Chora wątroba u starego psa - czy jest sens leczyć?
porządną diagnostykę , bez tego ani rusz . Nikt nie zgadnie co się dzieje Twojemu psu.
Cześć kochani, niestety mojej psinki juz ze mna nie ma był to Bokserek lat 8. Zaczeło sie od tego ze zaczał nam słabnać oraz blade dziasła, uszy oczywiście udaliśmy sie do weterynarza i zrobił badanie krwi i podał jakieś witaminy oraz przeciwbolowe zastrzyki, po tych zastrzykach pies wrócił do normy, nastepnego dnia odebraliśmy wyniki (niestety nie mam ich zeby wam przedstawić, zapamietałam tylko ze leukocytów miał powyżej normy a erytrocyty ponizej i w sumie chyba cała reszta tez była poniżej) piesek znow dostał leki i czuł sie dobrze, dodam jeszcze ze strasznie dużo, a jadł mniej ale jadł nie trzeba było go jakoś zmuszać, nastepnego dnia wysłali nam go na usg pokazaly nam sie guzki i płyny w brzuchu powiedzieli ze to śledziona i dopiero jak go otworza beda mogli zobaczyć czy nie ma przerzutów, kazdy wierzyl, ze bedzie dobrze bo po psie nie było widać ze jest chory, zachowywał sie jak wczesniej, gdy go otwarli niestety sledziona była obkurczona z braku krwi, w brzuchu miał 3 l krwi oraz te guzy były na watrobie i powiekszona nerka była o 50 %, lekarz sam sie zdziwił. Niestety uspaliśmy go z wielkim zalem, bo lekarz powiedział ze długo nie pożyje. Chciałam sie was tylko zapytać bo mi to nie daje spokoju, czy faktycznie pożył by krótko z tymi guzami i ta nerka ? Czy dałoby sie mu pomoc, skoro tak super reagowal na zastrzyki?
-
- Posty:233
- Rejestracja:16 października 2016, 15:58
Wiele by nie pożył a w końcu trzeba byłoby go poddać eutanazji ( albo by sam odszedł nie wiadomo tylko czy warto byłoby aby się męczył ) dobre samopoczucie pieska długo by nie trwało
Rozumiem niestety z pieskiem musielismy sie w jeden dzień pożegnać. Tak nagle to sie stało, niestety dopiero z czasem człowiek zaczyna gdybać i wiązać ze soba sprawy. Przynajmniej dostał ciepły kochajacy dom, bo zabralismy go z ulicy gdy miał nie cały roczek. Jak u każdego w domu gdy odejdzie ukochany pupil pozostaje pustka, wielka rozpacz, w końcu każdy juz miał pewne nawyki do psiaka. Moje biedactwo
-
- Posty:233
- Rejestracja:16 października 2016, 15:58
Decyzja o eutanazji u waszego psa była dosyć niespodziewana ( do konca mieliście nadzieję że mimo wszystko będzie żył ) a taka niespodziewana decyzja zawsze pozostawia ślad u kochajacego opiekuna zwierzaka i powoduje często wyrzuty sumienia. Trochę inaczej jest, gdy opiekun zdaje sobie sprawę, że pies jest śmiertelnie chory i nadejdzie dzień w którym być może będzie trzeba mu pomóc odejść za Tęczowy Most. Wtedy jest czas na to aby w jakiś sposób oswoić się z tą myślą i w jakiś sposób przygotować się do tej decyzji.
Nikt sie nie spodziewał, ze jest aż tak źle. Naprawde był dzielny, nawet naszym sąsiadom brakuje Brutuska, bo on KAŻDEGO witał bez wyjątku. Naprawdę super psina, mądra. Jak było mu zimno w pupcie to stawał koło lożka i albo łapką tak szturchał albo piszczał ze trzeba mu kołdre podnieść i się cisł swym łebkiem. Pewnie każdy wie co czujemy gdy najpierw usłyszelismy ze to anemia a potem juz tylko coraz cięższe wyroki.W 4 dni świat nam sie wywrócił.Smutek nie do opisania. Poprzedni pies też mial nowotwór ale po operacji zył sobie jeszcze z 5 miesiecy.
Zaczęło się strasznie... kiedy tydzień temu moja 10 letnia sunia niespodziewanie zaczęła wymiotować i mieć rozwolnienie, doszło do tego straszne dyszenie i drżenie całego ciała. Po wizycie u weta i podaniu kroplówek wraz z zastrzykami (buscopan, synergal, nospa, ranigast, cerenia) uspokoiły się dolegliwości żołądkowe lecz drżenie i dyszenie trwało jeszcze kilka godzin. Na następny dzien sunia byla wymeczona ale zachowywala sie normalnie, ciagle zagladala do misek ale miala tygodniowa glodówkę. chodziłyśmy jeszcze przez tydzien na kroplówki i zastrzyki. dostaliśmy badania krwi:
MCV, MCH, MCHC, leukocyty, monocyty -w normie
erytrocyty 8,68 T/l
hematokryt 58%
hemoglobina 19,7 g/dl
trombocyty 518 G/l
limfocyty 5,1 *10^9/l
albuminy, mocznik -w normie
ALT 1820 U/l
AST 1628 U/l
Białko całkowite 96 g/l
AP 234 U/l
Glukoza 151 mg/dl
kreatynina 0,86 mg/dl
cholesterol 377 mg/dl
Lipaza 162,2 U/l
Zrobiono jej jeszcze USG które nic nie wykazało. Weterynarz stwierdził że musiała zjeść na dworze coś bardzo szkodliwego co rozwaliło jej całkowicie wątrobę. Musi być teraz na diecie nisko tłuszczowej, schudnąć bo jest otyła i dostawać zentonil. Drugi dzień jest juz na diecie i nie widze zeby jej cos dolegalo, jedynie jest jakas dziwnie pobudzona Nie widziałam jeszcze tak złych wyników i zaczełam sie zastanawiac czy aby na pewno dieta i zentonil wystarcza?
MCV, MCH, MCHC, leukocyty, monocyty -w normie
erytrocyty 8,68 T/l
hematokryt 58%
hemoglobina 19,7 g/dl
trombocyty 518 G/l
limfocyty 5,1 *10^9/l
albuminy, mocznik -w normie
ALT 1820 U/l
AST 1628 U/l
Białko całkowite 96 g/l
AP 234 U/l
Glukoza 151 mg/dl
kreatynina 0,86 mg/dl
cholesterol 377 mg/dl
Lipaza 162,2 U/l
Zrobiono jej jeszcze USG które nic nie wykazało. Weterynarz stwierdził że musiała zjeść na dworze coś bardzo szkodliwego co rozwaliło jej całkowicie wątrobę. Musi być teraz na diecie nisko tłuszczowej, schudnąć bo jest otyła i dostawać zentonil. Drugi dzień jest juz na diecie i nie widze zeby jej cos dolegalo, jedynie jest jakas dziwnie pobudzona Nie widziałam jeszcze tak złych wyników i zaczełam sie zastanawiac czy aby na pewno dieta i zentonil wystarcza?
Mój 11 letni seter,adoptowany, od lat 6 z nami ma wielkie problemy z wątrobą. Swego czasu leczony był sterydami a po ich odstawieniu wyniki wątrobowe poszybowały ostro w gorę . USG wykazuje połacie zwłóknione, ale nie ma guzków.Do jedzenia dostaje karmę wątrobowa lub gotowaną + ostropest plamisty.Mocno zeszczuplał, ale jest w doskonałej formie psychicznej i fantastycznie zachowuje się na spacerach, biega , pływa, jest wesoły. Przez te 6 lat miał robione 13 badań krwi , i wiele innych badań m.inn. na serce, tarczyce, bronchoskopie, prześwietlenia.
ostatnie sa takie, piszę te najgorsze: Ap-4375, cholesterol -591,1, stosowaliśmy, Hepatiale forte, epato 1500, teraz zentonil.
Wet podejrzewa marskość wątroby, ale czy to to ?
ostatnie sa takie, piszę te najgorsze: Ap-4375, cholesterol -591,1, stosowaliśmy, Hepatiale forte, epato 1500, teraz zentonil.
Wet podejrzewa marskość wątroby, ale czy to to ?
- czarnuszek
- Posty:17
- Rejestracja:02 czerwca 2017, 10:44
Uważam, że z tym nigdy się nie da oswoić. Po prostu wybiera się to co jest lepsze dla ukochanego zwierzaka, a my musimy sobie radzić potem ze stratą. Czas leczy rany w końcu, a w schroniskach tyle czworonogów które czekają na swojego człowieka. Głowa do góry.Krzysiekewa pisze:Decyzja o eutanazji u waszego psa była dosyć niespodziewana ( do konca mieliście nadzieję że mimo wszystko będzie żył ) a taka niespodziewana decyzja zawsze pozostawia ślad u kochajacego opiekuna zwierzaka i powoduje często wyrzuty sumienia. Trochę inaczej jest, gdy opiekun zdaje sobie sprawę, że pies jest śmiertelnie chory i nadejdzie dzień w którym być może będzie trzeba mu pomóc odejść za Tęczowy Most. Wtedy jest czas na to aby w jakiś sposób oswoić się z tą myślą i w jakiś sposób przygotować się do tej decyzji.
Ps. Moja 13 letnia suczka tez okazało się, że ma guzy na śledzionie. Niestety wyszło to dopiero po tym jak pękł i miała krwotok wewnętrzny, a wet zamiast ratować albo uśmierzyć jej cierpienie to kazała czekać na konsultacje 8 h. Pies odszedł męcząc się w domu.
Teraz ta obecna 14 letnia suczka też ma problemy z układem pokarmowym i po prostu cieszę się każdym dniem z nią spędzonym, ale w razie czego podejmując decyzje będę kierować się tym co dla niej najlepsze.
jaga 48 czy wyniki cokolwiek poprawiaja się po lekach, były badania serca, chorób odkleszczowych ?
Hej.
Piszę w związku z chorym psiakiem, za miesiąc lat 15. Waga na chwilę obecną ~6.8-6.9 kg.
Wcześniej było to koło 8, może trochę ponad.
Nie wiem jak mogę pomóc jeszcze psu. Nie chcę go usypiać, ale patrzę przez jego pryzmat - nie chcę by cierpiał.
Ma niewydolność wątroby dosyć sporą, do tego żółtaczka.
Na usg kolejnym (wczoraj, dał sobie o dziwo zrobić) wyszło, że woreczek żółciowy powiększony, są płyny pomiędzy tkankami w okolicach żołądka oraz guz na dwunastnicy. Według weterynarza ten guz uciska przez co nie może jeść, a jak jadł to wymiotował. Pies ciągle leży, zmienia swoją pozycję co jakiś czas, delikatnie mu się łapy rozjeżdżają na panelach - jest osłabiony. Pewnie dlatego. Dostał w piątek i sobotę kroplówki, w środę i sobotę zastrzyki przeciwzapalne (steryd - dexafort). Wczoraj miał mieć kolejną kroplówkę, ale wyszło to USG, ze moze teraz uda się zrobić. No i wete powiedział, że nic się już nie da zrobić. Można go potrzymać jeszcze, ale stan się będzie pogarszać, a zastrzyki tylko spowodują mniejszy ból. Dodatkowo te kroplówki by mógł jakoś funkcjonować. Dzisiaj miałem się zdecydować na uśpienie, ale ciągle mnie coś dręczy. Czy aby na pewno. Nie widzę, że chciałby tego uśpienia. Maluszek walczy dzielnie, wyrywa się jak znosimy i wnosimy go na dwór, żeby się załatwił. Wczoraj po południu i późnym wieczorem sam chciał wejść i zejść z 3 piętra na dwór. Wieczorem próbował sobie podbiec na dworze.
Zmienić weterynarza? Spróbować u innego? Ten guz mnie niepokoi, pewnie go to boli, bo z tego co czytam to dwunastnica jest mocno unerwiona i..
Pies ma takie drgawki synchroniczne, czasem to ustaje i znowu się pojawia. W takim stanie jest niecałe 2 tygodnie.
Próbujemy mu dawać cokolwiek do jedzenia z gotowanych rzeczy (kurczak, wątróbka), ale nie chce jeść. Czasem sam weźmie kawałek, ale po chwili go wypluje. Wygląda jakby chciał, ale nie może. Pije tylko wodę, próbowałem go z palca karmić żółtkiem, bo lubił zawsze. Polizał troche, ale potem już nie chciał. Narazie nie wymiotuje jak nie je.
Wcześniej miał łagodną zmianę nowotworową odbytu, ale to już dawno. Brał tamoxifen, żeby ten guzek, wrzód na odbycie mu zmniejszył się - pomagało jak to brał. Potem odstawilismy mu to i nic się nie pojawiało.
jest szansa zeby te zgrubienie na dwunastnicy zmniejszyć? Wtedy może zacząłby jeść? Moze zmienic weterynarza?
Wyniki:
BUN-PS = 13,9 mg/dl (9,2-29,2)
CRE-PS = 1,1 mg/dl (0,4-1,4)
ALP-PS > 1183 U/l (13-83)
GPT-PS > 1000 U/l (17-78)
TBIL-PS H = 5,8 mg/dl (0,1-0,5)
WBC: 7,4 10^3/mm3 (6,0-17,0)
RBC: 7,95 H 10^6/mm3 (5,4-7,8)
HGB: 17,0 g/dl (13,0-19,0)
HCT: 50,5% (37-54)
PLT: 485 H 10^3/mm3 (160-430)
MCV: 64 μm3 (64-74)
MCH: 21,4 L pg (22-27)
MCHC: 33,7 L g/dl (34-36)
RDW: 14,8 % (14-17)
MPV: 8,2 μm3 (6,7-11,1)
DIFF:
%LYM: 8,6% 0,6 L 10^3/mm3 (1,2-3,2)
%MON: 3,8% 0,2 L 10^3/mm3 (0,3-0,8)
%GRA: 87,6% 6,6 L 10^3/mm3 (1,2-6,8)
ed: no i ma suchy nosek po tym jak zaczął obficie wymiotować. Nie wiedziałem, ze tyle jedzenia miał w sobie na początku tej sytuacji. Wychodzi na to, że to zalegało w żołądku i nie chciało przejść dalej
ed2: były robione badania krwi na pierwotniaki i nic nie wykazało. Wiec pozostała ta wątroba, dwunastnica no i żółtaczka.
Piszę w związku z chorym psiakiem, za miesiąc lat 15. Waga na chwilę obecną ~6.8-6.9 kg.
Wcześniej było to koło 8, może trochę ponad.
Nie wiem jak mogę pomóc jeszcze psu. Nie chcę go usypiać, ale patrzę przez jego pryzmat - nie chcę by cierpiał.
Ma niewydolność wątroby dosyć sporą, do tego żółtaczka.
Na usg kolejnym (wczoraj, dał sobie o dziwo zrobić) wyszło, że woreczek żółciowy powiększony, są płyny pomiędzy tkankami w okolicach żołądka oraz guz na dwunastnicy. Według weterynarza ten guz uciska przez co nie może jeść, a jak jadł to wymiotował. Pies ciągle leży, zmienia swoją pozycję co jakiś czas, delikatnie mu się łapy rozjeżdżają na panelach - jest osłabiony. Pewnie dlatego. Dostał w piątek i sobotę kroplówki, w środę i sobotę zastrzyki przeciwzapalne (steryd - dexafort). Wczoraj miał mieć kolejną kroplówkę, ale wyszło to USG, ze moze teraz uda się zrobić. No i wete powiedział, że nic się już nie da zrobić. Można go potrzymać jeszcze, ale stan się będzie pogarszać, a zastrzyki tylko spowodują mniejszy ból. Dodatkowo te kroplówki by mógł jakoś funkcjonować. Dzisiaj miałem się zdecydować na uśpienie, ale ciągle mnie coś dręczy. Czy aby na pewno. Nie widzę, że chciałby tego uśpienia. Maluszek walczy dzielnie, wyrywa się jak znosimy i wnosimy go na dwór, żeby się załatwił. Wczoraj po południu i późnym wieczorem sam chciał wejść i zejść z 3 piętra na dwór. Wieczorem próbował sobie podbiec na dworze.
Zmienić weterynarza? Spróbować u innego? Ten guz mnie niepokoi, pewnie go to boli, bo z tego co czytam to dwunastnica jest mocno unerwiona i..
Pies ma takie drgawki synchroniczne, czasem to ustaje i znowu się pojawia. W takim stanie jest niecałe 2 tygodnie.
Próbujemy mu dawać cokolwiek do jedzenia z gotowanych rzeczy (kurczak, wątróbka), ale nie chce jeść. Czasem sam weźmie kawałek, ale po chwili go wypluje. Wygląda jakby chciał, ale nie może. Pije tylko wodę, próbowałem go z palca karmić żółtkiem, bo lubił zawsze. Polizał troche, ale potem już nie chciał. Narazie nie wymiotuje jak nie je.
Wcześniej miał łagodną zmianę nowotworową odbytu, ale to już dawno. Brał tamoxifen, żeby ten guzek, wrzód na odbycie mu zmniejszył się - pomagało jak to brał. Potem odstawilismy mu to i nic się nie pojawiało.
jest szansa zeby te zgrubienie na dwunastnicy zmniejszyć? Wtedy może zacząłby jeść? Moze zmienic weterynarza?
Wyniki:
BUN-PS = 13,9 mg/dl (9,2-29,2)
CRE-PS = 1,1 mg/dl (0,4-1,4)
ALP-PS > 1183 U/l (13-83)
GPT-PS > 1000 U/l (17-78)
TBIL-PS H = 5,8 mg/dl (0,1-0,5)
WBC: 7,4 10^3/mm3 (6,0-17,0)
RBC: 7,95 H 10^6/mm3 (5,4-7,8)
HGB: 17,0 g/dl (13,0-19,0)
HCT: 50,5% (37-54)
PLT: 485 H 10^3/mm3 (160-430)
MCV: 64 μm3 (64-74)
MCH: 21,4 L pg (22-27)
MCHC: 33,7 L g/dl (34-36)
RDW: 14,8 % (14-17)
MPV: 8,2 μm3 (6,7-11,1)
DIFF:
%LYM: 8,6% 0,6 L 10^3/mm3 (1,2-3,2)
%MON: 3,8% 0,2 L 10^3/mm3 (0,3-0,8)
%GRA: 87,6% 6,6 L 10^3/mm3 (1,2-6,8)
ed: no i ma suchy nosek po tym jak zaczął obficie wymiotować. Nie wiedziałem, ze tyle jedzenia miał w sobie na początku tej sytuacji. Wychodzi na to, że to zalegało w żołądku i nie chciało przejść dalej
ed2: były robione badania krwi na pierwotniaki i nic nie wykazało. Wiec pozostała ta wątroba, dwunastnica no i żółtaczka.
ciężko tak złożony przypadek konsultować przez neta. Trzeba byłoby podjąć decyzję czy nic nie pomoże już laparotomia, ale do tego trzeba widzieć psa.
Od wtorku jestem u drugiego weterynarza. Do soboty będzie miał kroplowki. Dostał wczoraj 2 zastrzyki jeszcze i dzisiaj kolejny. Mówił że nie wygląda na taki stan by koniecznie usypiac i można spróbować czy da radę jeszcze coś poratowac. U niego też robiłem kolejne usg. Nie było widać płynów. Być może się wchlonely.
A co do tego zgrubienia na dwunastnicy to chyba nic takiego nie było. Ciężko było stwierdzić.
Chyba cięcie nie ma sensu. Bo sprawdzenie co dolega to raz a zabieg chyba byłby niewskazany bo niewiadomo jak on by to zniósł. W końcu ma 15 lat prawie.
Jedno co mnie martwi to to że się nie dedykuję,ostatni raz był w niedzielę lub pon Ale to było na zasadzie małej kupki i strsznie cienkiej. Był w tej pozycji ponad minutę. Próbował jakby wydalic resztę z siebie Czy coś w tym stylu. Czy to może być oznaką tego że po prostu mało jadł. Od wtorku po kroplowce zaczął jeść. Teraz nie wiem czy to zalega w żołądku i nie idzie dalej czy po prostu ma spowolniony metabolizm i to się pojawi niebawem.
A co do tego zgrubienia na dwunastnicy to chyba nic takiego nie było. Ciężko było stwierdzić.
Chyba cięcie nie ma sensu. Bo sprawdzenie co dolega to raz a zabieg chyba byłby niewskazany bo niewiadomo jak on by to zniósł. W końcu ma 15 lat prawie.
Jedno co mnie martwi to to że się nie dedykuję,ostatni raz był w niedzielę lub pon Ale to było na zasadzie małej kupki i strsznie cienkiej. Był w tej pozycji ponad minutę. Próbował jakby wydalic resztę z siebie Czy coś w tym stylu. Czy to może być oznaką tego że po prostu mało jadł. Od wtorku po kroplowce zaczął jeść. Teraz nie wiem czy to zalega w żołądku i nie idzie dalej czy po prostu ma spowolniony metabolizm i to się pojawi niebawem.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości