Postaram się opisać wszystko dość krótko, choć i tak pewnie zajmie to sporo miejsca. Obecnie czuję bezradność i nie wiem jak pomóc mojemu niespełna 3 letniemu psu
Wszystko zaczęło się w na przełomie stycznia i lutego. Pies rasy bokser, zaczął się "dziwnie" zachowywać. Zwieszał głowę, był apatyczny lub na odwrót nadpobudliwy - ugryzł domownika w momencie głaskania go po krzyżu (pies nigdy nie wykazywał oznak agresji). Dotykając karku psa zauważyliśmy tkliwość tego miejsca. Do tego dwa razy pies miał ślinotok. Kapała mu ślina- rzadka jak woda (pies przy jednym ślinotoku obgryzł ścianę). Drugi ślinotok pojawił się w momencie czesania furminatorem- pies był do tego wcześniej przyzwyczajony. Oczywiście pojechaliśmy do lekarza. Pod lekkim znieczuleniem zostało zbadane gardło - diagnoza zapalenie migdałków (faktycznie migdały krwisto czerwone- sama zaglądałam). Pies dostał zastrzyk w przychodni- nie mogę się rozczytać (meta...+Bet....) do tego augumentin na 7 dni i standardowo osłona. Pobrana została krew na badania. Po antybiotyku też odrobaczyliśmy Shadowa (robimy to regularnie).
Po wynikach , lekarz weterynarii kazał podawać preparat wapniowy- by uzupełnić jego braki i za 3-4 tygodnie sprawdzić ponownie jonogram oraz ograniczyć podawanie mięsa- duże żelazo. Zakupiliśmy Megavit od Mikity (calcium).
Po paru dniach antybiotyku wydawało się, iż wszystko wraca do normy. A stany "zawieszania " się naszego psa, zwalaliśmy na brak wapnia. Niestety w połowie marca doszedł nam nawy objaw- niewydolność wysiłkowa. Bokser , który do tej pory chodził z nami po górach, męczył się po przejściu 1 km. Zmieniliśmy lecznicę i udaliśmy się 30 km dalej na Jelenią Górę. Tutaj powtórzyliśmy część wyników (nasz dotychczasowy lekarz weterynarii wykonywał je w ludzkim laboratorium, woleliśmy więc się upewnić).
Wykonaliśmy też test na choroby odkleszczowe- na płytce- WYNIK UJEMNY. Pies osłuchowo bez zarzutu. Neurologicznego badania nie udało się wykonać ze względu na adhd naszego psa (standardowe u bokserów), coś jednak nie podobało się lekarzom . Zasugerowano dwie opcje- tomograf głowy we Wrocławiu lub badanie kardiologiczne (ze względu na niewydolność wysiłkową). Dostaliśmy ditrivet 480 i receptę na enccorton (której nie wykupiłam, gdyż bez diagnozy nie chcę psa faszerować sterydami). Prosiłam o wykonanie usg jamy brzusznej, ale lekarze upierali się że na podstawie objawów i wyników krwi nie widzą potrzeby. W międzyczasie dotarły wyniki tarczycy z vetlabu i musieliśmy po paru dniach powtórzyć badanie tarczycowe (tym razem zrobiono profil duży)
Po wynikach, lekarze uznali że tarczyca nie wymaga leczenia. W międzyczasie podczas spaceru pies zaczął kaszleć, zwymiotował , zsiniał mu język (byliśmy przerażeni- myśleliśmy że w komplecie nie wrócimy ze spaceru). Na szczęście dość szybko udało nam się dostać do kardiologa do Wrocławia. Pani profesor stwierdziła , że serce zdrowe (wykonaliśmy echo serca) , ale JAKO PIERWSZA, zinterpretowała wszystkie wyniki chyba we właściwy sposób (niedotlenienie organizmu) i zaleciła endoskopię (zaczęliśmy coraz mocniej myśleć o ciele obcym lub problemie z zapadającą tchawicą).
Pies bardzo źle zniósł podróż (prawie 400 km w obie strony). Byliśmy przerażeni wizją kolejnej wyprawy na Wrocław.
Na szczęście endoskopie udało nam się wykonać bliżej- w Jeleniej (zrobiliśmy też dwa zdjęcia rtg). Pan chirurg (wzrokowo obstawia grzybicę, niestety bez nazwy grzyba nie chce podjąć leczenia ).OPIS WIZYTY:
OPIS BADANIA
rtg - serce prawidłowego kształtu i wielkości, tchawica bez zmian z zwężeń na całej długości, bardzo mocno zaznaczony rysunek naczyń krwionośnych przy większych oskrzelach, w projekcji V-D w tylnych polach płucnych widoczne dość liczne silnie cieniujące małe pola .
endoskopia - bardzo mocna nastrzykana naczyniami krwionośnymi śluzówka całej tchawicy, krtani i oskrzeli, pojedyńcze małe żółte guzki podśluzówkowo w tchawicy , im dalej do oskrzeli i w oskrzelach tym ilość ich się zwiększa.
Pobrano wymaz na posiew bakterii i na cytologię
Wynik posiewu
Badanie wymazu (bakterie tlenowe) + antybiogram Posiew W badaniu hodowlanym wymazu z tchawicy stwierdzono wzrost pojedynczej, mieszanej mikroflory saprofitycznej błon śluzowych górnych dróg oddechowych. Nie stwierdzono wzrostu Bordetella bronchiseptica, Staphylococcus koagulazododatni, Streptococcus betahemolizujący, Streptococcus pneumoniae, Pseudomonas aeruginosa, Klebsiella pneumoniae, Escherichia coli szczep śluzowy/hemolizododatni. W związku z powyższym nie wykonywano antybiogramu.
--------------------------------
Mamy skierowanie na biopsję - znowu we Wrocławiu. Podczas umawiania wizyty, pani doktor przy telefonie poinformowała mnie że z tchawicy nie da się wykonać biopsji cienkoigłowej, lekarze może podejmą próbę wycinku (zobaczą na miejscu), mamy zapisane również płukanie oskrzelowo-płucne (jeśli dobrze zapamiętałam nazwę). Niestety termin mamy dopiero na 11 maja i nic nie da się wcześniej. Pies czuję się coraz gorzej, regularnie ma ślinotoki, kaszle (na szczęście niezbyt dokuczliwie), jednak od dwóch dni mam wrażenie że zaczyna się momentami podduszać- wdycha powietrze nosem- tak jakby miał w nim jakieś ciało obce. Trwa to dosłownie parę sekund i wraca do normy. Jestem przerażona, bardzo kochamy naszego czworonoga. Wciągu tych 2 miesięcy leczenie pochłonęło już masę funduszy (idziemy w stronę drugiego tysiąca), a dalej nie mamy nawet diagnozy. Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem??? Czy mogę coś psu podawać przed wycinkiem i płukaniem (co nie zatuszuje leczenia), czy grzybica płuc może powodować aż takie zmiany zachowania (pies drugi raz próbował ugryźć przy dotknięciu głowy), boi się odgłosu np. rozkładanej suszarki na pranie lub wczoraj za oknem usłyszał kosiarkę do trawy i pędem uciekł na swoje posłanie (od szczeniaka przyzwyczajony do kosiarek, biegał nawet na podwórku, gdy mąż kosił trawę traktorkiem). Nie wiem czy czekać na badanie czy lepiej zaryzykować leczenie grzybicy w ciemno (stan z dnia jest coraz gorszy i boję się że nie doczekamy do tego 11 maja - mamy wykonać wcześniej "świeżą" morfologię i biochemię). Dodam, iż pies je normalnie i nie ma problemów z wypróżnianiem.
Wiem, że napisałam wszystko dość chaotycznie, w razie pytań, wszystko postaram się uzupełnić. Przelałam wiele łez i naprawdę jestem teraz bezsilna (3 lata temu straciłam bokseropodobną suczkę - zdj. w avatarze , a Shadow miał być tym wymarzonym bokserem z ZKwP . Nie wiem co jeszcze mogę zrobić , oczywiście czytałam o dietach antygrzybiczych (o ile to jest grzybica). Bardzo proszę o jakiekolwiek wskazówki, co mogę jeszcze wykonać.
-------------------------------
Gdyby potwierdziła się grzybica płuc, to jakie są rokowania??? Czy jest możliwość zarażenia (mam dwoje dzieci)?
Grzybica płuc u boksera (???) -bardzo proszę o pomoc
robimy sporo badań endoskopowych i powiem Ci , że grzybica płuc zdarza sie rzadko , ale jeśli sie zdarzy jest ciężkim wyzwaniem. Pamiętam 2 owczarki niemieckie jeden mimo długiego leczenia został poddany eutanazji gdyż niestety grzybica nawracała ( miał candidiozę płuc) i zaczęli chorować domownicy i właściciel zdecydował o eutanazji tym bardziej , że zwierzę było bardzo wiekowe i rokowanie na skuteczne wyleczenie było nikłe. Drugi też miał grzybice płuc oczywiście powikłaną infekcją bakteryjną nie napiszę Ci czym , bo nie pamiętam ( na pewno miał drożdżaki w płucach ) i tu udało się skutecznie wyleczyć , ale leki nazwijmy to osłonowe dostaje cały czas i żyje już kilka lat po wyleczeniu. Był bardzo chudy a po wyleczeniu przybrał na wadze ma przepiękne futro, ale boryka się z problemami i musi regularnie się kontrolować. Jeśli macie postawić diagnozę nie powinno się wcześniej podawać antybiotyków gdyż w znaczny sposób utrudnią diagnozę. Strasznie długo musicie czekać ,aż do 11 maja? czemu tak.
Po pierwsze bardzo dziękuję za odpowiedź, po drugie nie mam pojęcia dlaczego taki czas oczekiwania (przypuszczam, że przez jakiś czas coś działo się na wydziale endoskopii UP, gdyż chciałam się od razu zarejestrować po badaniu kardiologicznym - korzystając z faktu, że jestem na miejscu (nie wiedziałam o endoskopii w Jeleniej) i pani bodajże rejestrująca w przy laboratorium(????) , prosiła by najwcześniej dzwonić we wtorek następnego tygodnia, bo nie ma lekarzy). Pewnie potworzyły się kolejki i jeszcze doszedł długi weekend (mówiłam, przez telefon że pies może nie dożyć, Pani tylko poprosiła, że gdyby się tak stało , to żebym zadzwoniła i zwolniła rezerwację (()
Jak dowiedziałam się, że wygląda to na grzybicę, to niestety pomyślałam o candidii. 15 grudnia 2015 roku nasz pies miał robiony wymaz ze skóry- ze względu na wypadające włosy na klatce piersiowej (pod spodem) i zaczerwienione place. Z cytologii wyszła Candidia + bakterie patogenne. O ile dobrze pamiętam leczony był tez augumentinem i co 4 dni był pryskany ekonazolem. Do tego dołożyłam mu kąpiele w nizoralu i jakoś przeszło (choć nigdy sierść się nie zagęściła i bywają dni- kiedy ma zaczerwienianie). Tak szczerze mówiąc, to mamy problemy zdrowotne od razu od przyjazdu od hodowcy (czy możliwe by już wtenczas miał grzybicę (???)). Czy to już wcześniej by się rozwinęło do takich problemów z oddychaniem??? Pies miał bardzo brudne uszy i hodowca stwierdził, że nie zdążył wyczyścić. Po dojeździe do domu ciężko oddychał w nocy (w dzień tylko miał wodnisty nos), także na 3 dzień byliśmy u lekarza weterynarii na pierwszej wizycie (hodowca upierał się, że u niego nie było problemów) i postawiliśmy na alergię. I tak borykamy się z rożnymi rzeczami przez 3 lata (częste zapalenia gardła, pęcherza i problem z oddychaniem w ciepłe dni).
Jak dowiedziałam się, że wygląda to na grzybicę, to niestety pomyślałam o candidii. 15 grudnia 2015 roku nasz pies miał robiony wymaz ze skóry- ze względu na wypadające włosy na klatce piersiowej (pod spodem) i zaczerwienione place. Z cytologii wyszła Candidia + bakterie patogenne. O ile dobrze pamiętam leczony był tez augumentinem i co 4 dni był pryskany ekonazolem. Do tego dołożyłam mu kąpiele w nizoralu i jakoś przeszło (choć nigdy sierść się nie zagęściła i bywają dni- kiedy ma zaczerwienianie). Tak szczerze mówiąc, to mamy problemy zdrowotne od razu od przyjazdu od hodowcy (czy możliwe by już wtenczas miał grzybicę (???)). Czy to już wcześniej by się rozwinęło do takich problemów z oddychaniem??? Pies miał bardzo brudne uszy i hodowca stwierdził, że nie zdążył wyczyścić. Po dojeździe do domu ciężko oddychał w nocy (w dzień tylko miał wodnisty nos), także na 3 dzień byliśmy u lekarza weterynarii na pierwszej wizycie (hodowca upierał się, że u niego nie było problemów) i postawiliśmy na alergię. I tak borykamy się z rożnymi rzeczami przez 3 lata (częste zapalenia gardła, pęcherza i problem z oddychaniem w ciepłe dni).
wszystko co piszesz może być prawdą i może nią nie być. Więc ciężko będzie potwierdzić , że to jest od szczeniaka , tamto nie. Jak będzie znana przyczyna jakieś tezy będzie można postawić.
Oczywiście Panie Jarku, teraz to tylko takie gdybanie (ale po prostu próbuję sobie jakoś połączyć fakty). Od zawsze miałam psy, najkrócej żyjącym była poprzednia bokserka (9 lat i insulinoma). A tutaj po prostu koszmar dla nas i dla psa. Przechodziliśmy dosłownie wszystko (pies w czerwcu będzie miał 3 lata). Były m.in. takie "kwiatki" jak narośl na brodzie (na szczęście wystarczył tylko oxycort i spirytus salicylowy- leczenie oczywiście pod okiem lekarza weterynarii) , ektopowe rzęsy (wypalanie pod narkozą), wnętrostwo (kastracja- pies był kupowany jako "pełnowartościowy- rokujący wystawo). Nie wszystko oczywiście ma związek z potencjalną grzybicą, ale tych chorób starczyłoby na 10 psów. Pies karmiony dobrą karmą, suplementowy olejami etc....i ciągle coś...
Nie będę zaśmiecać tego wątku, bo może ktoś będzie szukał czegoś o grzybicy. Dam znać po 11 maja. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie (na szczęście pan doktor, który wykonywał nam endoskopię w Jeleniej , też zaoferował nam pomoc po poznaniu rodzaju grzyba (lub czegokolwiek innego, co tworzy te żółte grudki w drogach oddechowych)- więc o tyle łatwiej, że nie będę skazana tylko na dojazdy do Wrocławia (byleby tylko zrobić te popłuczyny i wycinek)).
Życzę miłego dnia
Nie będę zaśmiecać tego wątku, bo może ktoś będzie szukał czegoś o grzybicy. Dam znać po 11 maja. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie (na szczęście pan doktor, który wykonywał nam endoskopię w Jeleniej , też zaoferował nam pomoc po poznaniu rodzaju grzyba (lub czegokolwiek innego, co tworzy te żółte grudki w drogach oddechowych)- więc o tyle łatwiej, że nie będę skazana tylko na dojazdy do Wrocławia (byleby tylko zrobić te popłuczyny i wycinek)).
Życzę miłego dnia
Zgodnie z obietnicą odzywam się po 11 maja (przepraszam za rozrzucenie tekstu- kopiuje z pdf) . Pobrano popłuczyny, zrobiono dodatkowo gastroskopię. "W dostarczonej próbie popłuczyn oskrzelowo-pęcherzykowych stwierdzono
śladowe ilości śluzu oskrzelowego i nieliczne erytrocyty.
Nie stwierdzono form dyspersyjnych pasożytów" " ROZPOZNANIE:
badaniem mikroskopowym preparatów obserwowano pasma
śluzu, dość liczne neutrofile i makrofagi, pojedyncze komórki nabłonkowe oraz
pojedyncze erytrocyty i eozynofile, tj. cechy odczynu zapalnego."
Rodzaj materiału : popłuczyny pęcherzykowo-oskrzelowe psa
WYNIK BADANIA MIKROBIOLOGICZNEGO (dzisiaj otrzymałam -posiadam też antybiogram)
"W posiewie bezpośrednim Pseudomonas aeruginosa
Pseudomonas aeruginosa wykazuje naturalną oporność na ampicylinę,
amoksycylinę z kwasem klawulanowym, cefazolinę, cefotaksym, ceftriakson,
chloramfenikol, trimetoprim, trimetoprim/sulfametoksazol, tetracykliny.
W zakażeniach wywołanych przez szczepy Pseudomonas aeruginosa o
udowodnionej wrażliwości na cefalosporyny
III generacji (ceftazydym) wskazane jest leczenie skojarzone z
aminoglikozydami w celu uniknięcia oporności wtórnej. W leczeniu
zakażeń
Pseudomonas aeruginosa
dobre efekty również uzyskuje się
w skojarzeniu z piperacyliną, azlocyliną i
tikarcyliną."
Czekam na wyniki z żołądka. Jakie mamy szanse z tego wyjść i jak z przenoszeniem tego dziadostwa na ludzi (jutro mamy wizytę u lekarza weterynarii ).
śladowe ilości śluzu oskrzelowego i nieliczne erytrocyty.
Nie stwierdzono form dyspersyjnych pasożytów" " ROZPOZNANIE:
badaniem mikroskopowym preparatów obserwowano pasma
śluzu, dość liczne neutrofile i makrofagi, pojedyncze komórki nabłonkowe oraz
pojedyncze erytrocyty i eozynofile, tj. cechy odczynu zapalnego."
Rodzaj materiału : popłuczyny pęcherzykowo-oskrzelowe psa
WYNIK BADANIA MIKROBIOLOGICZNEGO (dzisiaj otrzymałam -posiadam też antybiogram)
"W posiewie bezpośrednim Pseudomonas aeruginosa
Pseudomonas aeruginosa wykazuje naturalną oporność na ampicylinę,
amoksycylinę z kwasem klawulanowym, cefazolinę, cefotaksym, ceftriakson,
chloramfenikol, trimetoprim, trimetoprim/sulfametoksazol, tetracykliny.
W zakażeniach wywołanych przez szczepy Pseudomonas aeruginosa o
udowodnionej wrażliwości na cefalosporyny
III generacji (ceftazydym) wskazane jest leczenie skojarzone z
aminoglikozydami w celu uniknięcia oporności wtórnej. W leczeniu
zakażeń
Pseudomonas aeruginosa
dobre efekty również uzyskuje się
w skojarzeniu z piperacyliną, azlocyliną i
tikarcyliną."
Czekam na wyniki z żołądka. Jakie mamy szanse z tego wyjść i jak z przenoszeniem tego dziadostwa na ludzi (jutro mamy wizytę u lekarza weterynarii ).
pozbyć się tego w 100 % będzie ciężkie. Będzie ją to męczyło prawdopodobnie przez całe życie . Na pewno Pliki skorzystajcie z antybiotykogramu i podejmiecie szybkie leczenie.