Zarejestruj się będzie prościej
Świetnie, że Ciapa ma się dobrze
czy ktoś z was sterylizował starszą sukę?
Hej,
Ciapa miała operację w kwietniu. Jest wrzesień. Była z nami w górach w lipcu. Kondycję ma nadal świetną. Zaraz biorę ją na spacer. Charakter jaki miała taki ma, nadal bardzo czujna, agresywna w stosunku do innych psów, strachliwa. Zabawa ani taniec radości, jaki wykonuje, kiedy zje coś dobrego albo kiedy cieszy się jak ją miło rano bez pośpiechu przywitam, nie zmieniły się. Nie bierze żadnych leków, sika normalnie. Bardzo się cieszę, że zdążyliśmy z operacją. Pomogłyście mi na tym forum, dodając otuchy, że podejmuję właściwą decyzję. Dziękuję. Ja i Ciapa.
Ciapa miała operację w kwietniu. Jest wrzesień. Była z nami w górach w lipcu. Kondycję ma nadal świetną. Zaraz biorę ją na spacer. Charakter jaki miała taki ma, nadal bardzo czujna, agresywna w stosunku do innych psów, strachliwa. Zabawa ani taniec radości, jaki wykonuje, kiedy zje coś dobrego albo kiedy cieszy się jak ją miło rano bez pośpiechu przywitam, nie zmieniły się. Nie bierze żadnych leków, sika normalnie. Bardzo się cieszę, że zdążyliśmy z operacją. Pomogłyście mi na tym forum, dodając otuchy, że podejmuję właściwą decyzję. Dziękuję. Ja i Ciapa.
- cockermanka
- Posty:169
- Rejestracja:25 stycznia 2007, 10:40
- Lokalizacja:Beskidy
Dobrze czytać takie wiadomości. Głaskanki dla Ciapy.
Ciapa nadal żyje Miała potem zapaść sercową (3 dni w szpitalu), babeszjozę a 4 dni temu mastektomię, bo niestety sterylizacja była zbyt późno i pojawiły się guzy sutków. Jeden naprawdę urósł. Weterynarze zawsze mówili a po co ruszać, to jej nie przeszkadza, jest starsza, operacja jest dużo ciężdza niż przy sterylizacji. Aha. Żałuję także, że tak odsuwałam tę decyzję. Jeden guz był tak duży, że pękła skóra na nim. Podjęłam decyzję o usunięciu go. Wyniki krwi Ciapa miała bardzo dobre. Cięcie było bardzo duże, ale pies wstał tego samego dnia, którego była operacja. Nie chciała kucać do sikania, bo miała nacięcie aż do wewnętrznej strony łapy, ale po 2 dniach zaczęła kucać. Pije o wiele mniej, śpi mega spokojnie, w ogóle nie człapie już bez celu. Jednak to jej przeszkadzało, dawało odczyn zapalny, a wszyscy weterynarze mówili, że jest ok, że jej to nie przeszkadza. Bzdura. Dopiero ostatni wet, który ją operował (przeprowadziłam się i poszłam do najbliższego) powiedział, że guz jest zapalny. Widać jaki komfort ma teraz, mimo że jest świeżo szyta. Widzę po prostu jak jej jest dobrze, jaka jest spokojna. Te różne człapania, wzmożone picie zawsze zrzucano na karb starości. Żałuję, że dopiero teraz wzięłam się za te guzy, ale i tak dobrze, że to zrobiłam. Minęły 4 lata od sterylizacji. Pies jest w świetnej formie. Ma 17 lat dzisiaj.