wydzielina z cewki moczowej ?

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Margaret1126
Posty:27
Rejestracja:10 stycznia 2015, 20:25

20 stycznia 2015, 11:40

Masakra...:/ chodzilismy z nim do veta..porzadnej kliniki a wczoraj vet z mala klinika okazal sie poprostu z pasja..calkiem inne podejscie traktowanie naszego bruna... nie moge zrozumiec jak mogli wciskac nam pierdoly...
Jest to naorawde wyjatkowy pies kocham go szalenie. W ciagu dwoch godzin bedziemy wiedziec jakie sa rokowania..czy jest szansa ...lekarze mowia ze moze bedzie trzeba podjac najtrudniejsza decyzje..ale wszystko byleby sie nie meczyl biedny...
niech to bedzie apel do wszystkich wybierajcie veta z sercem a nie tylko z metka...! I nie ufajcie odrazu niestety nie kazdy jest dobry w tym co robi :/ :(:(:(:(!
kasik.u
Posty:284
Rejestracja:27 czerwca 2012, 21:08

20 stycznia 2015, 11:43

Przykre to co piszesz... ale masz rację, trzeba wybierać weta z sercem, a nie z metką... A powiedz, czy gdyby psiak miał być sparaliżowany, ale nie czułby bólu to też wet mówi o uśpieniu? Bo jest masa psiaków inwalidów, które na wózkach zapieprzają jak małe samochodziki :)
Margaret1126
Posty:27
Rejestracja:10 stycznia 2015, 20:25

20 stycznia 2015, 20:36

Pies po badaniu, musial zostac poddany eutanazji uszkodzenia tak duze ze nie mozna sie podjac operacji nawet po nie kontrolowal by sikania kupy..i mowia ze w takich wypadkach nie podejmuja sie operacji bol dla psa i zero szans:( zalamana jestem byl naszym czlonkiem rodziny :( :( :(
.chodzilismy co tydzien czasami dwa razy w tygodniu do veta...czemu tak musialo sie skonczyc :(:(
Margaret1126
Posty:27
Rejestracja:10 stycznia 2015, 20:25

20 stycznia 2015, 20:45

Najtrudniejsza rzecz w zyciu:( nie zycze nikomu...
Retriver
Posty:1130
Rejestracja:26 czerwca 2014, 08:43

20 stycznia 2015, 20:50

Bardzo Ci współczuję :cry: biedna psinka, nie było wyjścia, przechodziłam przez to samo z poprzednim goldenem i rozumiem doskonale co odczuwasz teraz. Coraz więcej na forum psich historii z tak przykrym zakończeniem.
Mam do Ciebie pytanie, czy lekarz wytłumaczył, czym spowodowane było uszkodzenie kręgosłupa, piesek skoczył niefortunnie, schodził źle ze schodów, co mogło spowodować takie zmiany, czy to był uraz :?: .
Margaret1126
Posty:27
Rejestracja:10 stycznia 2015, 20:25

20 stycznia 2015, 21:06

Nie mozna tego stwierdzic dokladnie za duze uszkodzenia niestety moze byc wszystko upadek, zabawa, uraz , vet mowil o przypadku kiedy pies gral w aportowanie pilki i przu skoku sparalizowalo mu..u naszego ten ucisk spowodowal tez bardzo silny stan zapalny W calym jego kregoslupie nawet czesci niesparalizowanej ... przez to ze tak dlugo to postepowalo..czemu nie zmienilam kliniki wczesniej? Nie zaufam juz tak nigdy. To byl eyjatkowy pies..bardzo inteligentny...krotko zyl:( symptomy co sie dowiedzialam pisze ku ostrzezeniu: poczatkiem moze byc nawet jak dzien czy dwa pies utyka na noge a potem normalnie biega i za jakis czas znowu, czasem bez symptomow ostrzegawczych, czadem mniejsza ochota na ruch, jak doktor jarek tutaj mowil jesli pies probuje zasnac kladzie glowe i podnosi wyglada jakby bal sie zadnac- sprawdz kregoslup. Nie dajcie sie zmywac robcie badania ja mam nauczke na cale zycie :(
Retriver
Posty:1130
Rejestracja:26 czerwca 2014, 08:43

20 stycznia 2015, 21:14

Dziękuję za odpowiedź, przyda się nam wszystkim, często bagatelizuje się takie objawy, tłumaczymy sobie, przecież to pies, gdzieś podskoczył, naciągnął łapę, przejdzie za dwa dni. Nie wszystkie poradnie, gabinety są aż tak wyposażone aby diagnozować na miejscu , chociażby wykonanie podstawowego rtg. Ależ to wszystko trudne.
Margaret1126
Posty:27
Rejestracja:10 stycznia 2015, 20:25

21 stycznia 2015, 00:30

Dokladnie... dlatego pamietajmy zeby rzadac badan zawsze konkretnych :/ co sie dowiedzialam, ze wiele pueskow np boksery wlasnie sa bardzo wytrzymale ba bol i moga ciwrpiac bardzo nie dawac wyraznych symptomow bolow tylko np lezy, osowialy i myslimy ma gorszy dzien...w koncu kazdy ma czasem
Znalezlismy klinike pierwsze -tak myslelismy bardzo dobra klinike...wszystko na miejscu rtg itd..operacje tez na miejscu mogl by miec..ale jak mowilismy rtg czy cos nie to nie potrzebne jestesmy pewnu ze to nie to..myslalam specjalisci.. a to byl blad...
panu Jarkowi chce podziekowac bo wszystko co mowil bylo trafione..dlatego jesli mieszkacie w Polsce i macie mozliwosc to macie szczeacie jesli mozecie skorzystac z uslug pana Jarka....

nie moge pogodzic sie z tym..caly czas upewniali nas nic powaznego nic powaznego.. za bardzo wierzylam q moglo byc wszystko dobrze:(:(:(
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

26 stycznia 2015, 12:50

Margaret1126 jestem Ci wdzięczny za reklamę , ale ja dodam jeszcze jedną rzecz nie usprawiedliwiając kolegów po fachu ani siebie. Lekarze są ludźmi rozmawiajmy z nimi jak z ludźmi nie omnibusami i istotami nieomylnymi. CZasami mam sam taki dzień , że nie mogę pozbierać myśli (powody są różne a to jakieś problemy prywatne,a to awantura z klientem , po której czasami 2-3 dni się częsę) nie przyklejajcie łat ludziom i etykiet. Traktujcie ich jak ludzi . Mówię także o tych dobrych etykietach. Idź do lekarza jak do przyjaciela Twojego pupila, jeśli coś jest nie tak rozmawiaj z nim o tym . Każdy chciałby iść ze sobą czy z pupilem do wypoczętego i nie mającego problemów lekarza tak nie jest i nie będzie, a jak w każdym zawodzie nie da się powiedzieć , że ja dzisiaj nie dam rady. Pół biedy jak pracuje się w zespole i ja wtedy biorę technika czy kolegę i mówię mu w cztery oczy pilnuj mnie , bo dzisiaj mam ciężki dzień , czasami sam mówię kolegom ja to zrobię , bo masz ciężki dzień. To jest to co Wy jako opiekunowie nie widzicie. Dla mnie jako człowieka są ciężkie takie sytuacje jestem po 8 godzinach pracy i przyjęciu załóżmy 40 zwierzków , mózg mówi koniec nie dam rady , zaczynam się zbierać do domu a wierny klient przychodzi proszę mnie jeszcze przyjąć i nie odmawia się ,ale mózg już zaczął wychodzić do domu i zaobserwowałem wtedy pojawiają się błędy , niechęć do prawidłowych procedur itd. Lekarz jest człowiekiem nie maszyną rozmawiajcie z nim jak z człowiekiem. Proszę o to w swoim i kolegów imieniu.

Bardzo Ci współczuję decyzji odnośnie Twojego pupila. Jeśli wyszły tak duże uszkodzenia rdzenia lepiej dla niego aby stało się tak. Zawsze też myślcie logicznie. Jeśli ktoś wam mówi coś nielogicznego konsultujcie. Każdy może się pomylić - ja też.
Margaret1126
Posty:27
Rejestracja:10 stycznia 2015, 20:25

31 stycznia 2015, 01:12

Panie Jarku ,wiem ,że lekarze zwierząt-weterynarze wykonują kawał dobrej roboty i ciężkiej i że również mogą się pomylić , doceniam bardzo to co robią dla naszych zwierząt :)..!

Moze źle ujęłam..oczywiście wiele klinik firmowych ze tak powiem posiada naprawde wysoki poziom weterynari..chodziło mi tylko o to ,że różnie się zdarza ...i wiem że to naprawde ciężka praca i stresująca w końcu chodzi o życie i czasami ciężej je ratować niż ludzkie bo zwierze nie powie boli mnie tu...boli mnie tak itp...poprostu może ja zle trafilam...jestem w tym kraju krótko..większośc znajomych nie ma zwierząt bo realia sa takie ze nie chcą wynajmowac mieszkań jeśli ktoś ma psa czy kota(wieć wiele osób rezygnuje z posiadania zwierzaka) dlatego tez nie mialam się kogo doradzic do kogo się tu udać ,a że piesek mi wcześniej nie chorowal to nie miałam nic osobiście sprawdzonego....

Jednak niestety jak we wszystkich zawodach i tutaj zdarzają się ludzie ,którzy są chyba nie na odpowiednim miejscu. Wiem ,że są różne przypadki ,że lekarze moga się również pomylić wiele rzeczy wskazuje czasami na ta samą dolegliwośc ale nie chodzi mi tyle o diagnoze zlą mojego kochanego psa tlyko o podejście do niego podczas ostatniej wizyty, która była jak się okazało najważniesza i być moze uratowała by mu życie gdyby była przeprowadzano w odpowiedni sposób ,uważam że pani doktor dopuściła się bardzo dużego zaniedbania ...

może krótko opowiem leczyliśmy psa tam od ponad miesiąca zawsze byli mili dla nas my dla nich tez ...zaufałam im, że wiedzą co robią...czasami ciężko było umowić wizytę z dnia na dzień bo mowili że pewnie to nic poważnego (myślalam ze poprostu dużo wizyt to poczekam pare dni )itd... ale dzisiaj wiem ,że przynajmniej nie wszyscy tam lekarze są przynajmniej dla mnie kompetetni

... sobota umowiona wizyta mojego psa...liczylismy na konkretne badania tak sie umawialiśmy jesli nic sie nie poprawi po lekach które bral nowych od tygodnia.. pies mój szedł juz bardzo wolno tego dnia... weszliśmy do gabinetu pies bardzo nerwowy nie chciał dac się dotknać jak nigdy,nigdy nie warczal a wtedy zacząc (dziś wiem bardzo go musiało wtedy bolec) poprosiliśmy o kaganiec, lekarka obejrzała go w sumie nie zbadała , porozmawiała z nami i stwierdziła że jest przekonana że to infekcja nerek bo nie widzi innego powodu a że infekcja siusiaka to na pewno to (infekcja susiaka była juz ledwo widoczna bo miał przemywane rivanolem zgodnie z zaleceniem p Jarka i byla duza poprawa) i ze ma brac antybiotyk i lek przeciwbolowy ze na sam dotyk ugina się bo nerki go tak bola i powiedziała ze badań nie bedziemy robić bo pies jest nerwowy i ze w sumie powinien zostac u nich ale to bedzie problem bo duzy pies i warknął i żebyśmy wzięli do domu i pilnowali płynów ze wszystko bedzie dobrze bo ona jest pewna i za tydzien na kontrol to wtedy badania jesli bedzie cos nie tak.

wyszliśmy na korytarz czekając za receptami... pielęgniarka spojrzała na naszego psa i powiedziała do pani doktor ze pies wygląda po twarzy jakby mial dostać paraliżu ,doktor zbliżyła się do naszego psa i stwierdziła że nie że poprostu jest zestresowany....

jak się okazało pielęgniarka miała racje... na drugi dzień mój pies po południu został sparaliżowany i w poniedziałek było już za poźno..niestety ale dla mnie weterynarz powinien kochać zwierzęta i przede wszystkim porządnie zbadać ...normalne że jak zwierze cierpi moze byc nerwowe.. był weekend wszystko zamknięte żeby się z kimś skonsultować... wiem że jest wiele dobrych klinik !!!!

ale nasza myśle że mam prawo powiedzieć więcej po tym ale powiem tylko że lekarka nie zachowała się jak powinna...byliśmy w poniedziałek u innego weterynarza super podejście zbadał psa i jakoś go nie zjadł mój pies ... potem odesłał nas do innej kliniki tez extra na końcu do kliniki ze specjalistami- szpital dla zwierząt -świetnie się nim zajęli , niestety po badaniach było już za późno.. kochałam bardzo mojego psa i mógł pozyc jeszcze kilka ładnych lat :( naprawde nie chodzi mi o złą diagnoze nawet tylko o totalne zignorowanie mojego psa podczas ostatniej wizyty. w tamtejszej klinice w sobote ;/....

u Pana panie Jarku po tym, jak odpowiada pan na forum , co pan pisze poprostu widać że kocha pan zwierzęta i to jest najważniejsze aby lekarz naprawde kochał!:) Wiem ,że teraz jeśli bedę miała kiedyś jeszcze psa to jeśłi tylko mu coś bedzię to będe konsultować tak jak pan napisał to ważne bo każdy może się pomylić..ale narazie nawet nie myślę o tym bo ten psiak był dla mnie szczególny... przyjaciel..:(

Na koniec życze wszystkim zdrówka dla waszych pupili a Panu Jarkowi samych szcześliwych rozwiązań problemów naszych pupili!
KrakVet.pl
Posty:551
Rejestracja:16 grudnia 2020, 13:31

17 listopada 2022, 17:37

Cześć,
Nie jest tajemnicą, że zdrowie naszych podopiecznych jest niesamowicie ważne. Różne reakcje organizmu zwierząt i ich trudności sprawiają, że pojawić się może niepokój o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Dlatego warto regularnie odwiedzać gabinet weterynaryjny.
Jednak taka wizyta może wiązać się ze stresem u zwierzaka. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak zredukować ten stres koniecznie poznaj techniki. Zajrzyj na naszego bloga - https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/

KrakVet.pl
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości