Przewlekła choroba układu moczowego - POMOCY

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

shadee
Posty:6
Rejestracja:09 maja 2017, 12:25

10 sierpnia 2017, 22:10

witam serdecznie,
prosiłabym o poradę co do dalszego postępowania z moim przyjacielem.
piesek ma 11 lat, labrador

historia choroby w skrócie wygląda następująco:
grudzień/styczeń zapalenia pęcherza, dodatkowo piesek przestaje normalnie sikać, kropelkuje
lekarz wykrywa kamienie w pęcherzu moczowym - zaleca operację
operacja odbywa się w styczniu, piesek po operacji niestety dalej kropelkuje, badania moczu pokazują że w dalszym ciągu jest stan zapalny. Piesek leczony antybiotykiem, dalej nie sika normalnie, ma założony cewnik.
W lutym trafiamy do kolejnego lekarza za namową naszego - prowadzącego na badanie wziernikiem.
W trakcie badania wykryte zostają zrosty w cewce moczowej określone mianem "kalafiora" - lekarz zaleca kolejną operację, mającą na celu ich usunięcie. W tym czasie piesek cały czas na cewniku.
Operacja ma miejsce z początkiem marca. Lekarz uznaje ją za udaną, twierdzi że materiału było za mało żeby wysłać do badania histopatologicznego. Na wszelki wypadek piesek ma zostać 3 tygodnie na cewniku.
W kwietniu wraca stan zapalny - piesek dostaje kolejne antybiotyki, robimy badanie bakteriologiczne, wychodzi gronkowiec oporny na wszystkie leki zwierzęce. Mamy kurację antybiotykiem ludzkim. Pies po wyjęciu cewnika dalej nie sika. Dodatkowo zrobiły mu się przetoki, którymi wydostaje się mocz.
Przechodzimy serię badań. Wyjmujemy cewnik. Przetoki cały czas się odnawiają. W tym czasie piesek dostaje dziwnego paraliżu przednich lapek i przez tydzień nie wstaje - lekarze rozkładają ręce. Jedziemy na tomografię do gliwic i rezonans do wrocławia. diagnoza: wysunął się dysk, który spowodował krwiaka, który spowodował ucisk. Pies dostaje sterydy, pakiet neurologiczny, masujemy mu łapki. Po 1,5 tygodnia piesek sam wstaje i zaczyna chodzić. SIka normalnie ale tylko przez 3 dni. Odnawiają się przetoki. Jest już czerwiec. Wracamy do kliniki, w której był operowany. Lekarz podejmuje decyzję, że trzeba zrobić re-operację by zamknąć przetoki + proponuje wyszycie cewki moczowej.
Ustalamy, że jeśli po otwarciu psa faktycznie będzie to niezbędne - tak robimy. Lekarz jednak w trakcie zabiegu zmienia zdanie, twierdząc że zlikwidował wszystkie przetoki, będące powodem nawracających zakażeń i że nie było potrzeby wyszywania cewki. Pies oczywiście wraca do domu z cewnikiem. Pod koniec czerwca pada decyzja: piesek zdrowy - wyjmujemy cewnik. 56 godzin jest cudownie, piesek ślicznie sika i wydaje się, że nasze życie wróci do normy - w 57 godzinie w miejscu cięcia zaczynają się otwierać rany, piesek puchnie (jądra + całe podbrzusze). Pakujemy go do samochodu i jedziemy do kliniki. W klinice doktor kładzie go na bok, dotyka rany i w tym momencie tryska z niej ogrom ropy z krwią :(
Jest jej tak dużo, że cala podłoga do mycia. Doktor rozkłada ręce - cewnikuje psa i odsyła nas do domu.
Kolejnego dnia lądujemy w klinice, która operowała dwukrotnie naszego przyjaciela. Doktor chce wyszyć cewkę moczową - ale piesek najpierw musi wyzdrowieć i musimy się pozbyć zakażenia. Piesek znowu na cewniku z kolejnym antybiotykiem. Dochodzimy do początku sierpnia, piesek kończy antybiotyk, czekamy kilka dni i na nasze życzenie powtarzamy badania bakteriologiczne moczu: wynik - enterococcus sp. - i znów kolejny antybiotyk i kolejne 10 dni na cewniku ...

nikt nie ma pomysłu co naszemu przyjacielowi jest, wszystkie badania: morfologia - super, nerki - super, serducho - super a przede wszystkim dlaczego nie goją mu się rany pooperacyjne tylko wciąż powstają nowe przetoki. wyszycie cewki moczowej nie wydaje się słusznym w tej chwili rozwiązaniem - bo co w sytuacji gdy zrobimy kolejny zabieg, a rana się nie będzie goić :(

jakiś pomysł w jakim kierunku powinniśmy dalej diagnozować psa by mu wreszcie pomóc? :(
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

11 sierpnia 2017, 10:20

przypadek bardzo , bardzo ciężki nie nadajacy się absolutnie do konsultacji internetowych. Pies jest kastratem? Skąd jesteście?
shadee
Posty:6
Rejestracja:09 maja 2017, 12:25

11 sierpnia 2017, 11:10

Jesteśmy z Krakowa, pies nie był kastrowany
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

11 sierpnia 2017, 11:33

proszę do mnie zadzwonić 501420620
shadee
Posty:6
Rejestracja:09 maja 2017, 12:25

11 sierpnia 2017, 17:06

Jarek pisze:proszę do mnie zadzwonić 501420620
witam, z przyjemnością - czy mogę w poniedziałek? jeśli taka która godzina będzie najodpowiedniejsza?
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

21 sierpnia 2017, 10:49

telefon działa od 8-22
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 32 gości