Witam, mam ogromną prośbę o radę w sprawie naszej ponad 10 letniej suni rasy wyżeł (nie wiemy ile dokładnie ma lat, bo została przez nas przygarnięta, kiedy miała około 5 lat - ocena lekarza).
Tosia rozwaliła sobie dziąsła jakimś zbyt twardym dla niej przysmakiem i obficie krwawiła. Zabraliśmy ją do lekarza i to była środa. Tuż przed wizytą Tosia załatwiając się zamiast moczu oddała krew. Lekarz uznał, ze musiał ja 3-4 dni wcześniej ugryźć kleszcz, jednak ani nie znalazł kleszcza ani ugryzienia, poza tym Tosia była "odkleszczana" preparatem, który stosowaliśmy też w zeszłym roku i był skuteczny. Jednak wiadomo jak z kleszczami bywa, mutują się, uodparniają itp, a podobno też krew w moczu to objaw babeszjozy. Tosia miała wykonane usg (wykazało jakąś narośl na nerce, ale zdaniem lekarza niegroźną i niemającą związku ze stanem suni) i rtg całego tułowia (2 zdjęcia), które nic nie wykazały. Została też zbadana krew, wyniki postaram się dołączyć oraz wymaz, który wskazywał na kleszcza. Tosia dostała kroplówkę i jakieś zastrzyki, w tym bolesne. W czwartek znów kroplówka i zastrzyk, dziś to samo plus powtórzone zostało usg (ciągle narośl na nerce) i badania krwi. Wyniki były gorsze, niestety nie wzięłam ich z lecznicy, ale lekarz był zdziwiony, ze tyle dni jest leczona, a stan się pogorszył. I to zdziwienie zaniepokoiło mnie, bo w lecznicy nie wiedzą, jak jeszcze można pomóc i co to dokładnie jest, dlatego też postanowiłam poszukać pomocy na forum. Ogólnie do tej lecznicy mamy bardzo duże zaufanie, jednak wychodzę z założenia, że w takiej sytuacji wskazane jest szukanie pomocy wszędzie, dlatego też tu jestem. A Tosia i tak podróżuje już do lecznicy 50 km, a kolejna, do której też mam duże zaufanie jest oddalona o 100 km, a wolelibyśmy nie męczyć jej dodatkowo podróżami.
W miarę możliwości proszę, a nawet błagam o informację, czy te objawy to faktycznie babeszja czy może coś jeszcze? Dodam, że w tej chwili zastanawiamy się, czy krew z pyska to rzeczywiście tylko dziąsła czy jakiś krwotok? Wiem, że były robione badania usg i krwotoku nie było, ale bierzemy już wszystko pod uwagę. Jednak lekarze stwierdzili, że uszkodziła dziąsło i nie ma to nic wspólnego z innymi objawami. Dzis popołudniu Tosiulka bardzo wyła, teraz jest spokojna, ale musiało ją coś boleć. Teraz nie ma już apetytu (do dziś miała), mało pije (wcześniej piłą bardzo dużo), jakby miała problemy z poruszaniem tylnymi nogami. Do tego ma bardzo powiększony jeden sutek, myśleliśmy, ze to guz się ujawnił/uaktywnił, ale lekarz wykluczył, powiedział, że to od stanu zapalnego. Dodam, że odkąd Tosia została przez nas adoptowana, na skórze miała takie małe narośle. Konsultowaliśmy to i orzeczenie było takie, żeby nie ruszać. Że może to być nowotworowe, ale jakieś tam badania wykazały, że jest to uśpione i całkowicie niegroźne. Teraz ma tego dużo więcej i tak gdybamy, że jak to nowotworowe, to może się uaktywniło. Błagam o jakąś sugestię, jakie badania jeszcze wykonać, w jakim kierunku pójść? Myślałam, żeby zbadać nerki i wątrobę, bo tego w wynikach krwi nie było, ale nie wiem czy słusznie. Może coś innego zasugerować jutro na wizycie?
Bardzo, bardzo proszę o możliwie szybką pomoc, bo jutro z rana mamy wizytę. Z góry bardzo dziękuję.
krew w moczu, złe wyniki krwi-co jeszcze można zrobić
niestety nie wiem jak wstawić zdjęcie wyników, więc muszę przepisać:
WYNIK JEDNOSTKA NORMA
WBC 17, 7 10ˆ3 µl (4-12)
LYM 5,5 10ˆ3 µl (1-5)
31,3% % (25-50%)
MON 6,7 10ˆ3 µl (0,1-1)
37,6% % (2-10%)
GRA 5,5 10ˆ3 µl (2-8)
31,1% % (50-80%)
RBC 5,94 10ˆ6 µl (4-6,2)
HGB 13,4 g/dl (11-17)
HCT 37,5 % (35-55)
MCV 63,1 µϺˆ3 (80-100)
MCH 22,6 pg (26-34)
MCHC 35,7 g/dl (31-35,5)
RDW 16,3 % (10-16)
PLT 83 10ˆ3 µl (150-400)
MPV 8,9 µϺˆ3 (7-11)
WYNIK JEDNOSTKA NORMA
WBC 17, 7 10ˆ3 µl (4-12)
LYM 5,5 10ˆ3 µl (1-5)
31,3% % (25-50%)
MON 6,7 10ˆ3 µl (0,1-1)
37,6% % (2-10%)
GRA 5,5 10ˆ3 µl (2-8)
31,1% % (50-80%)
RBC 5,94 10ˆ6 µl (4-6,2)
HGB 13,4 g/dl (11-17)
HCT 37,5 % (35-55)
MCV 63,1 µϺˆ3 (80-100)
MCH 22,6 pg (26-34)
MCHC 35,7 g/dl (31-35,5)
RDW 16,3 % (10-16)
PLT 83 10ˆ3 µl (150-400)
MPV 8,9 µϺˆ3 (7-11)
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
to są wszystkie badania krwi jakie psu zrobiono?! pilnie cała rozszerzona biochemia!
nie, nie wszystkie, tylko te początkowe, z pierwszego dnia,które zostały wykonane podczas naszej wizyty i wyniki od razu wziełiśmy, nie mieliśmy głowy, żeby zabierać ze sobą te późniejsze, a codziennie były jakieś wykonywane. Nawet w tej chwili nie wiem jakie, było mnóstwo badań krwi, powtarzane usg, ale potem już nic nie zabieraliśmy, mieliśmy w weekend zabrać te z tygodnia, ale że było ciut lepiej, to też nam z głowy wyleciało, a teraz to już nie ma znaczenia. W sumie wątek można zamknąć, bo nasza Sunia odeszła w poniedziałek nad ranem, kolejne badania pokazały, że oprócz babeszji mamy otrucie, niestety nie dała rady. Lekarz mówił, że była to trutka. Także może się przyda ku przestrodze - już pierwszego dnia lekarz zapytał nas, czy Tosia mogła zjeść trutkę. Zaprzeczyliśmy, nie używamy takich substancji. Jednak wyniki były nieubłagane, ktoś musiał więc coś podrzucić na działkę. To przerażające, że ktoś może zrobić coś takiego, ale innej możliwości po prostu nie ma. Ciągle zastanawiam się, czy coś by się zmieniło, gdybyśmy pierwszego dnia nie zaprzeczyli co do trutki, ale przez myśl nam to nie przeszło, no bo skąd takie świństwo u nas i skad pomysł jakiegoś zwyrodnialca, żeby coś takiego podrzucać.
Organizm zareagował na podanie leków stosowanych przy otruciu. Po badaniach kontrolnych lekarz mówił, że parametry drgnęły w górę, i niestety wtedy, kiedy zaczęło być ciut lepiej, Tosia odeszła, nie dała rady ..
Organizm zareagował na podanie leków stosowanych przy otruciu. Po badaniach kontrolnych lekarz mówił, że parametry drgnęły w górę, i niestety wtedy, kiedy zaczęło być ciut lepiej, Tosia odeszła, nie dała rady ..
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości