Panie Jarku ,wiem ,że lekarze zwierząt-weterynarze wykonują kawał dobrej roboty i ciężkiej i że również mogą się pomylić , doceniam bardzo to co robią dla naszych zwierząt
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
..!
Moze źle ujęłam..oczywiście wiele klinik firmowych ze tak powiem posiada naprawde wysoki poziom weterynari..chodziło mi tylko o to ,że różnie się zdarza ...i wiem że to naprawde ciężka praca i stresująca w końcu chodzi o życie i czasami ciężej je ratować niż ludzkie bo zwierze nie powie boli mnie tu...boli mnie tak itp...poprostu może ja zle trafilam...jestem w tym kraju krótko..większośc znajomych nie ma zwierząt bo realia sa takie ze nie chcą wynajmowac mieszkań jeśli ktoś ma psa czy kota(wieć wiele osób rezygnuje z posiadania zwierzaka) dlatego tez nie mialam się kogo doradzic do kogo się tu udać ,a że piesek mi wcześniej nie chorowal to nie miałam nic osobiście sprawdzonego....
Jednak niestety jak we wszystkich zawodach i tutaj zdarzają się ludzie ,którzy są chyba nie na odpowiednim miejscu. Wiem ,że są różne przypadki ,że lekarze moga się również pomylić wiele rzeczy wskazuje czasami na ta samą dolegliwośc ale nie chodzi mi tyle o diagnoze zlą mojego kochanego psa tlyko o podejście do niego podczas ostatniej wizyty, która była jak się okazało najważniesza i być moze uratowała by mu życie gdyby była przeprowadzano w odpowiedni sposób ,uważam że pani doktor dopuściła się bardzo dużego zaniedbania ...
może krótko opowiem leczyliśmy psa tam od ponad miesiąca zawsze byli mili dla nas my dla nich tez ...zaufałam im, że wiedzą co robią...czasami ciężko było umowić wizytę z dnia na dzień bo mowili że pewnie to nic poważnego (myślalam ze poprostu dużo wizyt to poczekam pare dni )itd... ale dzisiaj wiem ,że przynajmniej nie wszyscy tam lekarze są przynajmniej dla mnie kompetetni
... sobota umowiona wizyta mojego psa...liczylismy na konkretne badania tak sie umawialiśmy jesli nic sie nie poprawi po lekach które bral nowych od tygodnia.. pies mój szedł juz bardzo wolno tego dnia... weszliśmy do gabinetu pies bardzo nerwowy nie chciał dac się dotknać jak nigdy,nigdy nie warczal a wtedy zacząc (dziś wiem bardzo go musiało wtedy bolec) poprosiliśmy o kaganiec, lekarka obejrzała go w sumie nie zbadała , porozmawiała z nami i stwierdziła że jest przekonana że to infekcja nerek bo nie widzi innego powodu a że infekcja siusiaka to na pewno to (infekcja susiaka była juz ledwo widoczna bo miał przemywane rivanolem zgodnie z zaleceniem p Jarka i byla duza poprawa) i ze ma brac antybiotyk i lek przeciwbolowy ze na sam dotyk ugina się bo nerki go tak bola i powiedziała ze badań nie bedziemy robić bo pies jest nerwowy i ze w sumie powinien zostac u nich ale to bedzie problem bo duzy pies i warknął i żebyśmy wzięli do domu i pilnowali płynów ze wszystko bedzie dobrze bo ona jest pewna i za tydzien na kontrol to wtedy badania jesli bedzie cos nie tak.
wyszliśmy na korytarz czekając za receptami... pielęgniarka spojrzała na naszego psa i powiedziała do pani doktor ze pies wygląda po twarzy jakby mial dostać paraliżu ,doktor zbliżyła się do naszego psa i stwierdziła że nie że poprostu jest zestresowany....
jak się okazało pielęgniarka miała racje... na drugi dzień mój pies po południu został sparaliżowany i w poniedziałek było już za poźno..niestety ale dla mnie weterynarz powinien kochać zwierzęta i przede wszystkim porządnie zbadać ...normalne że jak zwierze cierpi moze byc nerwowe.. był weekend wszystko zamknięte żeby się z kimś skonsultować... wiem że jest wiele dobrych klinik !!!!
ale nasza myśle że mam prawo powiedzieć więcej po tym ale powiem tylko że lekarka nie zachowała się jak powinna...byliśmy w poniedziałek u innego weterynarza super podejście zbadał psa i jakoś go nie zjadł mój pies ... potem odesłał nas do innej kliniki tez extra na końcu do kliniki ze specjalistami- szpital dla zwierząt -świetnie się nim zajęli , niestety po badaniach było już za późno.. kochałam bardzo mojego psa i mógł pozyc jeszcze kilka ładnych lat
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
naprawde nie chodzi mi o złą diagnoze nawet tylko o totalne zignorowanie mojego psa podczas ostatniej wizyty. w tamtejszej klinice w sobote ;/....
u Pana panie Jarku po tym, jak odpowiada pan na forum , co pan pisze poprostu widać że kocha pan zwierzęta i to jest najważniejsze aby lekarz naprawde kochał!:) Wiem ,że teraz jeśli bedę miała kiedyś jeszcze psa to jeśłi tylko mu coś bedzię to będe konsultować tak jak pan napisał to ważne bo każdy może się pomylić..ale narazie nawet nie myślę o tym bo ten psiak był dla mnie szczególny... przyjaciel..
Na koniec życze wszystkim zdrówka dla waszych pupili a Panu Jarkowi samych szcześliwych rozwiązań problemów naszych pupili!