Witam.
Mam 5 miesięcznego owczarka niemieckiego z napadami padaczkowymi. Pierwszy swój atak mial 10dni temu. Wyglądalo to naparwde strasznie, caly sztywny, lepek w kaluży sliny i te rozbiegane oczy. Pojechaliśmy odrazu do weterynarza, dostal Luminal w czopkach 15mg, ktory mielismy podawać w razie ataku. Drugi atak mial tej samej nocy, jakies 7 godzin po pierwszym. Wtedy też leciala mu krew z noska, oddal mocz i stolec. Rano pojechaliśmy na badania, nasz piesek mial lekko podniesiony poziom bialych krwinek i enzymów wątrobowych. Dostal antybiotyk i kolejny czopek Luminalu. Następne ataki byly slabsze, ale częstrze. Od 3 dni dostaje Luminal w tabletkach 100mg, dwa razy dziennie po 3/4 tabletki. Oczywiście ataki troche ustąpily, ale nadal 2-3 razy dziennie się męczy Czy taka dawka wystarczy dla 5miesięcznego pieska? Wiem, ze Luminal nie wyleczy padaczki tylko opóźni kolejny atak, ale czy ta dawka którą teraz dostaje nie jest zbyt mala? Czytalam sporo o psiej epilepsji, dzieki lekom psy mają napady co 3-4 miesiace a nawet dlużej, a moj psiak potrafi dostac ataku 2-3 razy dziennie. Byliśmy już u niejednego lekarza, każdy mówi co innego... i co tu robić? Nasz piesek jest naprawde piękny i kochany, nie możemy patrzeć się na to jak cierpi Czy może zna ktoś dobrego lekarz w warszawie ktoremu moglibyśmy zaufać? Czy ktoś może mial podobny przypadek ze swoim pieskiem? Proszę o pomoc. Z góry dziekuje.
Raldo i rodzinka ^^
Padaczka u 5 miesięcznego owczarka niemieckiego. Pomocy!
-
- Posty:2
- Rejestracja:24 listopada 2008, 17:25
- Lokalizacja:Warszawa
- Kontakt:
PILNIE I TO BARDZO PILNIE !!!!!!! należy wykluczyć u tak młodego psa PSS. Udaj się do dużej specjalistycznej lecznicy aby się temu przyjrzał doświadczony lekarz. PSS z dużymi przeciekami żylnymi może zabić !
mÓj kundelek ma również padaczkę z tym że on już jest w podeszłym wieku...
Lekarz zapisał tabletki, zakazał stresowania się psu i ciężkiego wysiłku.
Przyznam szczerze że tabletek nie wykupiliśmy pies od około roku nie ma żadnych ataków... myślę że nie ma potrzeby ich podawania.
Lekarz zapisał tabletki, zakazał stresowania się psu i ciężkiego wysiłku.
Przyznam szczerze że tabletek nie wykupiliśmy pies od około roku nie ma żadnych ataków... myślę że nie ma potrzeby ich podawania.
-
- Posty:2
- Rejestracja:24 listopada 2008, 17:25
- Lokalizacja:Warszawa
- Kontakt:
u nas okazalo się ze piesek nie ma padaczki
robiliśmy USG wątroby (bez kontrastu) i wszystko wyszlo bardzo dobrze, tak samo nerki.
jakis tydzien po USG piesek zaczal dostawac nam kolejnych atakow, zaprzestalismy podawaie Luminalu bo i tak to nic nie dawalo.
Przy atakach nie ma drgawek, są okropne skórcze mięśni, pies jest przytomny, wyje z bólu, szamocze lapkami... po ataku dlugo dochodzi do siebie.
Zdecydowalismy się na tomografie glowy, wyszlo ze jest wszystko okej. Nastepne badanie: biochemia krwi- amoniak 83,30!!! Zaczely się kroplówki zeby go oczyscic, ale to i tak nic nie daje.
Gdy piesek śpi to jest wszystko okej, gdy się przebudzi ma 5-7 napadów kaskadowych, męczy się okropne. W tej chwili leczony jest na mocznice, na zapalenie mózgu, dostaje leki na wątrobe, sterydy, antybiotyki, caly czas plukany jest z amoniaku i nie ma zadnych efektów. Co robic? Pozwolić mu na to by mogl juz spokojnie odejść czy dalej o niego walczyć i patrzec się jak strasznie się meczy To okropne dla calej naszej rodziny, wszyscy już tak się do niego przywiązaliśmy.
robiliśmy USG wątroby (bez kontrastu) i wszystko wyszlo bardzo dobrze, tak samo nerki.
jakis tydzien po USG piesek zaczal dostawac nam kolejnych atakow, zaprzestalismy podawaie Luminalu bo i tak to nic nie dawalo.
Przy atakach nie ma drgawek, są okropne skórcze mięśni, pies jest przytomny, wyje z bólu, szamocze lapkami... po ataku dlugo dochodzi do siebie.
Zdecydowalismy się na tomografie glowy, wyszlo ze jest wszystko okej. Nastepne badanie: biochemia krwi- amoniak 83,30!!! Zaczely się kroplówki zeby go oczyscic, ale to i tak nic nie daje.
Gdy piesek śpi to jest wszystko okej, gdy się przebudzi ma 5-7 napadów kaskadowych, męczy się okropne. W tej chwili leczony jest na mocznice, na zapalenie mózgu, dostaje leki na wątrobe, sterydy, antybiotyki, caly czas plukany jest z amoniaku i nie ma zadnych efektów. Co robic? Pozwolić mu na to by mogl juz spokojnie odejść czy dalej o niego walczyć i patrzec się jak strasznie się meczy To okropne dla calej naszej rodziny, wszyscy już tak się do niego przywiązaliśmy.
Decyzja należy do Ciebie po konsultacji z weterynarzem, niech Ci powie czy jest szansa że stan psa sie poprawi. Jesli jednak leczenie nie daje rezultatów a jest juz tak zaawansowane to ja pomimo wielkiej miłosci do psa, własnie z miłosci dała bym mu godnie odejść. On przecież nie rozumie dlaczego pozwalacie mu cierpieć, a przecież ufa Wam ... Wiem, że taka decyzja jest bardzo trudna do zaakceptowania, niestety czasami konieczna.
To straszne co piszesz.
Taki młody psiak, a tak się męczy.
Jeżeli jest choćby najmniejsze światło w tunelu to walczcie... Ale jeżeli piesek się bardzo męczy to przerwijcie to. Niech nie cierpi.
bardzo Wam współczuję, sama mam 10 mies. suczkę husky i nie wyobrażam sobie jakby jej się coś takiego wydarzyło.
Z całego serca Wam współczuję, trzymam kciutki, za was i za psiaka żebyście wytrzymali...
Taki młody psiak, a tak się męczy.
Jeżeli jest choćby najmniejsze światło w tunelu to walczcie... Ale jeżeli piesek się bardzo męczy to przerwijcie to. Niech nie cierpi.
bardzo Wam współczuję, sama mam 10 mies. suczkę husky i nie wyobrażam sobie jakby jej się coś takiego wydarzyło.
Z całego serca Wam współczuję, trzymam kciutki, za was i za psiaka żebyście wytrzymali...
z Twojego opisu wynika , że zwierzę cierpi na PSS. Mozna podjąć próbę leczenia. Jest to ciężki zabieg obarczony ryzykiem , ale daje małą nadzieję. Powinnaś PILNIE wprowadzić dietoterapię.