Uporczywy świąd - pies w typie pekińczyka

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

14 sierpnia 2018, 10:35

Wstęp
W październiku ubiegłego roku (2017) zaadoptowałem pekińczyka (samiec) z gminnego przytuliska. Weterynarz ocenił wiek na ok ~4 lata. Jego stan psychofizyczny był "tragiczny", choć są to zbyt delikatne słowa aby określić jego ówczesny stan, po prostu chodzące 7 nieszczęść.
Na początku przeszedł kilka operacji oczu aby doprowadzić je do porządku (miał ogromne wrzody), przy okazji narkozy został również wykastrowany. Jednego oka niestety nie udało się uratować i na nie obecnie nie widzi (problem polegał na tym, że przeszczep z uwagi na pewne okoliczności (wściekła obca chihuahua na spacerze uszkodziła mu przeszczep) powodował wysokie ciśnienie w oku, więc był "wypychany" co groziło jakąś katastrofą np. pęknięciem czy wręcz wybuchnięciem). Weterynarz okulista prowadzący jednak ustabilizował je na tyle, że nie było konieczne wycięcie oka (czego za wszelką cenę próbowaliśmy uniknąć) a obecnie oczy są całkowicie stabilne. Komplikacje i ich leczenie zakończono jakoś w lutym 2018.

Dieta psa:
  • źródła białka: gotowane piersi z kurczaka / indyka, sporadycznie podroby które uwielbiał, twaróg chudy
  • źródła tłuszczy: - jw
  • źródła węglowodanów: bataty, ziemniaki, czasami ryż
  • dodatki: fasolka szparagowa, ogórki, owoce :)
  • Nigdy nie dostawał "resztek" z obiadów np. smażeniny, czy innych okropieństw. W tych kwestiach jestem świadomy. To co sobie mogę zarzucić, to fakt, że jadł zbyt dużo białka. Może to być istotne.
O dalszych problemach niżej:
Dzień pierwszy zmagań
Wiosną 2018, po wizycie u fryzjera zaczęło dziać się coś niepokojącego:
  • pies zaczął się uporczywie drapać, wygryzać sierść z łap, obgryzać pazury (teraz już wiem, że to były objawy świądu które stopniowo nasilały się w czasie a wizyta u fryzjera była zapalnikiem katastrofy).
  • Objawy były dość charakterystyczne, na spacerze pies nagle siadał i próbował się drapać, gryźć w okolicach tylnych łap / ogona.
Nie czekając na rozwój wydarzeń - podjechałem do lokalnego weterynarza (nie okulisty).
Przy okazji tej wizyty pies dostał bravecto i tabletki na odrobaczanie. Weterynarz twierdził, że uporczywe drapanie to może być kwestia zapchanych gruczołów okołoodbytowych - więc je opróżnił. Jak dla mnie diagnoza na początku była wątpliwa. I miałem rację - opróżnienie gruczołów niestety nie pomogło.

dzień drugi zmagań
Kolejnego dnia było tylko gorzej. Świąd był na tyle uporczywy, że pies ciągle leżał. Gdy tylko się ruszyl, momentalnie zaczynał się drapać. Rzekłbym, że ten świąd go tak paraliżował, że wolał się nie ruszać. Więc na nic nie czekając udałem się od razu do weterynarza.

Kolejna wizyta u tego samego weterynarza (nie okulisty) zakończyła się:
  • podaniem sterydu, nie znam szczegółów, podane "przeciwświądowo". Rzczywiście pomogło na kilka dni, ale... pies nie powinien dostać sterydu z uwagi na przeszczep rogówki, co groziło "topieniem" się jej. (Tak też się po pewnym czasie stało - rogówka zaczęła się topić, powstawały na niej bąble. Na szczęście weterynarz okulista u którego początkowo leczyłem oczy to wysokiej klasy specjalista więc z sukcesem kontrolowaliśmy sytuację).
Kolejne dni
  • Kolejne 1-3 dni upłynęły normalnie, jednak 3 dnia problem świądu wrócił. I nie tylko.
  • Powrót uporczywego wręcz paraliżującego świądu
  • pies zaczął uporczywie mlaskać i oblizywać się (teraz już wiem, że objawy te nasilały się na przestrzeni tygodni, początkowo wyglądało to jak niewinne oblizywanie się)
  • zaczęło mu dziwnie pachnieć z buzi (te objawy również nasilały się, z czasem zapach był coraz intensywniejszy). Wterynarz uważa, że to zapach mocznika (badanie krwi na dole)
  • Rano pies zaczał popiskiwać, miał odruchy wymiotne
Te straszne objawy - na szczęście - pokrywały się z kontrolą wizytą u weterynarza okulisty. Zrobiliśmy więc kompleksowe badanie psa, od usg,rtg po badanie krwi.
Stwierdzony został problem z:
  • trzustką
  • wątrobą (na obrazie usg jest wysoce echogeniczna, próby wątrobowe na szczęscie książkowo dobre)
  • pęknięta rzuchwą (podejrzewam jakiś wypadek u fryzjera, za rękę nie złapałem)
Leczenie - ostatnie ~2.5 miesiąca
  • Piesek dostał leki po których praktycznie się nie ruszał był wręcz ledwo żywy - ciągle leżał i wymiotował (kompletnie nie przyjmował serii tabletek). Jeżeli już się ruszył - to biegł przerażony, szybko siadał, kładł się i momentalnie się drapał. (leki to między innymi cerenia, przeciwświądowo apoquel)
  • W związku z tym natychmiast przeszliśmy na odpowiedniki inekcyjne, podawane codziennie przez niemal cały tydzień. W ciągu kilku dni wrócił do siebie, i przeszliśmy na tabletki aby dokończyć kurację - już było ok.
  • Z uwagi na problemy z trzustką i wątrobą przeszliśmy na dietę niskotłuszczową, No i rozpoczęliśmy dietę eliminacyjną. Padło na Brit, lamb & rice senior - w karmie i przysmakach tej samej serii jest niska zawartość tłuszczu (w porównaniu do reszty karm tego typu) a przy okazji jest hipoalergiczna).
  • Trzy kontrolne wizyty na przestrzeni ostatnich ~3mc i kolejne badania potwierdziły poprawę, wyniki krwi były w normie. Na USG wszystko poza wątrobą (wątroba na obrazie jest taka malutka i wysoce echogeniczna, ale wyniki krwi mówią, że jest "w normie"). Udało się więc psa w miarę ustabilizować, funkcjonuje powiedzmy, że normalnie - ale nie do końca.
Obecnie:
  • mlaskanie i oblizywanie się - już nie tak intensywne - pozostało
  • świąd - już nie tak intensywny - pozostał
  • mam wrażenie, że pies rano jest apatyczny, niechętnie wstaje, siłą wyciągam go na spacer bowiem wolałby leżeć (mam wrażenie, że tak go swędzi, że woli się nie podnosić, bo gdy tylko to zrobi - drapie się). Po spacerach wydaje mi się, że jak się "rozchodzi" jest lepiej, uporczywy świąd mija i pozostają tylko sporadyczne ataki. Zwykle około 14:00-17:00 pies się ożywia i do późnych godzin nocnych harcuje - biega skacze robi fikołki;) )
  • Z uwagi na fakt, że hipoalergiczną karmę na białku z jagnięciny jadł około 10 tyg i nie pomogło w walce ze świądem, to obecnie od około tygodnia jesteśmy na prescription diet - skin/food sensitivities (hydrolizat białka z wątroby kurczaka) i mam wrażenie, że objawy świądu nasiliły się
  • rzuchwa zabezpieczona drutami (już 2.5 miesiąca, powoli się zrasta)
  • metaliczy zapach z buzi pozostał (może być zintensyfikowany drutem od rzuchwy, stąd moje wrażenia mogą być przekoloryzone)

O co pytam?
  • Czy karma na bazie kurczaka (hydrolizat) może być powodem nasilenia się świądu? (przypominam, od tygodnia jestesmy na nowej hypoalergicznej karmie). Jest to hydrolizat, cząsteczki białka są tak małe, że układ immunologiczny psa nie powinien ich widzieć, ale czy na pewno?
  • Jeżeli ktoś z forumowiczów możę również zasugerować jakąś dobrą karmę z małą zawartością tłuszczu, która będzie hypoalergiczna, najlepiej hydrolizatem i nie na bazie drobiu - to ją chętnie przetestujemy.
  • Czy źródłem świadu mogą być inne czynniki niż pokarmowe/środowiskowe? Np. ta wysoce echogeniczna wątroba na obrazie USG? (nawet mimo dobrych wyników krwi) lub hormonalne (pies wykastrowany)
  • Bardzo proszę o wszelakie sugestie, które mógłbym rozważyć, a które mogłyby okazać się pomocne w walce ze świądem
ostatnie badanie krwi z połowy lipca
Obrazek




Wszystkim którzy dotrwali do tego miejsca - serdecznie dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam wszystkich bez wyjątku :)
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

14 sierpnia 2018, 10:40

czy pies miał wykonane testy alergiczne?
hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

14 sierpnia 2018, 10:53

Dziękuję za szybkie podjęcie tematu
Jeszcze nie miał, planujemy wykonać przy okazji zdjęcia drutów z rzuchwy (będzie wtedy pod narkozą, a do tego jest problem z pobieraniem krwi, ciężko 'trafić w żyłę', a i pies jest dość nieznośny jak się mu w nich grzebie ;) ).

A tak swoją drogą to jestem ciekaw Pana zdania a propos testów alergicznych
Lokalny lekarz weterynarii z którymi miałem okazję porozmawiać uważa, że wyniki tych testów na alergię pokarmową nie daje 100% pewności,
Według jego słów wynik mówi o prawdopodobieństwie ... "50 na 50", więc to swojego rodzaju loteria. (przy alergiach wziewnych rzekomo jest inaczej). Jeżeli to mit, to jest okazja by go rozwiać, wtedy też nie będę powielał tych słów.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

14 sierpnia 2018, 11:13

rozpocznij od testów a nie "szukania na czuja". To powinien być w ogóle początek Waszego postępowania.
hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

25 kwietnia 2019, 21:06

Witam
Aktualizuję wątek, pies przechodzi odczulanie, zgodnie z sugestiami wykonałem testy i wyszło uczulenie na drób, soję i sporo powszechnie występujących roślin. Do zakończenia kuracji zostały 2-3 miesiące. Przez dłuższy czas był spokój. temat powrócił. Powrócił natychmiast po wizycie u groomera.

Skłaniam się bardziej ku temu, że to forma stresu wywołana nagłą utratą sierści lub reakcja alergiczna związana ze stosowaniem nieodpowiedniego szamponu przez groomera lub tychże dwóch naraz ;) . Pies nie jest regularnie obcinany, to jego drugi raz. i chyba już nie będzie nigdy ;)

fakty:
- po skórze nie widać objawów alergii, brak zaczerwień, plam, krostek,
- skóra nie jest przesuszona, pies został umyty szamponem hipoalergicznym, który przy okazji nawilża skórę
- objawy to niechęć do chodzenia (praktycznie nie wstaje, tylko jak się go do tego zmusi), każdy krok sprawia swędzenie i próby drapania się. Zwłaszcza okolice tylnych łapek / odbytu (gruczoły przy odbycie są regularnie czyszczone przy okazji odczulania)
- apetyt ma, ale trzeba mu podawać gdyż wstanie do miski z jedzeniem kończy się swędzeniem i paniką
- stres, pies jakby panikował gdy zaczyna go swędzieć (ciamka, chrumka, wali mu serce, jest przerażony)

Pies dostał steryd (nie pamiętam nazwy leku) - podobnie jak rok temu, ale tym razem nie pomógł wcale.
Wątek będę kontynuował, póki co jestem bezsilny
hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

26 kwietnia 2019, 04:38

Dalsza eskalacja problemu,
doszło popiskiwanie i mlaskanie, jak przy problemie z trzustką.
to 3 dzień od wizyty u groomera, sytuacja identyczna jak rok temu .
To przypadek ? Nie sądzę.
hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

26 kwietnia 2019, 21:43

trzustka z krwi - parametry ok
obraz trzustki na usg - minimalnie powiększona
pies dalej unieruchomiony, apatyczny, raz po raz popiskuje, mlaska, strzela zębami

poszukiwania przyczyny w toku ;)
hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

15 maja 2019, 18:50

Po dość długiej diagnostyce została znaleziona przyczyna: Addison.
W wielkim skrócie i prostymi słowami - stres towarzyszący wizycie u fryzjera rozstrajał organizm z uwagi na problem z nadnerczami (nie produkują kortyzolu). Z jednej strony dobrze, że wiadomo na czym stoimy, z drugiej strony smutno, bo jest wielce prawdopodobne, że mogą być problemy z leczeniem z uwagi na problemy z wątrobą (wysoce echogeniczna, podejrzenie marskości).

Kolejne kroki to biopsja wątroby i wdrażanie leczenia
hrbj
Posty:7
Rejestracja:13 sierpnia 2018, 00:42

19 sierpnia 2019, 03:28

Niemal 4 miesiące leczenia za nami.
Jake został ustabilizowany na tyle, że wrócił do niemal normalnego funkcjonowania. Cały czas poszukujemy odpowiedniej (minimalnej) dawki leków, ale to wymaga czasu. Co miesiąc robimy kontrolę parametrów krwi (stosunek sód/potas, kortyzol, wątroba z uwagi na problemy z narządem) Raz na 28 dni przyjmujemy zycortal, raz dziennie 1mg encortonu (~0.15mg/kg) i jesteśmy bliżej stabilizacji dawki, niż dalej.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 69 gości