Witam wszystkich!
Mam 12 letniego boksera. W poniedziałek ma mieć zabieg kastracji i przepukliny odbytniczej. Martwię się strasznie o narkozę. W naszej klinice nie mają narkozy wziewnej, która jest bezpieczniejsza ponoć Na początku operacja miała być przeprowadzona w 2 etapach: najpierw kastracja ( narkoza propofolem), a nastepnie przepuklina. Jednak wczoraj chirurg po zbadaniu psa stwierdził, że nie mam sensu 2 razy znieczulać zwierzaka i, że da radę zrobić to przy jednym zabiegu. Mój boksiu nigdy nie miał narkozy, boję się tej iniekcyjnej ( ksylazyna i ketamina). Propofolem ponoć nie mozna długo znieczulać? Wet. powiedział, że jeśli będą jakieś komplikacje to odrazu będą wybudzać psa. Choć nie wiem jak szybko można to uczynić? Pies jest już po badaniu usg i ekg, czekamy na wyniki krwi. Ogólnie jest w dobrej kondycji. Ma coś z serduszkiem, ale wet. po ekg stwierdził, że dadzą sobie z tm radę, że to nic poważnego. Nie wiem co jeszcze mogę napsiać, aby lepiej to wszystko przedstawić. Prostata ma 4,5 cm i rośnie, przekulina mocno widoczna, prawa strona większa, wielkości pięści (średniej).
Moja prośba do wszystkich i do Pana Jarka o podpowiedź, co mogę jeszcze dla niego zrobić, jak pomóc, o co jeszcze zapytać mojego wet.?
Czy to jest ciężka operacja?
Z góry dziekuję i pozdrawiam!
Oli
Operacja przepukliny i kastracja
pierwsza pdstawowa rada : ZAUFAJ LEKARZOWI on wie co robi i na pewno nie robi pierwszy raz. Nie cierpię leczyć a zwłasza operować bez wzajemnego zaufania. Jest to zabieg ciężki zwłaszcza przepukliny, ale sprawny chirurg upora się z tym raz , dwa. Twój lekarz zrbił na prawdę solidne badania i zufj mu i trzymaj kciuki i za psa i trochę za lekarza. Ja za was także trzymam kciki i pochwalcie się jak będzie po.
Dziękuję Panie Jarku za dodanie otuchy!
Zaufanie do naszego weter. mamy duże (latem udało nam się wyleczyć psa z gronkowca,grzybicy i nużycy) To jest wspaniała osoba i sam ma bokserka w domu . Co do chirurga, który będzie operował, to wiem, że cieszy się dużą renomą w naszym mieście. Jednak zawsze to jest strach przed utratą ukochanego zwierzaka.
Odebrałam wyniki krwi psiaka i są bardzo dobre jak na jego sędziwy wiek Co do narkozy to nie wiem, na co się zdecydują lekarze.
Pozostaje czekać do poniedziałku 16:00
Na pewno dam znać jak nam wszystkim poszło.
Pozdrawiam
Oli
Zaufanie do naszego weter. mamy duże (latem udało nam się wyleczyć psa z gronkowca,grzybicy i nużycy) To jest wspaniała osoba i sam ma bokserka w domu . Co do chirurga, który będzie operował, to wiem, że cieszy się dużą renomą w naszym mieście. Jednak zawsze to jest strach przed utratą ukochanego zwierzaka.
Odebrałam wyniki krwi psiaka i są bardzo dobre jak na jego sędziwy wiek Co do narkozy to nie wiem, na co się zdecydują lekarze.
Pozostaje czekać do poniedziałku 16:00
Na pewno dam znać jak nam wszystkim poszło.
Pozdrawiam
Oli
Witam po krótkiej przerwie.
Mój psiak jest już po zabiegu. Niestety nie wszystko poszło, tak jak było zaplanowane Jest tylko wykastrowany, a przepuklina została. Miał nieprawidłową saturację(nie wiem czy dobrze to napisałam) i chirurg nie chciał ryzykować. Znieczulany był propofolem+b.silne środki przeciwbólowe. Pierwsza doba była dla nas okropna. Pies bał się sam usiąść, położyć, popiskiwał całą noc, był strasznie słaby,przewracał się po chwili stania. Myślałam, że nie przeżyje tego. Nasz wet. powiedział, że mamy mu dać jeszcze czas na dojście do siebie. I tak się stało, po upłynięciu doby psiak zaczął zachowywać się już normalnie
Będziemy obserwować, czy po wykastrowaniu i zmniejszaniu się prostaty przepuklina nie będzie się powiększać ( plus, że pies wyprózniał się bez problemów).
Panie Jarku, czy ta przepuklina rzeczywiście teraz nie powinna się już powiększać?
Mam nadzieję, że ryzyko zachorowania psa na "męskie" przypadłości (rak prostaty, gruczołu krokowego) zostało zminimalizowane...
Pozdrawiam i dziękuję Panie Jarku za odpowiedzi
Oli
Mój psiak jest już po zabiegu. Niestety nie wszystko poszło, tak jak było zaplanowane Jest tylko wykastrowany, a przepuklina została. Miał nieprawidłową saturację(nie wiem czy dobrze to napisałam) i chirurg nie chciał ryzykować. Znieczulany był propofolem+b.silne środki przeciwbólowe. Pierwsza doba była dla nas okropna. Pies bał się sam usiąść, położyć, popiskiwał całą noc, był strasznie słaby,przewracał się po chwili stania. Myślałam, że nie przeżyje tego. Nasz wet. powiedział, że mamy mu dać jeszcze czas na dojście do siebie. I tak się stało, po upłynięciu doby psiak zaczął zachowywać się już normalnie
Będziemy obserwować, czy po wykastrowaniu i zmniejszaniu się prostaty przepuklina nie będzie się powiększać ( plus, że pies wyprózniał się bez problemów).
Panie Jarku, czy ta przepuklina rzeczywiście teraz nie powinna się już powiększać?
Mam nadzieję, że ryzyko zachorowania psa na "męskie" przypadłości (rak prostaty, gruczołu krokowego) zostało zminimalizowane...
Pozdrawiam i dziękuję Panie Jarku za odpowiedzi
Oli
co do przepukliny nie ma takiej gwarancji. Może zostać ograniczone jej powiększanie się ale zatrzymania jej powiększania się nikt nie zagwarantuje.
Witam. Ja mam taki sam problem. Mój pies ma 9 lat ale niestety przez całe zycie chorował, wziełam go jak miał około 12-15 miesięcy z bardzo cięzką dysplazja obustronna biodrową i łokciową, oczywiście był operowany, później kwas hialuronowy dostawowo no i dział. Ale miał też problemy z zębami, jeden trzeba było wyrywać, problemy ze skórą atopowe, problemy autoimmunologiczne,wada serca objawia się omdleniami latem dlatego ma ograniczony ruch do minimum jak jest ciepło. No i teraz jest przepuchlina-uchyłki . Mamy to juz od około roku ale radziliśmy sobie dietą, olejami, lactulozum itp. No ale się powiększa wet mówi ,ze tzreba wyciać spory kawałek jelita przeciągnąć i tak jak by zrobić nowy tyłek :-/ no i prostata powiększona nie jakoś mocno ale trochę dostał Ypozane no i jak by było lepiej ale wróciło wszystko znów. Nie wiem co zrobić ostania narkozę miał rok temu punkcja dostawowa bo jeden łokieć ma mocno zniszczony staw no i pomimo tego ,ze był płyciutko znieczulany ,na tyle ze słyszał jak mówiłam i ogonem machał to o tak zniósł to źle. Nie dochodził do siebie szybko , jeszcze kilka dni był dziwny. Wszystkie poprzednie operacje miał robione pod narkoza wziewną i było inaczej ale mieszkam w małym miescie nie ma wziewnej i bardzo się obawiam. wskazane jest zrobienie i tyłka i kastracja no ale nie wiem co robić w tej sytaucji.
wszystko należy uzależnić od wyników krwi. Samej narkozy nie obawiałbym się jeśli wyniki są ok. Przepuklina około odbytowa w 90 % nawraca.
A co moze się stać jeśli nie wykonam tej operacji? czy będzie to zagrażało życiu?.Obecnie dookoła odbytu jest taki lekki balonik jak by miał powietrze pod skórą, można tam spokojnie dotykać i wyczuwa się wszystko nawet przez skórę, wcześniej zbierał się tam kał i to było twarde,no ale dodaliśmy do diety buraczki czerwone gotowane i naturalne składniki żeby nie dopuścić do zebrania się tam stolca.Przy ogonie jest ładnie wklęśnięte no ale po obu stronach odbytnicy jest taka wydęta skóra bez treści w środku mięciutka wygląda jak nadmiar skóry po porodzie jak się dotyka. BOje się ,ze jak to zostawię to później będzie za późno ale biorąc pod uwagę jego wszystkie przebyte operacje i schorzenia mam też poważne obawy. J
im wcześniej tym lepiej . Przepuklina będzie się powiększać. Po zrobieniu zabiegu i postepowaniu zachowawczym będzie dłuższy czas spokój . Zagrożenia życia nie ma chyba , że w przepuklinie uwięźnie pęcherz moczowy , macica wtedy problem zaczyna narastać.
dziękuje za odpowiedz. mam jeszcze jedno pytanie bo to jest przepuchlina i są tez zachyłki-uchyłki czy to może pęknąć ?
nie
-
- Posty:1
- Rejestracja:07 października 2015, 12:07
Witam, miałam psa rasy mieszaniec wiek niecałe 13 lat. U swojego pupila zaobserowowalam guz w okolicy odbytu pojawił się tak z dnia na dzień. Pies oddawał często mocz i miał problemy z oddawaniem stolca przy tym strasznie skomlał nawet wtedy kiedy nie próbowal robić. Odwiedziłam weterynarie i po badaniu usg stwierdził że to jest przepuklina krokowa nie widzi też pęcherza moczowego. Dał 2 wyjścia: 1- podjąć się zabiegu kastracji oraz usunięcia przepukliny zaznaczając, że kilka lat wcześniej miał zerwane ścięgno i był operowany ( w dodatku ma kamień nazębny) w dodatku wet. powiedział, że pies może nie przeżyć z racji wieku już podczas zabiegu oprócz tego może mieć też problemy z nerkami. 2 wyjście to uśpić psa. Szczerze mówiąc dużych szans na wyzdrowienie zwierzęcia wet. nie dawał.