemieckiego. ON, suka ma niecałe 5 lat. Od jakiegos czasu była jakby troche mniej ruchliwa, ale myslelismy że dorosły pies juz nie ma takiej ochoty na szczeniece zabawy. Zawsze była raczej chudym psem,ale teraz to prawie skóra i długa sierść, która to nieco kamufluje. Co nas zaniepokoiło to-to, że zaczęła notorycznie puszczać bąki ,powiększył jej się brzuch i ma wilczy apetyt, zaczęła nawet podkradac jak nikt niewidział. Ma szybką przemianę materii , robi nawet 4 kupy dziennie. Pojechaliśmy następnego dnia do najbliższego weterynarza, który zrobił usg i stwierdził wodobrzusze. Podejrzewał że być może być to wątroba. Dał 2 zaszczyki, zapisał furosemisum i kazał brac 2x po pół tabletki i po świętach na badanie krwi. Niedawało mi to spokoju, pojechaliśmy kolejnego dnia do innego weterynarza, który jak na nia spojrzał to odrazu stwierdził "arytmie z wątpliwym rokowaniem" , dodatkowo zwiększył dawke furosemidum do 2x po 2 tabletki i zapsiał vetmedin. Oprócz tego, że psu się jakby ciężko oddycha (ze względu na wodobrzusze) i cały delikatnie drży od jakiejś godziny , jak przechodzi z miejsca na miejsce widziałam taki przezroczysty najprawdopodobniej sluz, który strasznie śmierdzi, wręcz bardzo intensywnie cuchnie - taki ostry zapach. Przerażona zadzwoniłam odrazu do weterynarza, który stwierdził ogólnie że nie wie co to może być..i szybko uciął rozmowę. Ciężko mi określić skąd się ta substancja wydobywa, najprawdopodobniej z odbytu..bo cały tył ma obklejony tym śluzem. Musiałam zamknąć ją w kojcu, bo ta intensywość jest nie do wytrzymania. Bardzo się martwie, chyba jutro pojadę do 3 weterynarza..a już po prostu nie mam środków na te wizyty.Dodam że pies jest bardzo przez nas kochany, dbany, karmię go BRITEM, a raczej jest to dobrze zbilansowana karma. Prosze o pomoc:(
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

20 grudnia 2013, 21:29

ZROBIĆ PSU PILNIE BADANIA KRWI! jechać nawet teraz gdzieś na dyżur!
kiraaa
Posty:8
Rejestracja:20 grudnia 2013, 20:55

20 grudnia 2013, 21:42

Pierwszy wet. kazał mi przyjść po świętach na badania krwi, następnego dnia pojechałam do kolejnego, który stwierdził że nie ma sensu nawet robić badań, bo na 100% jest to uszkodzenie serca, stąd ta arytmia i następstwem jest wodobrzusze. I to są spec. od chorób psów? Pies z każdą wizytą jest coraz bardziej zestresowany..a teraz jeszcze ten śluz..i nikt nie potrafi udzielić mi żadnych informacji. Niestety najwczesniej samochód będę miała dostępny jutro rano inaczej psa nie przetransportuje.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

20 grudnia 2013, 21:52

nawet jeżeli przyczyną jest serce to trzeba zobaczyć w jakim stanie są wątroba i nerki i podjąć stosowne leczenie!
kiraaa
Posty:8
Rejestracja:20 grudnia 2013, 20:55

21 grudnia 2013, 20:55

Wczoraj wspominałam, że sączył jej się najprawdopodobnie z odbytu strasznie cuchnący, przezroczysty śluz. W nocy robiła 3 lużne, biegunkowe żółte kupy, przy czym jedna z widoczną domieszką w/w śluzu. Nie dałam za wygraną i rano bylismy z nią w kolejnej przychodni. Miała szczegółowy przegląd, temp. obniżona, ok. 36 stopni. Miała pobraną krew. Wyniki krwi wskazują na anemię. Z biochemii wątroba i nerki mieszczą się w normie. Ponownie zrobiono usg, nadal dużo wody w jamie brzusznej. Ogólny, postępujący zanik mięśni, wychudzenie widoczny obrys żeber, kręgosłupa. Dostała zastrzyki, regulujące działanie przewodu pokarmowego. Następna kupa była o konsystencji zadowalającej. Pies dużo pije, ma bardzo duży apetyt. Daje jej 3 michy żarcia dziennie, robię papkę, żeby lepiej trawiła i zgodnie ze wskazówkami wet. dodaje namoczone siemię lniane. Diagnoza: na 80 % jest to spowodowane chorobą serca /krążenia. Niestety łącznie + ta ostatnia wizyta zrujnowała nas finansowo w tym miesiącu. Łącznie, w grudniu nie będzie nas stać na kontynuację kuracji vetmedinem. Mam tabletki wyliczone tylko do poniedziałku (bierze 2 rano, 1 wieczorem) Furosemidum też wystarczy mi do wtorku. Jak pójdę po raz kolejny do wet. przynajmniej po receptę na furosemidum...to zapewne zapłacę co najmniej 50zł za samo wejscie.. Dodatkowo musiałam zakupić nową partię BRITA, bo się kończy i wit. Dolfos Multical. Pies głównie lezy i spi, ale mimo wszystko reaguje żywo, merda ogonem, podkłada pysk pod rękę żeby go głaskać... Te wizyty tez ją kosztowały dużo stresu.. ciągle naapierała na drzwi, mimo że była bardzo, ale to bardzo grzeczna:) Nawet Panią polizała:) Czy wiecie przez jak długi czas podawać furosemisum? Wkońcu te leki tez pomagają ściągnąć wodę z jamy brzusznej, i nie można ich chyba stosować zbyt długo. Poradzcie prosze co powinnam zrobić. Chce pomóc psu, ale kasy fiskalne są nieubłagalne...boję się że jak przestane jej podawać leki, to jej stan się pogorszy, choć i tak na razie nie widzę zdecydowanej różnicy, a podaję komplet tabl. od wtorku + 3/4 digoxinu 2 razy dziennie

PS: Czy jesli to nie problem mogę poprosić o jakąkolwiek wypowiedź w tej kwestii dr. Jarka. Będę wdzięczna za jakąkolwiek wskazówkę..
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

22 grudnia 2013, 13:40

bez przesady 50 zł za wypisanie recepty! prowadzący weterynarz powinien zrobić to za darmo!
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

22 grudnia 2013, 18:21

Zaburzenia rytmu serca nie są bezpośrednią przyczyna wodobrzusza , za to niewydolność lewokomorowa tak .
Psa z wodobrzusza nie wyleczysz , to ciągłe męczenie go leczeniem nie dających efektów i rokowania . Bardzo mi przykro.
kiraaa
Posty:8
Rejestracja:20 grudnia 2013, 20:55

22 grudnia 2013, 20:21

Hej Agis, z bardzo dużym prawdopodobieństwem jest to niewydolność którejś z komor serca. Jednak,żeby w 100% to stwierdzić musiałabym poszukać specjalisty kardiologa . Kira jak tylko wsiada do samochodu, już wie że będzie ją czekać coś nieprzyjemnego. Strasznie to przeżywa i się stresuje. Nie che jej męczyć, bo serce jej wtedy wali jak oszalałe. Swoje już przepłakałam, bo psa kochamy bardzo i jest to nasza księżniczka w domu:) Ciężko mi by się było pogodzić z myślą, że może od nas odejść w tak młodym wieku, ale powoli z tą myślą staram się oswoić. Postaram się zdobyć jeszcze trochę pieniędzy, chociażby na te 3 leki, które ma zapisane w tym najdroższy Vetmedin (niestety ja jakiś czas temu straciłam pracę i cały czas szukam nowej, mąż też kokosów nie zarabia, więc mimo wielkiego serca, te wszystkie wizyty i leczenie idzie z funduszu awaryjnego...:( ). Kirunia cały czas leży z nami w domku głaszczemy ją , dogadzamy smakołykami, uspokajamy..żadnych długich spacerów, tylko siusiu, kupa na ogrodzie i zpowrotem do domku .Zwłaszcza że teraz jest okres fajerwerkowy, nie chcemy aby sie stresowała. Przez całe życie zapewniamy jej "pieskie życie" i tak będzie do końca. PS: czy ma ktoś z Was może na sprzedaż Vetmedin, który np. Wam pozostał po leczeniu? U wet. niestety kosztuje 2,90 za tabletkę, a to już prawie 9 zł dziennie. Cudnie by było aby przedłużył on naszej niuni życie..ciągle mam nadzieje że jest młodym i silnym psem..i powolutku, nie tak żywiołowo ale wciąż będzie z nami..
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

23 grudnia 2013, 12:02

Kiraaa , nie wiem dlaczego ,cos mi tutaj nie pasuje , Twoje posty przeczytałam chyba ze 100 razy ...hmm
dlaczego wet nie nakłuje j . brzusznej aby ją odbarczyć ? to podstawa przy wodobrzuszu . dlaczego nikt nie zrobił , nie powtórzył badań krwi łacznie z elektrolitami ? tym bardziej ze przyjmuje furosemid , a vetmiedin jest bardzo silnym lekiem nasercowym
zwiększa "wyrzut , przepompownie krwi z przedsionków do komór "nie wykonano żadnych badań w kwestii ukł krążenia a
leczy się psa vetmedinem ? odważne działanie , co by nie powiedzieć -prawie na ślepo .
Wodobrzusze ( powiększony brzuch )wystepuje przy marskości wątroby ( parametry watrobowe sa dobre ) ,cieżkiej niewydolności serca (diagnostyki rzetelnej brak ) -a objawy dyszenie , kaszel duzo wcześniej występowały ?,przy niedrożnościach jelit , nowotworach j, brzusznej i przy ropomaciczy ....no wlaśnie kiedy miała cieczkę ? jak z tymi sprawami
wyglada ?cofnij się w czasie do tyłu , wszystko spokojnie przeanalizuj .
kiraaa
Posty:8
Rejestracja:20 grudnia 2013, 20:55

23 grudnia 2013, 14:34

Pierwszy wet. podejrzewał z symptomów ropomacicze, ale po usg stwierdził że macica jest ok i widzi tylko płyn w jamie brzusznej. W trzeciej klinice też poprzez usg ropomacicze wykluczyli. Cieczkę ostatnio miała jakoś latem ok. sierpień/wrzesień. Dyszenie...ciężko mi powiedzieć. Ona ma swój kojec i budę na dworze, ale często śpi też z nami w domu. Miałam wrażenie, że tak głębiej oddycha bo jej po prostu w domu już za ciepło. Latem też tak się zachowywała, ale były upały a ona sierści nie gubiła, więc zwyczajnie myślałam że po prostu tak się chłodzi.. Na prawdę, oprócz tego że mimo jej szczupłości (od małego była raczej szczupła)...schudła jeszcze bardziej, ten brzuch jej się powiększył, wciąż jest głodna, więcej śpi i nie biega już tak chętnie po łące...cała reszta nie wzbudzała u nas podejrzeń. Jak się przyłoży rękę do jej brzuszka, to czuć jakby jej serce miało zaraz z klatki wyskoczyć. Jak oddycha to całą sobą nawet delikatnie uszy jej drżą, czego wcześniej nie zauważałam. Kaszel? Raczej nie przypominam sobie..raczej jakieś 4 dni temu miała katar i raz kichnęła czterokrotnie pod rząd, ale to nie kaszel. Tym bardziej z rana na pewno nie ma żadnego kaszlu, bo śpi w kuchni obok i nic takiego nie słyszymy. Ciężko mi też stwierdzić czy ten vetmedin coś jej pomógł..pies zachowuje się tak jak wcześniej. Nawet mam subiektywne odczucie, że mniej żywiołowo reaguje. Tak jak wspomniałam byłam już w trzech różnych miejscach. Nie wiem dlaczego wet. nie zaproponowali punkcji, nie zbadali psa pod innym kontem..nie jestem lekarzem. A nie chodziłam do wet. od krów i innych zwierząt , tylko do specjalistów chorób psów. Pies generalnie ma już małą traumę w stosunku do weterynarzy.. nie chcę jej już zamęczać podróżami i badaniami, żadna z wizyt nie rozwiała naszych wątpliwości, nie dała nam jednoznacznej diagnozy, ałącznie była sporym wydatkiem. Tak jak mówię, pies wciąż ma duży apetyt, sporo pije, merda ogonem, ale dużo leży i śpi - w sumie po tych lekach to nic dziwnego. Może nie dyszy tak z jęzorem na wierzchu, ale głębiej oddycha. Mam wrażenie, że po lekach obwód brzucha jej się jakby pomniejszył. Kupa 3-4 razy dziennie, na ten moment kolor i konsystencja zadowalająca:) Wcześniej bywało , że miała przewlekle luźne kupy, ale następnego dnia wszystko wracało do normy. Czasami wymiotowała trawą, (podkradała też owoce z ogrodu np. pomidorki koktajlowe, czy obgryzała winogrono, aronię od dołu...czego jeszcze rok temu nie robiła) ale od ok. 3 miesięcy żadnych wymiotów nie widzieliśmy. No i waga...tylko 25kg:( I jeszcze bardzo niepokojące było to , że ok 3 tyg. wstecz puszczała bąki, a na 3 dni przed pierwszą wizytą u wet. bardzo intensywnie i często. Być może było to spowodowane tym wodobrzuszem. Pies regularnie szczepiony na wszelkie psie choroby, regularnie odrobaczany, karmiony tylko Britem ew. ryż z kurczakiem i marchewką , czasem podawane miał witaminy. Na wizytach wet. widział , że jest szczupła, ale ona zawsze taka była, więc to większych podejrzeń nie budziło. Teraz to prawie skóra i kość, dodatkowo bardzo linieje, ogólnie wygląda na zabiedzonego psa z merdającym ogonem :)
aga111

23 grudnia 2013, 16:58

Nie wiem ..coraz bardziej watpie w to wodobrzusze z powodu niewydolności serca . Żeby sie ono pojawiło ,to wczesniej przez długi czas występują objawy krążeniowe ...dziwne to ....i ten vetmedin ,bije mu serce jak oszalałe bo lek ten przyśpiesza akcje serca ..diagnozowałabym brzuch -płyn w brzuchu to nie zawsze wodobrzusze ! 3-4 stolce dziennie to za duzo ,
36 C temp ciała to hipotermia , która działa depresyjnie na ośrodkowy układ nerwoey,wpływa tez na przepływ krwi i serca -ukł naczyniowo- sercowy ,powoduje zaburzenia rytmu serca i trudności w oddychaniu .
Co do wetów , konkluzje zostawiam Tobie i innym czytającym . Od roku mam adoptowaną sunie z fundacji "Ostatnia szansa "
seniorka około 9-10 lat .2 miesiące przed adopcja sunia była operowana . Objawy : 1 x wymioty , stan podgoraczkowy , osowiała , drżące tylnie łapy , w EKG -bradykardia , na ostatnim cycku guz wielkości pięści i wiiiieeeeelki napompowany brzuch. Jeden wet ,po badaniach wątroba fatalna , wieklkaa ,leki i do domu , drugi wet - uogólniona choroba nowotworowa ,
trzeci wet -sunia jest w wysokiej ciązy i on aborcji przeprowadzać nie będzie hhahhahah, w końcu czwarty , któremu dużo nie trzeba było , zbadał sunię , przyłożył głowicę USG to wszystko trwało 10 min .Stwierdził potęzna ropomaciczę i natychmiast połozył sunie na stół.Miała pełną sterylkę ,mastektomię -1/2 listwy mlecznej z wielkim guzem usunieta , wyprowadzony dren z brzucha ( płyn w jamie otrzewnowej , sunia rewelacyjnie wracała do zdrowia , a czwarty wet rewelacyjnie ją zoperował .
Po roku ,na drugiej listwie , cycku znowu coś się pojawiło , wyglądało na tłuszczaka z częśćią twarda jakby litą . Trzech wetów stwierdziło kolejny guz, sama tak myśłałam bo przecież w wywiadzie sunia obciążona .Niestety ,nie prawda ,sunia miała przepuklinę pachwinową a dokładnie usunięty wyrostek pochwowy ( to wyrostek który nie ma nic wspólnego z pochwą )
zamknięty zewnętrzny pierścień pachwinowy i usuniety jeden pakiet bo wystający wyrostek go podrażniał.Oczywiście zaufałam temu lek który za poierwszym razem uratował jej życie ,a jego diagnoza potwierdziła sie w leczeniu śródopreacyjnym. zce
Wracając do Twojego tematu , Twoj pies wymaga rzetelnej diagnostyki i jeszcze bardziej rzetelnego weta .
Bardzo mi go żal , czytając Twoje posty ,serce mi ściska . Jeśli można , gdzie mieszkasz ?
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

23 grudnia 2013, 17:02

wywaliło mnie aga111 to ja Agis
kiraaa
Posty:8
Rejestracja:20 grudnia 2013, 20:55

23 grudnia 2013, 21:54

Dzięki Agis za Twój komentarz:) My mieszkamy 7 km. pod Poznaniem. Vetmedin mam jeszcze na jutro...więc chyba przestane jej go podawać. Na pewno pies nie czuje się po nim zdecydowanie lepiej, mam wrażenie że gorzej oddycha. Wcześniej to oddychanie nie rzucało mi się aż tak w oczy jak teraz. Poszliśmy w końcu z nią do wet. głównie ze względu na powiększony brzuch i to postepujące wychudzenie. Sama mam już mętlik w głowie. Wydaliśmy prawie 400zł na wet., pies był po tych wizytach był wystraszony, ciągle napierał na drzwi..nie chce nam już wskakiwac do samochodu, bo podejrzewa że znowu pojedziemy do weterynarza. I nadal nic nie stwierdzono.. wszędzie czytam , że jak już pojawia się woda w otrzewnej, to jest już baardzo źle. Ręce mi już opadają, finanse nie bardzo pozwalają na kolejne wizyty, a ja już jestem małym strzępkiem nerwów..Jutro wigilia, może Kirunia powie nam w końcu co jej dolega...:)
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

27 grudnia 2013, 14:57

kiraaa , nie wiesz jak bardzo Ci współczuję ,wiem jak to ręce opadają ,a z bezradności chce się wyć do księżyca ...ehhh pamiętam te dni ....rozumiem co przechodzisz i Twój kochany pies .
Jesteśmy prawie "sąsiadkami " :) tylko tyle ,że mieszkam troszeczkę dalej od Poznania .A próbowałaś u Dr Wą....w P-ń nie mogę tutaj pisać , jeśli będziesz chciała to może na Pw dam Ci jakieś namiary ? a może do Wrocławia z nim pojechać ? finansowo połączymy siły i damy radę ? Jak dzisiaj czuje się psina ?
Agis
Posty:479
Rejestracja:08 października 2013, 16:52

27 grudnia 2013, 15:17

Gości , ja o tym doskonale wiem ...bardzo różne sa opinie ,zreszta jak o większości ....zreszta w Poznaniu wbrew pozorom
trudno o rzetelnego weta . Napisałam o Wą... albo Wrocław ,ja osobiście pojechałabym do Wrocławia ale to kiraa musi zdecydować , z takim wyjazdem wiążą się koszty ....czekam na jej odzew
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 48 gości