Witam.
Postanowiłam zasięgnąć opinii w sprawie śmierci psa. Dziś rano znalazłam swoją suczkę - boksera średniego - martwą na posłaniu. Pies miał 5,5 roku, był stosunkowo nieduży, spokojny na co dzień, ale chętny do zabawy i spacerów. Nie pamiętam, żeby chorował na cokolwiek, prócz problemów ze skórą (prawdopodobnie na tle alergicznym, powodującym wystąpienie liszajów w okolicy uszu, leczonych antybiotykami). Wczoraj, jeszcze wieczorem bawił się kilka minut ze mną, oprócz zwykłej karmy dostał kilka gotowanych ziemniaków z sosem (od czasu do czasu dawaliśmy mu takie resztki z obiadu, ale nie miał dotąd problemów z ich trawieniem). Około 3 w nocy widziałam go jeszcze żywego, zachowywał się raczej normalnie, chociaż koło posłania znalazłam wymiociny, które zaraz uprzątnęłam. Zignorowałam ten objaw, ponieważ niekiedy zdarzało mu się wymiotować np. po intensywnym lizaniu łap. Na wszelki wypadek postanowiłam go wyprowadzić na moment, niechętnie wyszedł na dwór, ale ponieważ był siarczysty mróz nie zdziwiło mnie to. Zatem wróciłyśmy, przykryłam ją kocem, pogłaskałam i wróciłam do łóżka. O 5:30 pies był już martwy. Miał siny język i przekrwione oczy. Widać, że musiał się męczyć - leżał rozciągnięty na brzuchu. 10 lat wcześniej podobne objawy przed śmiercią miał bokser naszych krewnych, ale wówczas podejrzewano, że mógł zostać złośliwie otruty. Jednak tu nie było mowy o niczym takim, ponieważ nasza suczka przebywała prawie cały czas w domu. Moja mama mówi, że mógł być to prawdopodobnie zawał. Czy to możliwe? Jeśli tak, to jak rozpoznać wcześniej objawy i pomóc psu (tym bardziej w sytuacji, gdy do najbliższego weterynarza jest kilkadziesiąt kilometrów)? Pytanie o tyle istotne, że owi krewni, o których była mowa wcześniej, posiadają sukę boksera, matkę naszej suczki (zatem obawiam się, że istnieje jakieś zagrożenie z genetycznego punktu widzenia dla drugiego psa). Proszę o pomoc.
Śmierć boksera
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ziemniaczki i popitka spowodowały skręt żołądka. ...
Tak się kończy karmienie śmieciami...
Masz rację - pies konał w męczarniach
Tak się kończy karmienie śmieciami...
Masz rację - pies konał w męczarniach
To samo miałam napisać , ziemniaki szok !!! i jeszcze z sosem . Ale ludzie mają pomysły !!!
Nie sądzę, ponieważ przy skręcie żołądka pies nie wymiotuje i ma wzdęty brzuch. W tym wypadku nie było żadnych wypukłości w tej okolicy. Poza tym jeden ziemniak przekrojony na pół nigdy mu nie zaszkodził - nie miał żadnych problemów z trawieniem. A z tego co wiem, wszelkie niedogodności tego typu dają oznaki wcześniej.
Tez nie sądzę ! że po ziemniakach , przy takich objawach to skręt żołądka , ale ...na przyszłość wiedz ,że psu ziemniaki dajemy rzadko i TYLKO świeżo ugotowane i KONIECZNIE poduszone na pureeee ---nigdy inaczej !nellai pisze:Nie sądzę, ponieważ przy skręcie żołądka pies nie wymiotuje i ma wzdęty brzuch. W tym wypadku nie było żadnych wypukłości w tej okolicy. Poza tym jeden ziemniak przekrojony na pół nigdy mu nie zaszkodził - nie miał żadnych problemów z trawieniem. A z tego co wiem, wszelkie niedogodności tego typu dają oznaki wcześniej.
Oczywiście. Co prawda znam psy, które są karmione m.in. ziemniakami dość często i w świetnym zdrowiu trzymają się przez wiele lat (np. suczka boksera mieszkająca u moich krewnych, która mimo diety mieszanej jakoś dobija 10 roku życia i nie wygląda na chorą), ale akurat w moim domu ta praktyka zdarzała się bardzo rzadko (jeśli pies już dostawał coś "ze stołu" to tak, by było w danym produkcie jak najmniej soli, cukru, czy innych składników nieodpowiednich dla zwierząt, najczęściej zaś, aby mu sprawić przyjemność dawało się fragmenty niektórych owoców, do tego odpowiednio spreparowane ze względów bezpieczeństwa kości oraz odrobinę nabiału w ilości, która nie mogła mu zaszkodzić). Przyznam szczerze, że akurat moja suczka miała prawdziwie żelazny żołądek. Nigdy nie obgryzała butów, kabli, ani innych przedmiotów, ale gdy parę razy kot zrzucił coś ze stołu pod naszą nieobecność zdarzyło się, że pies zjadł kilogram smalcu, garść suszonych grzybów, i kilka innych - równie nieodpowiednich dla niego produktów. O dziwo, nie miał potem nawet zatwardzenia. Także szczerze wątpię, że zatruł się czymkolwiek, albo dostał skrętu wnętrzności akurat tym razem.
Dlatego właśnie stawiamy hipotezę o zawale. I stąd moja prośba o udzielenie informacji przez kogoś, kto miał już doświadczenie z podobnym przypadkiem, jak rozpoznać i ratować zwierzę przed skutkami nagłej niewydolności serca.
Dlatego właśnie stawiamy hipotezę o zawale. I stąd moja prośba o udzielenie informacji przez kogoś, kto miał już doświadczenie z podobnym przypadkiem, jak rozpoznać i ratować zwierzę przed skutkami nagłej niewydolności serca.
Skręt żołądka ,jelit u psów ( choroba występująca często ) w tej chwili to gdybanie , zawał serca ( występujący wyjątkowo rzadko ) to tez gdybanie , nikt tak na prawdę nie wie co się stało , potrzebna byłaby sekcja zwłok aby ustalić pewną przyczynę-nie ma innego postepowania .Nie kwestionuję w sprawie podawania ziemniaków , również znam tak karmiące psy ,ale ..powtórze raz jeszcze , NIE PODAJEMY PSU ZIEMNIAKÓW W CAŁOŚCI , ANI TEZ POŁÓWEK -- w takiej formie podany ziemniak może ale nie musi powodoważ duży nieżyt żołodkowo -jelitowy- tak delikatnie powiedziawszy Jednemu psu nic nie będzie ale inny może cierpieć.nellai pisze:Oczywiście. Co prawda znam psy, które są karmione m.in. ziemniakami dość często i w świetnym zdrowiu trzymają się przez wiele lat (np. suczka boksera mieszkająca u moich krewnych, która mimo diety mieszanej jakoś dobija 10 roku życia i nie wygląda na chorą), ale akurat w moim domu ta praktyka zdarzała się bardzo rzadko (jeśli pies już dostawał coś "ze stołu" to tak, by było w danym produkcie jak najmniej soli, cukru, czy innych składników nieodpowiednich dla zwierząt, najczęściej zaś, aby mu sprawić przyjemność dawało się fragmenty niektórych owoców, do tego odpowiednio spreparowane ze względów bezpieczeństwa kości oraz odrobinę nabiału w ilości, która nie mogła mu zaszkodzić). Przyznam szczerze, że akurat moja suczka miała prawdziwie żelazny żołądek. Nigdy nie obgryzała butów, kabli, ani innych przedmiotów, ale gdy parę razy kot zrzucił coś ze stołu pod naszą nieobecność zdarzyło się, że pies zjadł kilogram smalcu, garść suszonych grzybów, i kilka innych - równie nieodpowiednich dla niego produktów. O dziwo, nie miał potem nawet zatwardzenia. Także szczerze wątpię, że zatruł się czymkolwiek, albo dostał skrętu wnętrzności akurat tym razem.
Dlatego właśnie stawiamy hipotezę o zawale. I stąd moja prośba o udzielenie informacji przez kogoś, kto miał już doświadczenie z podobnym przypadkiem, jak rozpoznać i ratować zwierzę przed skutkami nagłej niewydolności serca.
To sprawa indywidualna , Nie mozemy w 100% sugerować się innymi psami , powinniśmy rozważnie karmić i obserwować własnego .
-
- Posty:41
- Rejestracja:25 stycznia 2013, 22:03
Zgadzam się z poprzedniczką ziemniaki tylko tłuczone i ciepłe.
Ta? A w suchej karmie co jest poza paszą dla królików? Ziemniaki. Wiadomo że przetworzone, ale sama nie wiem czy to jeszcze nie gorzej hahahaha. No no tłuczcie ziemniaki i siebie po głowach haha. Znam psy, które jedzą ziemniaki. Wiecie jak to jest - jeden je kości całe życie i ta ostatnia jest "ostatnią" a drugi je ziemniaki w wodzie i ten ostatni też jest "ostatnim". Nie obwiniaj się. Niektórzy tu od razu najeżdżają w sensie "och psa zaniedbałaś, jak tak można". Nikt normalny psu specjalnie krzywdy nie zrobi. Jak tym mądralom padną nagle psy, czego im nie życzę, to zobaczymy jak będą się czuły jak najadą na nich. Siność języka świadczy o niedotlenieniu (szkoda, że nie wiesz, kiedy dokładnie język zaczął sinieć). Wcale nie jest pewnym, że ziemniak pokonał bokserkę.