Bardzo prosze o pomoc w sprawie psa
Witam. Tydzien temu moj pies(wlasciwie moich sasiadow ale ja zajmuje sie Nim praktycznie caly czas) mial maly wypadek. Najprawdopodobniej spadl z lawki i zrobil sobie cos z tylnia prawa lapa. Gdy uslyszalam jak wyje a wyl bardzo glosno wyskoczylam na dwor i odrazu go przytulilam, w koncu troche przestal wyc, zanioslam go do domu i odrazu zauwazylam ze na tylnia prawa lape nie staje. Poniewaz wygladal jakby go bardzo bolalo zawiozlam go na emergency. Mieszkam w Angli. Tam weterynarz podotykal doslownie mu tylko ta noge powyginal i powiedzial ze raczej nie jest zlamana ale nie moze tego stwierdzic(oczywiscie nie zrobili zadnego skanu ani nic) podali mu tylko lek przeciwbolowy i cos na rozkurcz miesni. Gdy dojechalam z Nim do domu okazlo sie ze caly fotel mam mokry w samochodzie bo leciala mu z pyska piana i slina i byl kompletnie osowialy na nic nie reagowal zrobil kupe zsikal sie natychmiast zadzwonilam do tego weterynarza co sie dzieje i co mam teraz zrobic, powiedziala mi ze taka ma pies reakcje na te leki i jesli mu nie przejdzie musze go natychmiast odwiezc do nich. Nawet nie czekalam czy bedzie lepiej bo wiedzialam ze dzieje sie cos bardzo zlego wiec natychmiast zawrocilam. Kiedy tam dojechalm ta sama PANI podala mu cos takiego jak antidotum i czekalismy 2 h czy poczuje sie lepiej czy nie. ok 4 nad ranem zabrlam go do domu jak juz czul sie lepiej, Trzymalam go w domu, wychodzilm tylko na krotkie spcery zeby mogl sie zalatwic, karmilam go. Ta przychodnia gdzie z Nim bylam chcieli tylko zedrzec ze mnie kase nie zrobili nawet skanu gdzie wydalam 200f tej nocy i jeszcze dodatkowo chciala mnie skasowac 50 f za rzekome antidotum to powiedzialam ze jest chyba chora ze jesli pies tak zareagowal to jest ich zasrany obowiazek zeby cos z tym zrobic. W kazdym razie od tamtej feralnej nocy piers sie bawi je pije wariuje, spi ze mna, niancze go itd, rozmawialam z sasiadami co teraz robimy czy czekamy czy idziemy na konsultacje do innego weta, i poniewaz pies czul sie dobrze zdecydowalismy sie obserwowac, no i sprawa wyglada w ten sposob ze przy Nas na tej nodze nie staje nawet jak sie bawi, ale jak sie zapomni albo mysli ze go nie widac to staje na tej nodze. I teraz mam pytnie poniewaz jak to sie stalo i przynioslam go do domu jedyne co mial to od wewnetrznej strony delikatnie zdarta skorke nic wiecej ta weterynarz wyginala mu noge we wszystkie strony nawet nie piskna. czy moze byc tak ze pies ma jakios uraz psychiczny i nie chce stawac na tej nodze mimo ze go nie boli? czy moze podoba mu sie ze tak kazdy go nianczy i robi to specjlanie? normalnie sie ta noga drapie, jak spi to ja rozciaga. prosze o jakas porade, nie chce panikowac i znow wydac fortuny na tych beznadziejnych weterynarzy w uk nie stac mnie na to ostatecznie cos bym wykombinowala, ale skoro po cichu na niej staje drapie sie, moze robi to specjalnie albo ma jakis uraz i nie chce bdz boi sie na niej stanac. Dzieki z gory za przeczytanie i odpowiedzi. Ewa
niestety bez dokładnego zbadania tej łapy i ewentualnie bez Rtg nie obejdzie się. Nie da się wróżyć co dzieje się Twojemu psu. Na prawdę trzeba go widzieć.