Witam,
mam bardzo ważne pytanie,
wczoraj dowiedziałam się, że mój 13-sto letni owczarek niemiecki Garon ma guza na śledzionie.
Guz ma 9 x 15 cm i ma w brzuchu krew, anemia i
nerka jest powiększona, chociaż z badań krwi nie wynika że działa źle....
potrzebuję rady co mam zrobić....
Jestem w 8 miesiącu ciąży i mam wrażenie, że Garuś bardzo się stara dożyć dnia kiedy urodzę...
kładzie mi głowę przytulając się do mojego brzucha a jego oczy mówią mi jak bardzo jest mu przykro, stara się też udawać, że czuje się lepiej niż na prawdę....tak jakby bał się, że mnie zawiedzie bo był ze mną zawsze i przeżył ze mną wszystkie najważniejsze chwile w życiu....mam obawy, że weterynarz ze względu na moją ciążę nie był ze mną do końca szczery, ponieważ gdy zobaczył, jak bardzo się zdenerwowałam nawet nie wspomniał mi o powiększonej nerce dopiero powiedział to osobie która mi pomogła przyprowadzić do niego psa....
Wiem, że nie podejmę decyzji o uśpieniu go...bo widzę, że stara się żyć albo chociaż dożyć dla mnie.....
na razie zrezygnowałam z operacji bo nie wiem czy to nie za duże ryzyko, że stracę go przedwcześnie ale jeżeli jakiś weterynarz stwierdzi, że jego stan zdrowia nie jest taki zły i jest w stanie przeżyć okres po operacji to zrobię wszystko żeby go ratować
Od weterynarza usłyszałam, że jeżeli to rak złośliwy to i tak daje mu 3 miesiące o ile przetrwa najgorsze...dlatego stwierdziłam, że nie chcę go męczyć operacjami tym bardziej, że ma swoje lata....ale tutaj na forum wyczytałam, że guzy śledziony raczej nie są złośliwe i to mi dało nadzieję....
Stan zdrowia mojego psiaka pogorszył się nagle...w kwietniu wydaje mi się, że było jeszcze dobrze, drasneło go auto i starannie sprawdzałam czy go nic nie boli w brzuchu uciskając co prawda nie za mocno (była to sobota popołudniu i wszystkie gabinety weterynarii były zamknięte) a pies oprócz tego, że przez pierwsze 5 min kulał to nie dawał żadnych sygnałów że coś go boli....dopiero od niedawna zaczęło być źle....stawy mu siadły, apetyt zaczął być różny, schudł, i zrobiły mu się jasne oczy a jego brzuch stał się napuchnięty
Podaję wyniki badań krwi;
ALKP = 53 U/L NORMA
ALT = 105 U/L WYSOKIE NORMA JEST DO 100
AST = 35 U/L NORMA
BUN = 16 mg/dL NORMA
CREA = 0,7 mg/dL NORMA
WBC 19,4 X 10 ^9/L H
LYM# 4,3X10^9/L
MID# 0.8 X 10^9/L
GRA# 14,3 X 10^9/1 H
LYM% 22,4%
MID% 4,1 %
GRA% 73,5%
RBC 3,34 x 10^12/L L
HGB 8,3 g/dL L
MCHC 378 g/L
MCH 24pg
MCV 64,9 fL
RDW-CU 14%
RDW-SD 44,7 fL
HCT 21,7 % L
PLT 62x10^9/L L
MPU 9,9 fL
PDW 7,4 fL L
PCT 0.062% L
P-LCR 42,4 %
dodam jeszcze, że serce również badaliśmy są drobne zmiany ale dr stwierdził, że jak na jego wiek to jest bardzo dobre i pod tym względem nie ma przeciwwskazań do operacji więc to jedna z niewielu dobrych wiadomości
Błagam osoby, które mają doświadczenie z tym tematem o radę czy operować mojego psiaka, czy dać mu święty spokój ...
na razie daje mu tylko tabletki przeciwbólowe, które dał mi weterynarz i to tylko gdy ma gorszy dzień
nie chcę by ktoś odpowiadał tak żeby mnie nie denerwować ze względu na ciążę bo w takiej sytuacji nigdy nie będę w stanie zdecydować dobrze
Garon nigdy mnie nie zawiódł i ja też nie mogę go teraz zawieść złą decyzją i to jest dla mnie najważniejsze
chcę na prawdę szczerej opini
z góry dziękuję i pozdrawiam
Klaudia Setkowicz i Garon
GUZ ŚLEDZIONY PROSZĘ O PILNĄ POMOC
pisaliśmy o sytuacji na czacie więc nie będę powielał tematu. Należy pilnie wykonać zabieg splenectomi. Bez tego niestety zwierzę nie przeżyje. Śmierć następuje na skutek skrwawienia się wewnętrznego.
Decyduj się na operacje! W każdej chwili guz może się rozlać psu w brzuchu i wtedy będzie już za późno.. Wiem co czujesz, 2 lata temu stałam przed tą samą decyzją, od razu zdecydowałam się na operacje, pies i tak cierpiał, bo go bolało, wiec nie miałam wyjścia, miał wtedy 12 lat. Operacja się udała, a pies żył po niej jeszcze rok!! później niestety pojawiły się przerzuty:( ale warto było zaryzykować, nie żałuje bo przedłużyłam mojemu przyjacielowi życie o kolejny, piękny, wspólny rok razem..
-
- Posty:85
- Rejestracja:22 stycznia 2016, 21:27
Operuj koniecznie. Mojej siostry pies miał 14 lat jak miał nowotwór ogona. Smród był w domu nie do wytrzymania. Wet chciał uśpić bo nie przeżyje i jego ogon to ster i nie utrzyma równowagi bez ogona. Przeżył i żył jeszcze 3 lata. Ja uśpiłam swojego psa, po kleszczu nerki przestały działać. Lekarz zdecydowal i ja się zgodziłam do dziś mam wyrzuty sumienia, że nie walczyłam o niego. Ale Ty walcz