WNĘTER PO KASTRACJI PROBLEM

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

femka40

18 marca 2014, 17:14

Witam,
Mój pies jest dużym mieszańcem ok 38 kg w wieku 9 lat. od początku jak trafił do nas był wnętrem jednostronnym. byliśmy poinformowani przez lekarza o konieczności wykonania zabiegu kastracji ale jakoś strach wygrywał. jak miał pies ok 6 lat to zaczął łysieć i myśleliśmy że to od obroży, potem stracił włos na całym ciele. wykonaliśmy wszystkie badania skóry - bakteriologię i mykologię,morfologię i biochemię, które nie wykazały jakiś specyficznych zmian. nie dopuszczaliśmy że to winne jest jądro. Lekarz zrobił USG i nakazał tym razem kastrację z powodu powiększenia jądra tego z brzucha. operacja była 1,5 roku temu. usunięto psu jądro z brzucha które już było zmienione nowotworowo i miało wielkość pięści. drugie zdrowe jądro też jest usunięte. guz poszedł do badania i mam wynik seminoma. pies poczuł się świetnie i porósł na całym ciele piękną sierścią aż do dnia dzisiejszego gdy znaleźliśmy znowu małe plackowate wyłysienie na grzbiecie wielkości monety 2 zł, takie jakby się po prostu skóra zaczęła łuszczyć. poprzednie jego chorowanie rozpoczęło się od takich samych zmian na skórze. ani wtedy ani teraz się nie drapie. Panie Doktorze co robić? na USG nie widać zmian, czy to może być nawrót bądź przerzut? Jeśli tak to jak go potwierdzić i co z nim zrobić? tak bardzo chcielibyśmy go uratować. teraz czuje się dobrze ale wiem jak to wtedy postępowało... proszę o radę
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

18 marca 2014, 21:56

troszkę będę uszczypliwy - MĄDRY POLAK PO SZKODZIE. Niestety ale trzeba dokładnie obejrzeć zmianę , nawet może i pobrać próbki, sprawdzić tarczyce ( wnętrostwo często prowadzi do jej zaburzeń i nawet mimo kastracji nie wraca ona do prawidłowej pracy ). Mam nadzieję , że nie ma to skutku z nowotworem jądra.
femka40

19 marca 2014, 10:08

Witam,
Ma Pan rację, że jest pan uszczypliwy. Wiem, że to nasza opieszałość, czyli zwlekanie z kastracją mimo zaleceń lekarza. Wynikało to jednak z najzwylkejszego strachu przed utratą "członka rodziny". A przecież po oczach nie było widać 6 lat temu, że w brzuchu będzie miał nowotwora. Było tylko wielce prawdopodobne, że tak to się skończy, no może udowodnione naukowo. Nie czas tu jednak na złośliwości. Wiem, że długo zwlekaliśmy. Ale też wiem, że po usunięciu guza wszystkie objawy skórne się wycofały bez żadnego leczenia. Dziś ufamy wszyscy postępom tej medycyny i dlatego pojawiam się tu, bo co dwie głowy to nie jedna.
Próbki pobrane z nowej małej zmiany nic specyficznego nie wykazały (bakterie i grzyby), tarczyca nie była jeszcze badana. Dziękuję za informację, w czasie wizyty jeśli lekarz nie zaproponuje postaram się delikatnie zasugerować.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy jest możliwość jakimś badaniem ( markery lub hormonalne) potwierdzić, że jest wznowa lub przerzuty po tym guzie jądra - seminoma?

Dziękuję za pana szybka reakcję. Dziś już nie chcę żyć nadzieją jak kilka lat temu, że nic złego nam się nie przytrafi. Dziś chcę wykorzystać wszystkie Wasze lekarskie możliwości i wiedzę by pomóc pieskowi.Mam dużo więcej zaufania.
czy to może być nawrót? jak można potwierdzić, że problem seminomy się nie skończył?
pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

21 marca 2014, 00:17

niestety z piętnem neo pies nadal musi żyć , nie ma takich badań jak u ludzi , że znajdziemy wszystkie ogniska. Jeśli będzie gdzieś podejrzenie wznowy to usg, rtg i tyle.
femka40

24 marca 2014, 15:05

dziękuje za zainteresowanie naszym problemem i odpowiedź. będziemy szukać przyczyny. pozdrawiam
Kanbei65
Posty:5
Rejestracja:25 marca 2014, 12:14

25 marca 2014, 12:18

super. Dobrze wiedzieć, że są ludzie tak pomocni
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 66 gości