Witam serdecznie,
Mamy w domu psa razy szpic niemiecki, ma on już 17/18 lat. Został adoptowany, a właściwie przygarnięty od sąsiadów w wieku 8 lat, wcześniej włóczył się po okolicy, nikt go nigdy nie ułożył, więc i nam po adopcji było ciężko. Jakiś czas temu pojawił się w okolicy boku psa guz, najpierw był dość mały, później piesek zaczął go sobie wylizywać i gryźć. Udaliśmy się do weterynarza, który stwierdził, że wiek psa nie pozwala na jego usunięcie. Została wygolona w tym miejscu sierść, co pokazało, że jednak guz jest większy niż nam się wydawało. Weterynarz założył mu na stałe kołnierz, żeby tego nie gryzł. I tu moje pytanie, niestety przez to, że pies sobie tego nie liże, z guza cały czas sączy się ropa/wydzielina. Weterynarz powiedział, że nic się z tym nie da zrobić i niestety tak porostu będzie. Jednak jest to nie do opanowania, śmierdzi, jemu to też widzę przeszkadza, do tego stopnia że nawet chodzi krzywo. Udało mi się zakupić Dermatol, który troszkę powstrzymuje i zestrupia tego guza, jednak od spodu ciągle się sączy, wystarczy, że pies gdzieś się delikatnie obetrze i znowu zaczynamy od początku. Próbowaliśmy to umyć, ale ta wydzielina skleja sierść w ekspresowym tempie, a każda nasza ingerencja psa strasznie stresuje.
Bardzo proszę o jakieś porady, może ktoś miał podobny przypadek? Myślałam jeszcze o jakimś opatrunku, jednak po pierwsze on sobie nie daje praktycznie tego dotknąć, a po drugie lekarz zalecił, żeby to oddychało. Dodam, że pies jest żywotny, je normalnie, biega, nic poza tym guzem mu nie dolega, zachowuje się jakby miał conajmniej kilka lat mniej. Wyniki ma idealne, prześwietlenie serca i płuc także, nawet weterynarz był w szoku, jak to możliwe w tym wieku, dlatego też chcielibyśmy, żeby pożył jeszcze w spokoju ile się da.
17 letni pies - Sączący się guz rakowy
Dzień dobry,
W tej sytuacji należałoby się udać do drugiego lekarza weterynarii żeby zasięgnąć drugiej opinii. Rana na pewno sprawia psu ból i obniża jego komfort życia, ponadto może być wejściem do organizmu dla wielu drobnoustrojów chorobotwórczych. Jeżeli nie można usunąć zmiany to należy wprowadzić (jeśli to możliwe) leczenie podnoszące komfort życia psa.
Pozdrawiam,
Kasia
W tej sytuacji należałoby się udać do drugiego lekarza weterynarii żeby zasięgnąć drugiej opinii. Rana na pewno sprawia psu ból i obniża jego komfort życia, ponadto może być wejściem do organizmu dla wielu drobnoustrojów chorobotwórczych. Jeżeli nie można usunąć zmiany to należy wprowadzić (jeśli to możliwe) leczenie podnoszące komfort życia psa.
Pozdrawiam,
Kasia