Leczenie padaczki phenoleptilem
Witam, od ponad 2 lat diagnozowałam psa, który miał dziwne ataki. Było podejrzenie dyskopatii, padaczki, guza mózgu. Pies miał wykonane RTG kręgosłupa, MRI głowy i odcinka szyjnego, USG jamy brzusznej, echo serca - wszystko co się dało wszędzie czysto i nikt nie był w stanie postawić diagnozy. Ataki rok temu były częstsze, teraz są raz na miesiąc, raz na 3 miesiące. W końcu psi neurolog postawiła diagnozę, że to padaczka. Pies ma brać phenoleptil. Zostałam uprzedzona o tym, że pies będzie potykał się o własne nogi, będzie pijany, smutny, apatyczny, głodny i bez życia i że to ma minąć do 2 tygodni. Do tego może wysiąść watroba i trzeba ją regularnie badać. Nie ma innych leków z mniejszą ilością skutków ubocznych? Czy pies zmieni się na zawsze i będzie wiecznie smutny? To bardzo aktywny labrador, wesoły wariat, nie chce żeby resztę życia spędził na spaniu. Pies ma 4 lata dopiero. Jak wygląda długość życia psów leczonych tym lekiem? W jaki sposób ochronić wątrobę żeby się nie rozpadła? Zastanawiam się czy w ogóle podawać ten lek skoro ataki są rzadkie, obejmują sztywnienie łap, pies jest świadomy podczas ataków.